Pociągi pustoszeją przez rozkłady jazdy

Fot. Andrzej Wiśniewski

Czytelnicy, którzy do nas dzwonią, niegdyś regularnie korzystali z pociągów. Teraz już nie. Mieszkaniec Leńcz (gmina Kalwaria) mówi, że dziesiątki osób z gmin Kalwaria, Lanckorona i Stryszów pracują w zakładach w Skawinie. Kiedyś dojeżdżali do pracy pociągiem. Dziś nie mają takiej możliwości.

- Kiedyś to było tak, że pracownicy parkowali swoje samochody przed przystankami kolejowymi, wsiadali do pociągu, którym dojeżdżali do pracy w Skawinie. Było taniej i wygodniej. Teraz jest to niemożliwe, bo rozkłady jazdy są źle poukładane - ocenia mężczyzna.

Podaje przykład. Pracownicy trzeciej zmiany mają problem wrócić ze Skawiny do domów, ponieważ pociąg w kierunku Kalwarii odjeżdża kilka minut przed 6 rano, a - wiadomo - zmiana kończy się o godzinie 6. Z powrotem jest tak samo. - Pociąg jedzie o 14.07. Nie ma możliwości, aby zdążyć z zakładu na to połączenie. A wystarczy tylko o kilka minut przesunąć czas odjazdu - mówi nasz rozmówca.

Podobnych przykładów tylko w powiecie wadowickim jest znacznie więcej. Do grudnia pociąg z Wadowic do Krakowa odjeżdżał kilkanaście minut po 7 rano. Korzystało z niego wiele osób, dojeżdżających do pracy w stolicy Małopolski.

- W grudniu zrobili korektę rozkładu jazdy i pociąg do Krakowa odjeżdża teraz po godzinie 8. To zupełnie "nieżyciowa" godzina, jeśli ktoś chce dojechać do pracy. Od grudnia muszę jeździć busem - mówi pan Kazimierz z Wadowic.

Pociąg do Krakowa kursuje dalej, tyle że zabiera teraz mniej pasażerów.

- Sytuacja jest kuriozalna. Płacimy podatki i to z naszych podatków te regionalne koleje są finansowane. Dlaczego kiedyś można było dojechać do pracy i wrócić pociągiem, a teraz rozkłady jazdy są tak poukładane, że tego nie można zrobić? Przez to pociągi wożą powietrze. Za nasze podatki! A wystarczy tylko lekko skorygować rozkłady jazdy - mówi oburzony Czytelnik z Leńcz.

(GM)