Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po wygranej z Cracovią Unia ciągle za burtą

Redakcja
Radek Prochazka (biały strój) podwyższa prowadzenie Unii na 3-0 Fot. Dorota Dusik
Radek Prochazka (biały strój) podwyższa prowadzenie Unii na 3-0 Fot. Dorota Dusik
Zadaniem Aksamu Unii Oświęcim na miniony weekend było przebicie się do strefy medalowej, a w kolejnych meczach miał przystąpić do umacniania w niej swojej pozycji. Jednak porażka w Tychach z wicemistrzowskim GKS 1-4 i wygrana u sienie z mistrzowską Cracovią 6-3 nadal ustawiają oświęcimian poza pierwszą "czwórką".

Radek Prochazka (biały strój) podwyższa prowadzenie Unii na 3-0 Fot. Dorota Dusik

HOKEJ. W konfrontacji z ligowymi faworytami oświęcimianie wyszli na remis, przegrywając w Tychach 1-4 i pokonując u siebie "Pasy" 6-3

Podczas pierwszej wyprawy do Tychów oświęcimianie zagrali najlepsze spotkanie w sezonie. Powtórki z historii nie było, bo Aksam tym razem został pokonany przez tyszan własną bronią, czyli agresywnością. - Na meczu w Tychach liga się nie kończy - powiedział po wizycie w Tychach Mikołaj Łopuski, skrzydłowy pierwszej formacji Aksamu. - Musimy teraz pokonać u siebie Cracovię - mówiąc te słowa zawodnik nie przypuszczał, że przyjdzie mu strzelić decydującą bramkę w niedzielnym meczu, na 5-3, po której "Pasy"złożyły broń.

- Na pewno ten gol ma szczególny smak, bo przecież w poprzednim sezonie występowałem w Cracovii. Tak to już jest, że w meczach z podtekstami los lubi płatać różne figle - uważa Łopuski.

Oświęcimianie w pierwszej tercji mocno zaatakowali Cracovię, strzelając trzy gole, które ustawiły przebieg meczu. - Chłopcy źle zareagowali na grę oświęcimian - powiedział tajemniczo Rudolf Rohaczek, trener Cracovii.

- Przed meczem powtarzaliśmy sobie, że Unia na pewno u siebie na nas ruszy, ale jakoś o tym zapomnieliśmy i po prostych błędach daliśmy się wypunktować - tłumaczył Damian Słaboń, środkowy pierwszego ataku "Pasów", który strzelił dwa gole, w tym na 4-3. - Trochę celebrowałem strzelenie tej bramki, bo miałem dużo miejsca i czasu na oddanie strzału, ale wcale nie chodziło mi o lekceważenie Krzyśka Zborowskiego. Tak wyszło. Myślałem, że wzorem pierwszego meczu uda nam się w końcówce złamać oświęcimian, ale tym razem nam się nie udało. Nadal musimy walczyć o miejsce w "czwórce", a przed nami ciężki mecz w Tychach. Oddałbym swoje dwa gole za skromne zwycięstwo w Oświęcimiu - przyznał krakowski napastnik.

Oświęcimianie po raz pierwszy w tym sezonie wygrali z Cracovią, a w ogóle dokonali tego po raz pierwszy po 494 dniach. Poprzednio wygrali w Krakowie, pod wodzą Ladislava Spisiaka, 21 października 2010 roku. - Wcale nie mieliśmy kompleksu Cracovii - przyznaje Charles Fanzen, trener Unii. - Dla nas liczy się walka o miejsce w strefie medalowej, a po porażce w Tychach nie tylko odbyliśmy męską rozmowę, ale i nieco zmieniliśmy ustawienie zespołu, co pomogło nam w odniesieniu wygranej. Nie winiłbym Tomka Połącarza z Szymonem Urbańczykiem za utratę trzeciego gola, po którym goście złapali kontakt. Mieli prawo być zmęczeni. Obrona w całym meczu zagrała poprawnie i można byłoby jej wytknąć jeden błąd, ale akurat nie tej dwójce zawodników. Odnieśliśmy ważne zwycięstwo. Dobrze, że przy kontaktowym wyniku nie pozwoliliśmy krakowianom na doprowadzenie do remisu. Gdyby im się to udało, trudno byłoby nam zatrzymać nabierającą rytmu maszynę.

- Moim zdaniem mecz miał trzy fazy - uważa Rudolf Rohaczek. - Po pierwszej słabej tercji, w drugiej kibice byli świadkami wyrównanego spotkania. W ostatniej odsłonie mieliśmy więcej z gry, ale w hokeju gra się na gole, a te strzelili oświęcimianie i dlatego zdecydowanie wygrali.

Najlepszym zawodnikiem wśród krakowian wybrano Petra Dvoraka, a w Unii trenerzy wyróżnili defensora Mirosława Zatkę.

Jerzy Zaborski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski