Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pociągiem do Lipska

Redakcja
Robert Leśnowolski - piłkarz niespełniony FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Robert Leśnowolski - piłkarz niespełniony FOT. ANDRZEJ BANAŚ
SYLWETKA. Był mistrzem Polski juniorów z Cracovią w 1990 roku. Tych sukcesów mogłoby być o wiele więcej, gdyby nie "elektryczny" charakter bohatera tego tekstu. Robert Leśnowolski przerastał umiejętnościami swych rówieśników i zapowiadał się na piłkarza wysokiej klasy.

Robert Leśnowolski - piłkarz niespełniony FOT. ANDRZEJ BANAŚ

Dawne sławy krakowskich boisk: Robert Leśnowolski

Jak w wielu przypadkach, zabrakło mu szczęścia, by osiągnąć w piłce nieco więcej niż poziom II i III ligi.

- Na pewno mogę żałować - wspomina po latach. - Może gdybym inaczej zachował się w kilku sytuacjach, kariera potoczyłaby się inaczej.

Nie jest rozgoryczony, to on sam wybrał, przenosząc się z Cracovii do Pogoni Miechów, na czwarty szczebel rozgrywkowy. - Trener Andrzej Bahr odsunął mnie w pewnym momencie od składu "Pasów" - opowiada. - Uniosłem się honorem, powiedziałem, że będę grał tylko w drugiej drużynie. To był mój koniec w Cracovii.

Z nią osiągnął największy sukces, czyli mistrzostwo Polski juniorów z drużyną trenera Janusza Sputy, po wygranym dwumeczu z Lechią Gdańsk. Wyrośnięty nastolatek grał na pozycji stopera. Jako jeden z pierwszych juniorów ze "złotej" jedenastki awansował do drużyny seniorów, która wywalczyła awans do II ligi po pamiętnych barażach z Radomiakiem. Te mecze też uważa za swój duży sukces.

Jego kariera mogła potoczyć się inaczej, gdyby służbę wojskową odbywał nie w Wawelu, a w Śląsku Wrocław.

- Ówczesny trener Ryszard Urbanek bardzo chciał, żebym dołączył do drużyny, która była wtedy w ekstraklasie - opowiada Leśnowolski. - Uczestniczyłem przez kilka dni w treningach wrocławian. Niestety, generał Zenon Bryk postawił weto i musiałem iść do klubu zgodnie z miejscem zameldowania, czyli do Wawelu. Po latach można gdybać, jak by potoczyła się moja kariera. W tamtym sezonie Śląsk spadł do II ligi. Mimo wszystko startowałbym wtedy z wyższego pułapu.

Do Cracovii trafił w wieku 9 lat za namową kolegi Piotra Kołodziejczyka. Przeszedł przez wszystkie szczeble edukacji młodzieżowej. Grał też w reprezentacji Krakowa. Myślał, że w "Pasach" zostanie na dłużej, ale wtedy doszło do konfliktu z trenerem Bahrem. - Trener Leszek Tobik wyciągnął Janusza Ślazika i mnie z rezerw Cracovii - mówi. - Spodobaliśmy się podczas sparingu z Wisłą i już tam zostaliśmy. Pogoń uleczyła mnie z piłkarskiej depresji, miałem świetny sezon, wszystko mi wychodziło. Moją kartę wykupił z Cracovii pan Marek Małkiewicz, prywatny sponsor.

W IV lidze i niższych klasach osiadł na dobre. Do Miechowa wracał jeszcze dwukrotnie, grał w Pogoni Skotniki, Skalance, Grzegórzeckim i Iskrze Krzęcin. Co ciekawe, przez pewien czas był zrzeszony w dwóch federacjach krajowych: polskiej w Pogoni Skotniki i niemieckiej, gdy reprezentował barwy klubu z Lipska. - Był to klub z klasy regionalnej o dziwnej nazwie MoGoNo - mówi piłkarz. - Pojechałem do pracy do Niemiec i przez przypadek trafiłem do tej drużyny. Byłem środkowym pomocnikiem. Dojeżdżałem z Krakowa pociągiem tylko na mecze. Trwało to całą rundę. Miałem umowę z trenerem, że dopóki nie przegramy, będę im pomagał. Bywało tak, że w sobotę grałem w Skotnikach, a w niedzielę w Niemczech. Przez pół roku w ciągu 24 godzin rozgrywałem dwa spotkania. Nie zarabiałem na tym! Trener zwracał mi za bilety, stawiał obiad. Chciałem to robić, bo nie miałem pracy w Polsce, bardzo mi to pasowało.
Dzisiaj pracuje w swoim wyuczonym zawodzie elektryka w firmie Megasystem. Pracował wcześniej, w firmie Valeo, a także w Skandynawii. Do piłki nie wrócił, nie chodzi nawet na mecze. Syn Michał nie poszedł w jego ślady.

Leśnowolski kibicuje Cracovii, ale nie ma oporów, by oglądać też spotkania Wisły. Do "Pasów" mu najbliżej, lecz na ich mecze nie chodzi. Zadra w sercu jednak została...

Jacek Żukowski

Za tydzień Zbigniew Maczugowski, były piłkarz Cracovii

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski