Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Transmisje meczów PKO Ekstraklasy od lipca w Stanach Zjednoczonych - zapowiada Marcin Animucki, prezes Ekstraklasy SA

Adam Godlewski
Adam Godlewski
- Myślę, że od 1 lipca, czyli wraz z początkiem przyszłego sezonu, a być może nawet wcześniej, mecze live będą dostępne poprzez Ekstraklasa.TV także w Stanach Zjednoczonych - mówi prezes Ekstraklasy SA, Marcin Animucki.
- Myślę, że od 1 lipca, czyli wraz z początkiem przyszłego sezonu, a być może nawet wcześniej, mecze live będą dostępne poprzez Ekstraklasa.TV także w Stanach Zjednoczonych - mówi prezes Ekstraklasy SA, Marcin Animucki. fot. polska press
- W 2012 roku prawa mediowe do Ekstraklasy kosztowały 87 milionów złotych. Dziś mówimy o nowym kontrakcie na kolejne 4 lata, który wejdzie w życie 1 lipca, o wartości miliarda i 300 milionów złotych. Czyli średnio o 325 milionach złotych rocznie, co stanowi olbrzymi przeskok! Dlatego mówię, że jako Ekstraklasa SA stanowimy bazę budżetową dla wszystkich klubów. Mistrz Polski w ubiegłym roku zarobił około 30 milionów złotych. To już są naprawdę dobre pieniądze, które mogą być porównywalne z tym, co dostają z ligi kluby triumfujące w Holandii, czy Belgii. Pod względem wartości praw mediowych weszliśmy do pierwszej dziesiątki w Europie - wylicza prezes Ekstraklasy SA, Marcin Animucki.

Czy to już ten moment, w którym kibice polskiego futbolu klubowego mogą mieć nie tylko nadzieję, ale i pewność, że zaczniemy piąć się w rankingu sportowym w Europie?
Jako spółka Ekstraklasa robimy wszystko, aby tak właśnie się stało. Wypłacane klubom 230 milionów złotych za sezon stanowi mocną bazę i podstawę finansową. A trzeba dodać, że poszczególne transze przekazywane są zgodnie z harmonogramem, bez przekraczania ustalonych terminów. W trwających rozgrywkach wypłaciliśmy już 130 milionów złotych, kolejna rata poszła kilka dni przed powrotem na boiska po przerwie zimowej. I już przygotowujemy się do przelewów ostatniej transzy, zaplanowanej na początek czerwca. Na myśli mam część związaną z wynikiem sportowym, czyli zanim zrobimy tę wypłatę, musimy poznać ostateczną kolejność w tabeli. Nie będziemy jednak zwlekać, bo to transza ważna przede wszystkim dla czterech klubów, które będą reprezentować naszą ligę w europejskich pucharach. Dodam, że w kwocie stałej, wypłacanej na samym początku, jest milion złotych dla każdego z 18 zespołów z przeznaczeniem na szkolenie młodzieży. Tak aby wszyscy mieli pieniądze na obsługę własnej akademii. Drugim ważnym elementem, mającym pomóc naszym drużynom zdobywać punkty w rankingu europejskim, jest tworzenie kalendarza rozgrywek dogodnego dla pucharowiczów. Staramy się tak układać terminarz, aby zespół, który bierze udział w kwalifikacjach europejskich pucharów miał albo krótsze wyjazdy w Ekstraklasie, albo w ogóle grał mecze u siebie. Trzecim ułatwieniem, które sprawdzało się w ostatnich latach, jest możliwość wnioskowania przez klub o przeniesienie meczu ligowego między 3. a 4. rundą kwalifikacyjną. Po to, aby rzeczywiście w tych najważniejszych momentach zespoły były skoncentrowane na awansie do grup w rozgrywkach pucharowych. Mam nadzieję, że te wszystkie rozwiązania organizacyjne w połączeniu z rosnącymi wypłatami dla klubów doprowadzą do tego, że będziemy mieli więcej drużyn w europejskich pucharach, a w rezultacie nasza pozycja w rankingu będzie budowana bardziej dynamicznie.

Nie bez kozery zapytałem, czy to jest ten moment, kiedy możemy z oczekiwać na postęp. Wreszcie udało się przecież Lechowi przezwyciężyć niemoc, albo jeśli ktoś woli uniknąć pucharowego pocałunku śmierci imienia Michała Probierza. Kolejorz grał na tyle przyzwoicie w Lidze Konferencji Europy, że zobaczymy go w wiosennej części tych rozgrywek. A i w PKO Ekstraklasie zachował szansę na miejsce na podium.
W ogóle Lech, obchodzący w ubiegłym roku stulecie istnienia, wydaje się bardzo ciekawym przypadkiem z punktu widzenia biznesowego i sportowego. Zbudowanie składu, który umożliwił wywalczenie tytułu mistrzowskiego w niełatwym sezonie i awans do Ligi Konferencji UEFA to duże osiągnięcia. Do tego doszło umiejętne rotowanie składem w rozgrywkach jesiennych. Okazało się, że trzeba być przygotowanym na zatrudnienie nie 11 czy nawet 15 zawodników. Kadra musi być jeszcze szersza, aby zespół mógł skutecznie powalczyć na kilku frontach. To oczywiście wymaga dużych nakładów finansowych, ale w tym właśnie pomaga spółka Ekstraklasa. Pamiętam, że gdy w 2012 roku zostałem powołany na funkcję wiceprezesa, to prawa mediowe kosztowały 87 milionów złotych. Dziś mówimy o kontrakcie na kolejne 4 lata, który 1 lipca rozpocznie ten czteroletni cykl, o wartości jednego miliarda i 300 milionów złotych. Czyli średnio o 325 milionach złotych rocznie! To jest olbrzymi przeskok. Dlatego mówię, że jako Ekstraklasa SA stanowimy taką bazę budżetową dla wszystkich klubów. Mistrz Polski w ubiegłym roku zarobił około 30 milionów złotych. To już są naprawdę dobre pieniądze, które mogą być porównywalne z tym, co dostają z ligi kluby triumfujące w Holandii, czy Belgii. Pod względem wartości praw mediowych weszliśmy do pierwszej dziesiątki w Europie. A przed nami są właśnie Holandia i Belgia, a zatem kraje dość bogate, które w przyszłości postaramy się przeskoczyć. Musimy jednak pamiętać, że kraje te od lat pracują na swoje sukcesy sportowe w wielu wymiarach. W Polsce mamy już wspaniałe stadiony, nawet w pierwszej czy w drugiej lidze, ale do niedawna brakowało obiektów do trenowania. Dziś jest ich coraz więcej. Także dzięki wsparciu Ministerstwa Sportu, czy programom rządowym. To właśnie Lech otworzył w tym sezonie ośrodek szkoleniowy z prawdziwego zdarzenia, taki na europejskich papierach. Ale to nie tylko Lech, ale również Legia, Pogoń Szczecin, Cracovia, Jagiellonia Białystok, Zagłębie Lubin. Mam nadzieję, że w kolejnych latach powstanie takich ośrodków jeszcze więcej. Warto w to inwestować, bo rynek transferowy pokazuje, że przekraczamy kolejne bariery. Kiedyś 5 milionów euro było kwotą wymarzoną za polskiego wychowanka, w ostatnich dwóch sezonach przebiliśmy już kwotę 10 milionów euro. A to są już pieniądze, którymi można naprawdę zasilić budżet klubu i zbudować całkiem mocną drużynę, która jest w stanie rywalizować w Europie.

Jeżeli mówimy o Lechu to zgadzam się, że klub zasługuje na wiele braw. Jest tylko jedno ale – ma aż 16 zawodników zagranicznych w kadrze. W Ekstraklasie był kiedyś pomysł, aby uregulować proporcje piłkarzy krajowych do obcokrajowców. Jest aktualny?
Z perspektywy całej ligi - w porównaniu do lig zagranicznych - udział lokalnych graczy mamy nadal wysoki. Nie widzę pędu, że „zmieniamy wszystko i za chwilę będziemy mieć 90% zawodników zagranicznych”, a takie procenty byłyby nieakceptowalne. Myślę, że wiele klubów coraz lepiej szkoli polską młodzież i będzie bazowało na polskich zawodnikach. Cieszy mnie też, że - mimo dużych kłopotów za granicą, jeżeli chodzi o liczbę transferów i kwoty transferowe, a także i lekkiego schłodzenia na rynku transferowym w Polsce – przedłużane są kontrakty z kluczowymi zawodnikami. Gwiazdy takie jak Ivi Lopez czy Mikael Ishak z polskiej ligi nie uciekają. Już wiedzą, że po pierwsze to atrakcyjne, ciekawe rozgrywki. Dobrze pokazywane w telewizji czy w internecie, na pięknych stadionach, z kibicami bardzo mocno wspierającymi swoje drużyny. Chociaż oczywiście może się zdarzyć przypadek Stali Mielec, która pół roku promowała zawodnika i zrobiła super transfer Saida Hamulicia do Tuluzy. To jednak spory zastrzyk pieniędzy dla tego klubu... Myślę, że nie będzie powrotu do pomysłów na takie regulaminowe sztuczne wprowadzanie barier w klubowych kadrach. Wierzę w Pro Junior System, w którym kluby dostają gratyfikację finansową także za stawianie na młodych polskich wychowanków. W tym roku wraz z PZPN na ten cel przeznaczymy 10 milionów złotych. Jest zatem o co powalczyć!

Wspomniał już pan, że od sezonu 2023/24 zacznie obowiązywać nowy 4-letni kontrakt telewizyjny, a wartość praw wzrosła w tym okresie do 1,3 miliarda złotych, czyli o 30 procent. A jak kształtuje się obecnie frekwencja na stadionach? Czy wróciła już do poziomu przedpandemicznego?
Patrząc na liczby bezwzględne, jesteśmy w okolicach 10. miejsca w Europie. A budujący jest przede wszystkim fakt, że porównując sezon do sezonu wzrost frekwencji wynosi obecnie około 25 proc. To pokazuje dobitnie, że kibice po okresie pandemicznym wracają na stadiony. I także dzięki temu nie ma zmartwień czy rozterek, że któryś z klubów mógłby nie otrzymać licencji, wycofać się z rozgrywek, czy – odpukać - zbankrutować. Jeśli chodzi o kibiców na stadionach, to prognozujemy, że na koniec tego sezonu może być ich 2,6, nawet 2,7 miliona, czyli w okolicach rekordów przedpandemicznych. Muszę przyznać, że mieliśmy bardzo dużą obawę, w jakiej dynamice będziemy się obracać. Tymczasem mamy jeden z najwyższych wzrostów w tym obszarze w Europie. Cieszy na pewno oddany do użytku stadion Pogoni Szczecin, w niedługim czasie nowe obiekty udostępnią kibicom Radomiak i Wisła Płock, więc to też pomoże w budowie frekwencji. Mam tylko nadzieję, że także pogoda będzie dla nas łaskawa w najbliższych – zimowych - tygodniach.

Czy Ekstraklasa SA bierze nadal pod uwagę przekładanie – niektórych, albo całego pakietu - meczów na wcześniejsze pory? Ceny prądu, z uwagi na napiętą sytuację międzynarodową, są wysokie więc pojawiły się i takie pomysły, aby w ten sposób oszczędzać energię zużywaną na oświetlenie?
Byliśmy na to przygotowani, rzeczywiście rozmawialiśmy z klubami i z nadawcą telewizyjnym. I z żadnej strony nie pojawiły się głosy o nagłej potrzebie przesuwania terminów. Wyszło więc na to, że – przynajmniej na razie - nic nie będziemy zmieniać, dogramy sezon wedle ustalonego terminarza, w zaplanowanych porach.

Ekstraklasa jest obecna we wszystkich social mediach. Jakie to przynosi efekty? Wychowujecie sobie na tych kanałach przyszłych kibiców?
W ubiegłym roku uczestniczyłem - jako członek zarządu w European Leagues (Europejskim Stowarzyszeniu Klubów) – w konferencjach, w których mieliśmy dużą wymianę informacji dotyczącej tego, jak zainteresować młodych ludzi, szczególnie z generacji ALFA, czyli urodzonych po 2010 roku, rozgrywkami sportowymi. Prezes La Ligi, Javier Tebas, wskazał, że nadal w tej części populacji jest olbrzymie zainteresowanie sportem, w szczególności rozgrywkami piłki nożnej. Zmieniają się jednak nawyki tych osób. Duża grupa ogląda mecze całe w telewizji czy w internecie, niemniej jednak potrzeba też bardzo dużo treści darmowych. Czyli materiałów, którymi można docierać do tych kibiców właśnie z mniejszym stażem, po prostu młodszych wiekiem, bo oni nie dysponują jeszcze własnym budżetem, są na utrzymaniu rodziców. Ale to się za parę lat zmieni, wiec jest to grupa ważna i perspektywiczna. Dlatego od kilku lat jako Ekstraklasa SA bardzo mocno inwestujemy we wszystkie kanały social mediowe. Jesteśmy na Youtubie, na Facebooku, Twitterze czy Tiktoku, ale nie zapominamy też o Instagramie. Mamy również własne aplikacje ligowe, włącznie z Fantasy Ligą, do udziału w której wszystkich zachęcam. Bo to też fajny projekt. Istotna jest również obecność Ekstraklasy w grze FIFA, we współpracy z EA Sports, a także nasze własne rozgrywki esportowe - PKO BP Ekstraklasa Games. Zatem tak naprawdę możliwość dotknięcia naszych rozgrywek i zachęcenia do śledzenia ich przez wszystkie te kanały jest duża. Nawet bardzo. Obecność w tak wielu obszarach traktujemy jako strategiczną. Gdy wspomniana generacja ALFA zacznie zarabiać, będzie też mogła zacząć konsumować mecze, choćby. poprzez wykupienie subskrypcji.

