MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pobożne życzenia

Redakcja
Fot. Paweł Supernak/PAP
Fot. Paweł Supernak/PAP
Kandydaci do parlamentu prześcigają się w deklaracjach, że po wygraniu wyborów polskim pacjentom będzie lepiej. Minister Ewa Kopacz, chwaląc się swymi dokonaniami w mijającej kadencji, oświadczyła np., że jeśli PO będzie nadal rządzić, składka zdrowotna nie zostanie podniesiona.

Fot. Paweł Supernak/PAP

ROZMOWA. ANDRZEJ SADOWSKI z Centrum im. Adama Smitha o wyborczych obietnicach w służbie zdrowia

- Rząd nie ma innych pieniędzy niż te, które zabierze każdemu z nas. Służbę zdrowia finansuje zawsze pacjent z własnej kieszeni. Jeśli rząd nie zwiększy składki zdrowotnej, to podniesie inne podatki. W tym roku rząd zafundował pacjentom np. droższe leki. To skutek wprowadzenia na nie cen urzędowych, czyli wyeliminowania dotychczasowej konkurencji, która sprawiała, że leki były tańsze. Kolejki do specjalistów wydłużyły się, a nie skróciły. Rząd próbuje też przerzucić odpowiedzialność za źle działającą służbę zdrowia na samorządy. Nie wiem, jak po tych "osiągnięciach" urzędujący minister zdrowia może jeszcze próbować nabierać ludzi.

- Czy któraś z partii przedstawiła program, który - Pana zdaniem - mógłby poprawić dostęp do leczenia?

- Żadna partia nie przedstawiła konkretnego programu. Rozmaite propozycje, o których mówią poszczególni kandydaci, nie spowodują poprawy sytuacji zwykłych obywateli. Są to jedynie zaklęcia i pobożne życzenia, że "nie pozwolimy" na to czy na tamto, że każdy chory będzie miał "wszystko za darmo" itp. To ordynarne oszukiwanie ludzi. Polityk, który poważnie myśli o pacjencie, powinien powiedzieć podczas kampanii, że Polska - podobnie zresztą jak żaden kraj na świecie - nie jest w stanie zapewnić wszystkich procedur za darmo w sensownym terminie i każdy z nas musi dodatkowo ubezpieczyć się lub dopłacić w inny sposób.

- Dlaczego politycy nie chcą reformować służby zdrowia?

- Potrzebna jest mentalna i radykalna zmiana systemu władzy. Politycy muszą zrozumieć, że ani rząd, ani jego agendy nie powinny zajmować się służbą zdrowia, bo to szkodzi pacjentom. Tak samo szkodziło obywatelom, kiedy rząd zajmował się budowaniem mieszkań, na które czekało się blisko trzydzieści lat, czy gdy zajmował się produkcją samochodów. W służbie zdrowia po dwóch dekadach reorganizacji, jak za PRL-u, prowadzonych przez kolejne ekipy, dostęp do le-czenia jest coraz słabszy. Wszystkie te recepty prowa-dzą tylko do zwiększenia opodatkowania obywateli na rzecz prowadzonej przez rząd służby zdrowia. Większe pieniądze nie czynią jej lep-szej dla nas. Zwiększa się tylko poziom marnotrawstwa i niewydolności systemu. Jest oczywiste, że rząd sobie z tym zadaniem nie radzi, ale politycy nie chcą się do tego uczciwie przyznać. Każda z partii unika też oczywistego stwierdzenia - czego obecna kampania jest świetnym przykładem - że służba zdrowia jest finansowana w różnorodnej formie przez obywateli, którzy równocześnie nie mają absolutnie żadnego wpływu na jej funk-cjonowanie. Wygląda, że służbę zdrowia finansują nam albo sami politycy, albo Unia Europejska a może nawet kosmici.

- Liczące się partie opowiadają się za likwidacją NFZ i powrotem do kas chorych albo za stworzeniem dla niego realnej konkurencji. Wprowadzenie w życie tej deklaracji oznaczałoby istotną zmianę systemową.
- Problem tkwi nie tyle w samym NFZ, który, rzecz jasna, jest zupełnie niepotrzebną instytucją pośredniczącą, kosztochłonną i w dodatku upolitycznioną. Fundamentalną kwestią jest to, że rząd nie powinien być właścicielem szpitali, bo sobie z nimi kompletnie nie radzi. Dopiero po odebraniu ich agendom rządowym i równoczesnym wprowadzeniu - w miejsce NFZ - konkurujących ze sobą funduszy ubezpieczeniowych można mówić o konkretnej zmianie, która poprawiłaby sytuację pacjentów. Partia, która na poważnie myślałaby o rzeczywistej zmianie, przedstawiłaby podczas kampanii taki właśnie lub podobny plan oświadczając, że po dojściu do władzy umożliwi każdemu obywatelowi na konkurencyjnym rynku wybrać sobie najkorzystniejsze dla niego pakiety medyczne.

- Zatem w najbliższej kadencji nie dojdzie do istnych zmian w systemie ochrony zdrowia?

- Nie. Chyba że okaże się, że politycy zrobią zupełnie co innego, niż mówią. A zrobią wtedy, kiedy okaże się, że podobne jak w przeszłości działania znów spełzną na niczym. Rozmawiała

Dorota Stec-Fus

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski