Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pobiegł za piłką

MIGA
W Koninie w gminie Niedźwiedź w Potoku Koninianka utonął niespełna 10-letni Piotruś. Za kilkanaście dni obchodziłby urodziny. Chłopiec najprawdopodobniej ześlizgnął się do wody, próbując wyciągnąć piłkę, która do niego wpadła.

KONINA. 10-latek utonął w potoku

Tragedia rozegrała się w niedzielę ok. godz. 20. Z policyjnych ustaleń wynika, że Piotruś grał w piłkę na podwórku wraz z innymi dziećmi z osiedla. W pewnym momencie piłka wypadła przez dziurę w płocie i stoczyła się z blisko 20 metrowej, stromej skarpy do potoku Koninianka. Chłopiec pobiegł za nią i najprawdopodobniej ześlizgnął się z brzegu do wody.
- Ze wstępnych informacji wiemy, że chłopiec próbował się trzymać gałęzi drzew. Nagle jedna z nich się złamała - powiedział wczoraj "Dziennikowi" Marek Szczepański, komendant Komisariatu Policji w Mszanie Dolnej. - 10-latek osunął się do potoku i zaczął tonąć. Piotrusia próbowała ratować jego 13-letnia kuzynka, która wskoczyła za nim do wody. Chciała go doholować do brzegu. 10-latek osunął się do potoku i zaczął tonąć - dodaje Marek Szczepański. - Piotrusia próbowała ratować jego 13-letnia kuzynka, która wskoczyła za nim do wody. Chciała go doholować do brzegu. Niestety, potok w tym miejscu ma blisko cztery metry głębokości i bardzo często pojawiają się tam zdradliwe wiry. Dziewczynka sama z trudem dopłynęła do brzegu. W tym czasie jej siostra pobiegła do rodziców wezwać pomoc.
Służby ratownicze przyjechały po kilkunastu minutach. Niedającego oznak życia chłopca wydobyli z wody druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej z Niedźwiedzia. Akcja reanimacyjna trwała ponad godzinę. Niestety, mimo wysiłków zespołu medycznego karetki reanimacyjnej pogotowia, strażaków-ratowników z Mszany Dolnej i Limanowej, nie udało się przywrócić mu życia.
- Działaliśmy błyskawicznie - mówi Andrzej Smaciarz, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Niedźwiedziu. - Tutaj liczyły się sekundy. Sondowaliśmy dno potoku bosakiem. Sprawdzaliśmy miejsce po miejscu. W pewnym momencie natrafiliśmy na opór. Trzy metry od brzegu leżał Piotruś. Wyciągnęliśmy go i błyskawicznie przekazaliśmy ekipom ratowniczym. Niestety, chłopca nie udało się już uratować. W tym roku mieliśmy też na terenie naszej gminy akcję, w której ratowaliśmy dziewczynkę przysypaną przez śnieg, który zsunął się z dachu domu. Tamta zakończyła się powodzeniem. Dziewczynkę udało się wyciągnąć żywą spod śniegu. To był prawdziwy cud.
- W sprawie niedzielnej tragedii prowadzimy czynności pod kątem nieszczęśliwego wypadku - dodaje komendant Szczepański. - Będziemy m. in. przesłuchiwać świadków zdarzenia.
Mieszkańcy Koniny, niewielkiej miejscowości koło Niedźwiedzia, wstrząśnięci są tragedią. Piotruś był najmłodszy z trojga rodzeństwa. Miał jeszcze dwóch starszych braci. Chodził do klasy trzeciej w Zespole Placówek Oświatowych w Koninie.
- Wiemy już o tragedii - mówi przybita Elżbieta Kurek, dyrektorka szkoły. - Mamy żałobę. Piotruś był lubiany, nie sprawiał żadnych kłopotów wychowawczych. Chodził do klasy, gdzie było niewielu uczniów. Nie umiemy znaleźć sobie miejsca... (MIGA)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski