Mężczyźni są podejrzewani m.in. o sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa w postaci eksplozji materiałów wybuchowych. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Miechowie.
W minionym tygodniu „Dziennik Polski” informował, że na posesji w Racławicach policjanci znaleźli 328 pocisków artyleryjskich. Część z nich była uzbrojona. Z ustaleń prokuratury wynika, że właściciel nieruchomości dowiedział się, iż okoliczne lasy były miejscem walk w okresie II wojny światowej, w których znajdowały się stanowiska artyleryjskie.
– Wykorzystał tę informację, zakupił wykrywacz metalu i zaczął odkopywać pociski. Jego celem było pozyskanie złomu i jego sprzedaż. Zebrane dotychczas dowody potwierdzają tę wersję – mówi prok. Tomasz Moskwa. Podkreśla, że z wyjaśnień mężczyzny wynika, iż nie miał on świadomości, co grozi jemu i jego sąsiadom. Śledczy nie mają wątpliwości, że prawie 2 tony pocisków mogłyby wywołać potężną eksplozję. W akcję wykopywania pocisków było zaangażowanych jeszcze dwóch mężczyzn, w tym jeden nieletni. Amunicja była przewożona do posesji samochodem.
– Mężczyźni liczyli na spore zyski ze sprzedaży pocisków. Nawet pytano o ceny w punktach skupu złomu – dodaje prok. Moskwa. Podejrzani zostali objęci dozorem policji. Za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa w postaci eksplozji materiałów wybuchowych grozi im od 6 miesięcy do 8 lat; tyle samo za posiadanie amunicji bez wymaganego zezwolenia. – Zlecona została opinia biegłym z zakresu broni – informuje Tomasz Moskwa.
Napisz do autora:
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?