Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod Uralem koszykarki Wisły pokazały, jak wielki tkwi w nich potencjał

Justyna Krupa
Justyna Żurowska-Cegielska
Justyna Żurowska-Cegielska Fot. Anna Kaczmarz
Koszykówka. Wisła Can-Pack Kraków sprawiła w Eurolidze wielką niespodziankę, ogrywając faworytki z Rosji na ich terenie.

Nadieżda Orenburg - Wisła Can-Pack Kraków 67:70 (18:18, 17:14, 17:13, 15:25)

Nadieżda: Bonner 18 (1x3), McBride 14 (1x3), Kiriłowa 14 (2x3), Robinson 4, Beglowa 1 - Cruz 12 (1x3), Anoikina 4, Majga 0, Żednik 0.

Wisła: Turner 16 (3x3), Peters 15, Ouvina 11, Nicholls 6, Ziętara 2 - Zohnova 10 (2x3), Żurowska-Cegielska 10.

Ten mecz pokazał, jak duży potencjał drzemie w obecnym zespole „Białej Gwiazdy”. Drużyna Wisły, niemal pozbawiona wielkich nazwisk, skazywana była w Orenburgu na pożarcie. W końcu to do Rosji ściągają koszykarskie gwiazdy. A tymczasem mistrzynie Polski pokazały, że grając bez presji potrafią zaskoczyć nawet takiego rywala.

Do wczoraj Nadieżda - jako wicelider grupy B - miała cztery zwycięstwa i ledwie jedną porażkę na koncie. A krakowianki? Pierwsze zwycięstwo w tym sezonie odniosły dopiero w poprzedniej kolejce Euroligi.

Wyszły jednak na parkiet bez tremy i od początku dotrzymywały kroku rywalkom. Mimo, że w ekipie gospodyń od pierwszych minut skuteczna była Dewanna Bonner, czyli koszykarka, która dwa sezony wcześniej niemal w pojedynkę pozbawiła Wisłę złudzeń w fazie play-off. Wczoraj w połowie pierwszej kwarty miała już na koncie 11 oczek. Ale wiślaczki niezrażone spokojnie budowały ataki. Każda dokładała swoją cegiełkę do tego, że po pierwszej partii na tablicy widniał remis.

To, co mogło nieco martwić trenera Jose Hernandeza to słabsza tego dnia postawa Laury Nicholls. Hiszpańska podkoszowa nie miała kiedy odpocząć po zgrupowaniu kadry i może stąd jej słaba skuteczność w Orenburgu. Na szczęście dla Wisły, wyręczała ją w tym meczu Justyna Żurowska, która nadal utrzymuje wysoką formę z reprezentacji.

Kryzys u wiślaczek przyszedł w 3. kwarcie, kiedy to miały spore przestoje w ataku. Trochę na siłę próbowały zagrywać każdą piłkę pod kosz do Devereaux Peters, co było zbyt czytelne. Tymczasem rywalki wyszły już na 9-punktowe prowadzenie. Znów jednak - podobnie, jak z Bourges Basket - kluczowa dla Wisły była ostatnia kwarta.

Po dwóch trójkach Kateriny Zohnovej to krakowianki wyszły na prowadzenie. Po tę samą broń sięgnęła Yvonne Turner i w 2 minuty trafiła z dystansu 3 razy! Rywalki zdążyły jeszcze odzyskać na moment prowadzenie, ale w końcówce zimną krew na linii rzutów wolnych zachowały wiślaczki. To wystarczyło, by mogły zatańczyć na środku boiska z radości. - Jestem bardzo dumny z __tego zespołu, dobra robota dziewczyny! - wyznał Hernandez. Dziękował też polskim fanom z Rosji, którzy dopingowali zespół w Orenburgu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski