Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pocztowa walka o przeżycie

Maciej Pietrzyk
Poczta Polska walczy o pozycję na rynku i przetrwanie
Poczta Polska walczy o pozycję na rynku i przetrwanie Sławomir Kowalski
Kontrowersje. Należący do krakowskiego biznesmena Rafała Brzoski InPost może odebrać Poczcie Polskiej dominującą pozycję na rynku, wygrywając konkurs na tzw. operatora wyznaczonego. Próbują temu zapobiec związki zawodowe, obawiając się zwolnień grupowych

W połowie roku rozstrzygnie się konkurs na operatora wyznaczonego do świadczenia powszechnych usług pocztowych. Zwycięzca od 2016 r. przez dziesięć lat będzie dostarczał większość listów, przesyłek i przekazów. Gra idzie o część rynku pocztowego wartą ponad 3 mld zł rocznie.

Operator wyznaczony ma obowiązek dostarczania listów na terenie całego kraju przez przynajmniej pięć dni w tygodniu. Musi też zapewnić dostęp do swych oddziałów nawet w miejscowościach, w których placówki są nierentowne, ale w przypadku deficytu może liczyć na pomoc państwa.

Obecnie operatorem wyznaczonym jest Poczta Polska, prowadząca ponad 7,8 tys. placówek w całej Polsce i zatrudniająca około 80 tys. osób. Jeżeli straci uprzywilejowany status, utrzymanie tak gęstej sieci oddziałów i tylu pracowników stanie się nierealne.

- Zwolnienia mogą dotknąć nawet połowy załogi - szacuje Jan Guz, prezes Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Dlatego związkowcy apelują do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji oraz Urzędu Komunikacji Elektronicznej o zmianę zasad konkursowych. W taki sposób, by gwarantowały one zwycięstwo Poczcie. - Powinna być brana pod uwagę nie tylko cena, ale też interes społeczny. W przeciwieństwie do prywatnego operatora Poczta Polska zatrudnia ludzi na umowach o pracę, a nie na "śmieciówkach" - mówi Guz.

W internecie rozpowszechniane są informacje o tym, że wygrana InPost oznaczać będzie m.in. konieczność przejechania kilkudziesięciu kilometrów w celu nadania listu, a "przesyłki w najlepszym razie będziemy nadawali w kioskach ruchu, w sklepie rybnym, monopolowym, agencji towarzyskiej, w jakimś punkcie na bazarku itd.".

- To jest próba wywierania nieuprawnionej presji na organy państwa i naruszanie dobrego imienia firmy - uważa Sebastian Anioł, prezes InPostu. Twierdzi, że właśnie dzięki konkurencji jego firmy Poczta Polska obniżyła ceny usług i poprawiła ich jakość. - Brak konkurencji w konkursie na operatora wyznaczonego oznacza brak motywacji Poczty Polskiej do podnoszenia jakości i zmniejszenia cen - uważa Anioł.

Są jednak wątpliwości, czy prywatny operator rzeczywiście będzie w stanie zastąpić Pocztę Polską i dostarczać listy oraz inne przesyłki na terenie całego kraju.

- InPost to już na tyle doświadczona firma, że powinna sprostać wyzwaniu- ocenia Rafał Michalski, ekspert ds. rynku pocztowego. Powołuje się na doświadczenia z dostarczaniem od 2014 r. przez InPost i jego partnerów listów z sądów i prokuratur. Na początku wywołało to sporo kontrowersji. Klienci skarżyli się m.in. że muszą odbierać ważne listy w kioskach i sklepach spożywczych, a kurierzy nie dostarczają przesyłek. - Część problemów była rzeczywista, a część mocno wyolbrzymiona. W każdym razie wszystko szybko zostało uporządkowane i dziś prywatni operatorzy wcale nie są gorsi od Poczty Polskiej - twierdzi Michalski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski