Po trzech latach przerwy, 13 grudnia br. przywrócone zostaną kursy pociągów pasażerskich z Oświęcimia do Krakowa Płaszowa przez Zator i Spytkowice. Decyzję podjął zarząd Małopolski. Linię będą obsługiwać jednak tylko cztery pary pociągów. Mieszkańcy i władze gmin przy trasie kolejowej spodziewali się, że będzie ich więcej.
- Niezbędne minimum to pięć par, a optymalnym rozwiązaniem, do jakiego staraliśmy się przekonać władze województwa małopolskiego, jest 10 - uważa Zbigniew Biernat, burmistrz Zatora.
Nie ustalono jeszcze rozkładu jazdy. To będzie tematem dalszych negocjacji z Przewozami Regionalnymi, które mają toczyć się w czasie wakacji. Już teraz jednak wielu mieszkańców jest rozczarowanych.
Zdaniem Marka Kasperka z Zatora, niezależnie od rozkładu, pociągów będzie za mało, aby bez problemów dojechać do pracy i powrócić do domu. - Powinny być przynajmniej cztery rano do Krakowa oraz tyle samo po południu i wieczorem - przekonuje zatorzanin. - Inaczej nikt nie będzie jeździł nimi regularnie.
Ma nadzieję, że w nowym rozkładzie skróci się czas przejazdu, ponieważ pod tym kątem remontowano w ostatnich dwóch latach torowiska wzdłuż całej trasy.
Wśród potencjalnych pasażerów powszechna jest opinia, że przy odpowiednim rozkładzie jazdy, dostosowanym do potrzeb ludzi, oraz większej prędkości składów kolejowych, linia będzie cieszyć się dużym zainteresowaniem.
- W tej chwili jesteśmy skazani na busy. Dwa razy w miesiącu jeżdżę do Krakowa do lekarza. Jazda przepełnionym busem to gehenna - mówi Cecylia Piotrowska z Przeciszowa.
Wójt Spytkowic Mariusz Krystian traktuje decyzję zarządu województwa w sprawie przywrócenia pociągów jako dobry początek.
- Liczę, że będzie to podstawa do dalszego rozwoju ruchu pasażerskiego na tej linii - stwierdza Krystian. Według niego, błędem byłoby, gdyby na podstawie czterech par pociągów próbowano oceniać rentowność połączenia. Przed trzema laty właśnie nieopłacalnością i niską frekwencją pasażerów urząd marszałkowski tłumaczył zawieszenie kursów.
Jeszcze niedawno marszałek Marek Sowa szacował deficyt tej linii na 8 mln zł i nie dawał większych szans na ponowne uruchomienie. Jak powiedział nam wczoraj, udało się to dzięki współpracy z gminami i ich determinacji. Samorządy, które są uczestnikami porozumienia w sprawie przywrócenia linii Oświęcim - Kraków Płaszów zadeklarowały, że dołożą w sumie 1,5 mln zł.
Kwota odnosiła się jednak do 10 par pociągów.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?