Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po wypadku z awionetką stracili dorobek życia

Redakcja
Wieczorem 21 sierpnia na dwa domy przy ul. Podsatwie w Wyciążu spadła awionetka. Pasażerowie cesny, w tym trzy 14-letnie dziewczynki, zginęli. Rodzina Nowaków, która uciekła z płonących domostw, straciła cały dobytek. Pogorzelcy marzą tylko o tym, żeby mieć własny dom. Potrzeba na to przynajmniej pół miliona złotych.

W miejscu, gdzie stały dwa domy, dziś jest klepisko i znicze. Nowakowie zaczynają od zera Fot. Anna Kaczmarz

PO KATASTROFIE. - Marzymy tylko o tym, żeby mieć swój dom - mówi Ryszard Nowak z Wyciąża

Dziś przy ul. Podstawie, w miejscu, gdzie stały dwa domy, jest klepisko i znicze. - Nie żyjemy wyłącznie swoim nieszczęściem. Zaczynamy od zera, ale żyjemy też tragedią rodziców, którzy w tym wypadku stracili dzieci - podkreśla Bogdan Nowak.

Wraz z czterema krewnymi zajmuje teraz ok. 40 mkw. Domownicy z trudem rozkładają na noc dwa łóżka. W prowizorycznej łazience ledwo można się obrócić. Nie mają swoich mebli, pościeli, ubrań. Wyliczają długą listę darczyńców, dziękują im, ale wciąż nie mogą dojść do siebie. - Nagle zostałem w jednej koszuli i spodniach. A miałem wszystko - mówi Bogdan Nowak.

Idzie zima, brakuje ciepłych kurtek, butów. Trzeba zrobić zapasy węgla na opał. Nowakowie odsuwają od siebie myśl o tegorocznych świętach. - Zamiast opłatkiem połamiemy się chyba łzami - mówią.

W drugim domu, który spłonął w sierpniu, mieszkało 12 osób, w tym maleńkie dzieci i nastolatki. Gmina znalazła dla nich zastępczy dom, ale to tylko tymczasowe lokum. Najgorzej znoszą to dzieci. - W styczniu w wypadku samochodowym zginęła nasza mama, teraz pochowaliśmy babcię. Jest nam bardzo ciężko. Nie wyobrażam sobie Bożego Narodzenia. Nie mam nawet swojego domu - mówi 14-letnia Marysia.

W dniu katastrofy do Wyciąża przyjechał prezydent Krakowa. Do późnych godzin nocnych rodzinom towarzyszyli pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Organizowali pomoc medyczną, psychologiczną, socjalną, materialną i rzeczową. Do akcji włączyli się sponsorzy, którzy przekazali dary rzeczowe. Akcję pomocy zorganizował także poseł Ireneusz Raś. Dla rodziny Nowaków zbierano pieniądze podczas charytatywnego meczu Hutnika (2 tys. zł) oraz koncertu "Nowa Huta. Dlaczego Nie?!" (5 tys. zł). Fundusze zbierał Caritas (1300 zł), pieniądze zarezerwowały w przyszłorocznym budżecie nowohuckie dzielnice. Przez cały czas można wpłacać pieniądze na konto Stowarzyszenia SIEMACHY, ul. Długa 42, 31-146 Kraków, PKO BP 87 1020 2892 0000 5002 0444 2265, podając hasło: szkoła i dom.

To wszystko kropla w morzu potrzeb, ale akcja pomocy dla Nowaków trwa. Jak podkreśla poseł Raś, terminem oddania nowych domów powinien być wrzesień 2012, aby dzieci w normalnych warunkach rozpoczęły przyszły rok szkolny. W planach posła jest m.in. organizacja koncertu noworocznego na rzecz poszkodowanych. Trwają starania o pozyskanie nowych darczyńców. - Mamy już gotowe projekty domów. Prowadzimy rozmowy z Wydziałem Architektury w sprawie pozwoleń na budowę. Brakuje tylko pieniędzy - mówi poseł Raś.

Rzeczniczka prezydenta Krakowa Monika Chylaszek podkreśla, że państwo Nowakowie otrzymują dalej wsparcie od gminy i MOPS - także takie, które ma pomóc w przezwyciężeniu traumy, motywować do zmian i aktywności. - W kontakcie z poszkodowanymi są również pracownicy Wydziału Architektury, którzy deklarują, że gdy tylko wpłynie wniosek o pozwolenie na budowę, zapewnią pełną pomoc w sprawnym załatwianiu formalności - mówi Monika Chylaszek.

(PP)

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski