MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pod obstrzałem pytań

Redakcja
- Podchwytliwe pytania bardzo często padają podczas rozmowy kwalifikacyjnej - twierdzą Katarzyna Krawczyk i Jacek Solarz, doradcy zawodowi z Grodzkiego Urzędu Pracy w Krakowie.

Odpowiedzi warto przećwiczyć przed lustrem, by podczas rozmowy nie zapadło krępujące milczenie

Dlaczego często zmieniała pani/pan pracę? Jakie ma pani/pan wady? Jaki typ ludzi panią/pana denerwuje? Jak często zdarzają się panu/pani kłótnie z rodziną?

 Można dać się zbić z tropu i milczeć, można też się obrazić i wyjść, trzaskając drzwiami, tracąc szansę na stałą posadę. Można też inaczej - opanować się i zadać sobie pytanie - o co tak naprawdę pyta pracodawca? Czego chce się o mnie dowiedzieć? A następnie - udzielić przemyślanej odpowiedzi, która, być może, otworzy przed nami furtkę do kariery... Odpowiedzi na podchwytliwe pytania warto przećwiczyć przed lustrem, by podczas rozmowy nie zapadło krępujące milczenie.

Pół minuty, pół minuty

 Pół minuty - tyle czasu przeznacza pracodawca na przejrzenie dokumentów aplikacyjnych kandydata. W interesie tego ostatniego leży więc, by wyróżniało się ono na tle lawiny podań, która trafiła na biurko pracodawcy. Zdarza się, że w odpowiedzi na interesującą ofertę, pracodawcy otrzymują nawet kilkaset dokumentów aplikacyjnych...
 Tymczasem wiele osób aktywnie poszukujących pracy - wyżej od jakości stawiając ilość - wysyła to samo CV i list motywacyjny do wieku firm, w przekonaniu, że zwiększają w ten sposób swoje szanse. Nic bardziej błędnego - trwonią jedynie czas, energię i niepotrzebnie wydają pieniądze na znaczki i koperty. Najbardziej "gorliwi" posuwają się do kserowania dokumentów! Skserowany podpis to faux pas, które dyskwalifikuje nadawcę, gdyż świadczy o braku szacunku do adresata.
 Szablonowe, niczym się nie wyróżniające, pisane według poradnikowych szablonów dokumenty aplikacyjne lądują zatem w koszach pracodawców...

Indywidualista w zespole?

 Jak zaintrygować pracodawcę? To pytanie powinien sobie zadać każdy, kto jest poważnie zainteresowany ofertą pracy.
 - Istnieje kilka metod konstruowania CV. Tuż po podaniu danych osobowych trzeba napisać o swoim największym atucie. U osób młodych będzie to m.in. niedawno zdobyta wiedza i umiejętności. Spod ich piór powinno wyjść więc tzw. CV funkcjonalne. Natomiast osoby starsze położą nacisk na swoje doświadczenie. Powstanie w ten sposób CV chronologiczne - radzi Jacek Solarz.
 Dodatkowe punkty można zdobyć, pisząc o swoich zainteresowaniach. Dostarczają one bowiem wiedzę nt. osobowości kandydata. Trzeba się jednak zastanowić, czy cechy, które ujawniamy, pisząc o hobby, nie pozostają w kolizji z tymi, których oczekuje pracodawca.
 _- Ten kto - ubiegając się o pracę w "dynamicznym zespole" - deklaruje, że jego pasją jest samotna wspinaczka wysokogórska, wyda się niewiarygodny. Jego hobby zdradza bowiem, że w rzeczywistości jest samotnikiem i indywidualistą - _podpowiada Jacek Solarz.
 Największym błędem jest jednak dopuszczanie się kłamstwa. Na papierze bardzo dobrze prezentuje się stwierdzenie, że pasją kandydata jest np. teatr. Musi ono jednak być zgodne z rzeczywistością. Prawdziwość takiej deklaracji może przecież sprawdzić pracodawca, którzy przez przypadek okaże się znawcą teatru.
 Kandydat powinien zawsze podkreślić te zainteresowania, które dowodzą, że nadaje się on do pracy, o którą się ubiega. Przykładowo na niektórych stanowiskach atutem jest erudycja. Dotyczy to przede wszystkim osób, które mają kontakt z klientami firmy. Znająca obce języki, podróżująca po świecie asystentka prezesa, która w dodatku jest oczytana, będzie cenniejszym nabytkiem dla przedsiębiorstwa od osoby, która w wolnych chwilach ogląda wyłącznie seriale wenezuelskie. Asystentka powinna bowiem umieć zabawiać kontrahenta interesującą rozmową w przypadku, gdy np. prezes spóźnia się na spotkanie.
 Natomiast ktoś, kto ubiega się o stresującą pracę, może napisać, że lubi długie spacery. Jest to bowiem jeden ze sposobów na rozładowanie nagromadzonych przykrych emocji.

Pomysł z perłą

 Podczas gdy CV zawiera tylko "suche" dane techniczne na temat kandydata, list motywacyjny jest jego "reklamówką".
 - Pracodawca szuka w nim odpowiedzi na dwa pytania: "Dlaczego chce pani/pan pracować w mojej firmie?" i "Jaką korzyść odniosę z tego, że panią/pana zatrudnię" - _zauważa Katarzyna Krawczyk, z zawodu psycholog. - Dokumenty aplikacyjne nie mogą powielać poradnikowych szablonów, powinny natomiast zawierać jakąś perełkę, która przykuje uwagę pracodawcy. Na list motywacyjny trzeba mieć pomysł.
 Według Katarzyny Krawczyk osoba, która ubiega się o posadę w firmie Coca-Cola może np. nadmienić, że przechowuje w pamięci wspomnienie z dzieciństwa, kiedy jako mała dziewczynka przyklejała nos do szyby sklepowej, przez którą przyglądała się wielkiej butelce ciemnego napoju...
- Pod warunkiem, że jest to prawda. Kłamstwo jest łatwo wyczuwalne -_ przestrzega psycholog.

Pouczająca wycieczka

 Nawet ten, kto ma za sobą kilkadziesiąt rozmów kwalifikacyjnych, nie może spocząć na laurach i udać się na kolejną, być może decydującą, "z marszu" - przestrzegają doradcy zawodowi. Nie wystarczy wstać 10 minut wcześniej niż zwykle, by się przygotować. Trzeba poświęcić na to więcej czasu.
 Osoba ubiegająca się o pracę nie powinna wybierać się na rozmowę kwalifikacyjną, jeśli nie zgromadziła informacji na temat firmy. - Radzę poszukującym pracy, by najpierw udali się do upatrzonej firmy na "wycieczkę" - mówi Jacek Solarz.
 Jest to okazja, by poprosić o broszury informacyjne na jej temat i poobserwować panujące w niej zwyczaje. W jakim stroju przychodzą pracownicy? Czy jest on formalny? Takie obserwacje pomogą skompletować ubranie na interview. Czy pracownicy biegają podenerwowani, czy też wyglądają na zadowolonych? Odpowiedzi na te pytania mogą być wskazówką czy chcemy pracować w tej firmie...
 Warto zasięgnąć języka, ile się tam zarabia. Podczas interview często pracodawca pyta kandydata, jakich spodziewa się zarobków. Zarówno przecenianie siebie, jak i niedocenianie - bywa negatywnie odbierane.

Przed lustrem

 Warto pamiętać, że podczas rozmowy kwalifikacyjnej bardzo często pracodawca prosi kandydata, by powiedział "coś" o sobie. - Jest to korzystna sytuacja - zwracają uwagę doradcy zawodowi. Kandydat ma szansę przedstawić siebie w pozytywnym świetle. Jego wypowiedź powinna być uporządkowana.
 - Gdy myślimy, posługujemy się skrótami, a nie pełnymi zdaniami. W podobny - chaotyczny sposób - możemy wypowiadać się, gdy jesteśmy w stresie. Z tego względu odpowiedzi na pytania pracodawcy warto przećwiczyć w domu, przed lustrem albo w obecności kogoś bliskiego, kto zwróci uwagę na potknięcia - doradza Katarzyna Krawczyk._
 Trzeba poćwiczyć odpowiedzi na podchwytliwe pytania. Wielu ludzi oburza się, gdy słyszy: "Jak często zdarzają się kłótnie z mężem/żoną?"
 
- To prawda, że pytanie dotyczy życia osobistego - mówi Katarzyna Krawczyk. - Jednak nie warto demonstrować gniewu i wychodzić, trzaskając drzwiami. Lepiej zastanowić się, czego pracodawca chce się dowiedzieć. Nie ulega wątpliwości, że pragnie zorientować się, jak kandydat radzi sobie w sytuacjach konfliktowych. Odpowiadając na to pytanie warto nadmienić, że - gdy zdarzy się konflikt - dążymy do rozwiązania go poprzez spokojną rozmowę.
 Dobierając ludzi, pracodawca uważa, że czyni to bardzo dobrze. Żaden jednak nie stosuje testu zgodności charakterów! W efekcie zespół jest zbieraniną bardzo różnych, często nie dopasowanych osobowości, a konflikty zdarzają się często.
 
- Gdy pracodawca zagaja, z jakimi ludźmi nie lubimy pracować, jest to pytanie podchwytliwe - mówi doradca. - Każdy z nas byłby w stanie wymienić cechy, których nie toleruje u bliźnich. Trzeba się jednak zastanowić, po co chodzimy do pracy. Czy po to, by spotykać sympatycznych ludzi i gawędzić z nimi przy kawie, czy też po to, by zapewnić sobie źródło utrzymania i rozwój? Gdy sami sobie odpowiemy na to pytanie, wówczas bez zająknienia odpowiemy: "Umiem pracować z każdym"._
 Pytanie kandydata o to, czy popełnił on w życiu błąd, jest testem na prawdomówność. Nie ulega wątpliwości, że należy odpowiedzieć twierdząco, ale odpowiedź musi być przemyślana. Dobrze dobrany błąd może bowiem działać na naszą korzyść. Nie ma sensu chwalić się nie uregulowanymi rachunkami. Natomiast stwierdzenie:. "za późno zacząłem się uczyć" pokazuje, że w wieku dojrzałym jesteśmy gotowi do zmian.
 Na pytanie: "Jak wyobraża sobie pani/pan swojego szefa?" zawsze można odpowiedzieć: "kompetentnego, sprawiedliwego" - podpowiadają psychologowie. Prawie każdy zwierzchnik za takiego się uważa!
ALEKSANDRA NOWAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski