Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod pachą Witalija

Redakcja
Oto do czego doszliśmy - Jarosław Kaczyński przekonuje ukraińskie społeczeństwo do wyboru Europy, stojąc u boku boksera wagi ciężkiej, który z każdą ringową walką traci setki, a może i tysiące szarych komórek. Podkreślam słowo "ringową", dla odróżnienia szlachetnej szermierki na pięści od ulicznej wolnoamerykanki, która czyni z Witalija Kliczki kogoś więcej, niż tylko szarą eminencję sceny politycznej.

Krzysztof Kawa/Cafeteria/

Gdy jakiś kraj zaczyna poszukiwać zbawców wśród sportowców, nic tam po nas. Ale prezes Kaczyński, na zdjęciach z głową ledwie sięgającą pachy pięściarza, inaczej patrzy na sprawę. Tabloidy pouczają go, że zrobiłby lepiej, gdyby sfotografował się z Andrzejem Gołotą, ale przecież na to trochę za późno. Po pierwsze dlatego, że uczucie do Gołoty (w liście żelaznym) już dawno wyraził prezydent Aleksander Kwaśniewski, a po drugie, który z szanujących się polityków chciałby dziś utożsamiać się z facetem pobitym po kolei przez wszystkich, a na koniec przez Przemka Saletę?

Co innego Kliczko - ten nie dość, że zlał kilkudziesięciu chłopa, nie tylko zrobił na tym wielką kasę, ale jeszcze w krótkich przerwach między gongami zdobył tytuł doktora. Fakt, praca ma zaledwie 74 strony, ale za to w przypisach jest aż 49 pozycji bibliograficznych. Co sugeruje, że Witalij może mieć na koncie nawet więcej książek, niż stoczonych walk. Nieważne, czy tak w istocie jest, ważne, że uwierzyli w to akademicy Sachnowski i Lożkin, którzy zgodzili się zrecenzować dzieło "Teoria i metodyka selekcji zawodników do boksu wysoko kwalifikowanego".

Misję prezesa Kaczyńskiego uznałbym za ważką, gdyby udało mu się przywieźć do kraju owe 74 strony. Prezes przyczyniłby się do podniesienia wartości szkolenia w polskim sporcie, który w pracy u podstaw wciąż cierpi na brak wiedzy fachowej. Sukces wyprawy na Majdan zwielokrotniłoby namówienie do współpracy naukowej także Władimira, który pozazdrościł starszemu bratu kariery uczelnianej i zechciał walnąć pracę pod nie mniej wartościowym tytułem "Wielostopniowa kontrola treningu sprawności fizycznej w boksie". To dzieło z pewnością mogłoby zostać zakwalifikowane do kanonu lektur obowiązkowych nie tylko raczkującego w zawodzie Artura Szpilki, ale nawet starszych gierojów na czele z "Diablo" Włodarczykiem. Nie mówiąc już o tym, że być może Mariusz Wach znalazłby tam coś dla siebie z dziedziny wspomagania medycznego ze szczególnym uwzględnieniem środków dopingowych, absolutnie niewykrywalnych u ukraińskich mistrzów - po pierwszej amatorskiej wpadce - od niemal dwóch dekad.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski