Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod szatnią "Pasów"

ADAM
Bartosz Ślusarski (z lewej) i Emil Noll z Arki Fot. Wacław Klag
Bartosz Ślusarski (z lewej) i Emil Noll z Arki Fot. Wacław Klag
Radosław Matusiak:

Bartosz Ślusarski (z lewej) i Emil Noll z Arki Fot. Wacław Klag

- Cieszę się, że w końcu naprawdę gramy u siebie. Jeżeli publiczność dalej nas będzie tak wspierała, to Cracovia będzie wygrywała u siebie, a stadion przy ul. Kałuży będzie twierdzą. Kiedy Sławek Szeliga mi dogrywał, posłał piłkę, niestety, troszkę za bardzo do tyłu i nie byłem w stanie jej sięgnąć. Szkoda, bo chcę przedłużyć moją dobrą passę w Cracovii i strzelać jak najwięcej bramek. Kiedy dogrywałem piłkę do Bartka Ślusarskiego, chyba zagrałem ręką, ale nie było to celowe.

Marek Wasiluk:

- W końcu mogłem znów zagrać mecz! Przez ostatnie sześć tygodni leczyłem nieprzyjemną kontuzję, dzisiaj na szczęście wróciłem. Co prawda tylko na 45 minut, ale najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Kibice nas ponieśli i dlatego od początku ostro ruszyliśmy. Do ofensywy włączyłem się tylko dwa razy, bo wiadomo, że mając po swojej stronie Saidiego, trzeba raczej zabezpieczyć tyły. Zresztą przy pierwszym rajdzie złamała mi się podeszwa buta, więc koncentrowałem się na defensywie. Cała obrona dzisiaj dobrze zagrała.

Bartosz Ślusarski:

- Myślę, że zdobyłem dzisiaj ważną bramkę i szczerze powiem, że bardziej się z niej cieszę, niż z tej, którą strzeliłem ostatnio w meczu pucharowym z Gorzowem Wielkopolskim. Po szybkim prowadzeniu chcieliśmy jeszcze zdobyć drugiego gola, żeby spokojnie móc wytrwać do końca. Kiedy Radek dogrywał, piłka się odbiła od kogoś, potoczyła się pod moje nogi i posłałem ją wysoko pod poprzeczkę, bo widziałem, że przede mną jest dosyć gęsto. Stadion i kibice dodali dzisiaj swoje - gdy w niektórych akcjach już nie miałem sił, czy chęci, ich okrzyki pozwalały mi wydobyć z siebie jeszcze więcej. Mam nadzieję, że niedługo wszędzie w Polsce będą takie stadiony. Przecież po to gramy w piłkę! Poza tym dzisiaj wróciło do nas szczęście. W pierwszym meczu ze Śląskiem nie uznano mojej prawidłowej bramki, na Legii też były wielkie kontrowersje i potem już popadliśmy w marazm. Ale dzisiaj na Kałuży się podnieśliśmy.

(ADAM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski