Próbuję poddać się klimatycznym strachom i uwierzyć w niszczące skutki ocieplenia, ale niestety, wciąż mam przed oczyma historyczne zapiski. Ot, średniowieczne ocieplenie i Wikingowie doskonale prosperujący na Grenlandii ze stadami owiec, kóz i uprawami zbóż. Później małą epokę lodowcową, która na północnej półkuli (czyli u nas!) dobiegła końca na początku XIX wieku.
Bardzo chciałbym uwierzyć, iż wydatki na obniżanie emisji dwutlenku węgla mają sens i temperaturę można obniżyć, ale klimatem sterują zmiany orbity i nachylenie osi Ziemi względem Słońca. Raz otrzymujemy więcej ciepła ze słońca, potem mniej. I tak w kółko. Owe cykle opisał serbski astronom Milanković w minionym stuleciu i jak dotąd, nikt jego badań nie zakwestionował. Mało tego, cykle Milankovića pokrywają się z zapisami geologicznymi i historycznymi.
Jeśli spojrzeć na symulację ruchów naszej planety, to przez najbliższe kilkanaście tysięcy lat będziemy otrzymywać ze Słońca dużo ciepła. Nie tylko nie grozi nam epoka lodowcowa, ale kontrasty termiczne pomiędzy latem i zima będą maleć. Na razie wszystko się sprawdza, a co będzie dalej, zobaczymy.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?