A jak to jest z zagranicznym zainteresowaniem PKO Ekstraklasą? W ilu krajach jest w tej chwili transmitowana?
Jeżeli chodzi o liczby bezwzględne, to zacznijmy od tego, jak PKO BP Ekstraklasa jest konsumowana w Polsce. A średnio jest to ponad 9000 osób na stadionie na każdym meczu. Jeżeli prognozy się sprawdzą - na koniec sezonu, o czym już wspominałem, będziemy mieć około 2,7 miliona. Czyli więcej niż suma kibiców we wszystkich innych rozgrywkach ligowych w pozostałych dyscyplinach w Polsce. Olbrzymie brawa za to dla klubów, że zbudowały taką społeczność. Natomiast jeżeli chodzi o oglądalność telewizyjną, to możemy powiedzieć, że mamy mniej więcej milion telewidzów co weekend, więc to też pokaźna liczba. Do tego dochodzi wspomniane dotarcie przez kanały social mediowe, które przelicza się już na miliony kontaktów. Natomiast za granicą na dzisiaj mamy ponad 20 terytoriów, gdzie są pokazywane nasze mecze na bazie bezpośrednich umów z nadawcami. W pandemii zaczęło nas pokazywać na żywo – jako pionierów restartu rozgrywek - 18 krajów. Można było mieć obawy, że po ustąpieniu covidu nadawcy wrócą do starych przyzwyczajeń i kontrahentów, ale nasze rozgrywki, które weszły w ówczesną niszę, po prostu się obroniły. A trzeba dodać, że mamy także wynegocjowaną globalną umowę z Eleven i One Football, dzięki czemu można tak naprawdę wybrane mecze oglądać na całym świecie. No i nie zapominajmy o naszej aplikacji Ekstraklasa.TV, gdzie streaming z meczów jest możliwy do obejrzenia we wszystkich krajach Unii Europejskiej. To portfolio międzynarodowe nam całkiem nieźle rośnie. Traktujemy ten obszar jako zdobywanie doświadczenia i promocję polskiej ligi oraz zawodników, którzy w Ekstraklasie grają.

Jesteście już stale obecni Ameryce w Północnej? Pamiętam, że były takie pomysły, aby dla tamtejszej Polonii stworzyć możliwość oglądania Ekstraklasy.
Myślę, że od 1 lipca, czyli wraz z początkiem przyszłego sezonu, a być może nawet wcześniej, mecze live będą dostępne poprzez Ekstraklasa.TV także w Stanach Zjednoczonych. Cały czas procujemy nad rozwojem tej platformy. To nasz priorytetowy projekt technologiczny w Ekstraklasie, za który odpowiada nasza spółka Ekstraklasa Live Park.

Czy premiera w pierwszej tegorocznej kolejce PKO BP Ekstraklasy na YouTube to też ważny moment, czy raczej eksperyment?
Przyglądaliśmy się temu testowi, Canal Plus we współpracy z nami wszedł na platformę YouTube z meczem Stal Mielec – Lech Poznań, który dał nam dużo informacji ma temat zapotrzebowania na taki produkt. Jesteśmy na etapie analizy, jak to się oglądało i w jakich segmentach wiekowych. Myślę, że w ogóle otwarcie na platformy streamingowe, platformy internetowe będzie coraz większe, zresztą oferta Canal Plus umożliwia zakup abonamentu – w Canal Plus online - wyłącznie przez internet. Nie trzeba już kupować dekodera, żeby mieć dostęp do Ekstraklasy. To są przełomowe rozwiązania i uważam, że zainteresowanie rozgrywkami będzie rosło. A co za tym idzie - technologia także będzie w tym segmencie coraz bardziej zaawansowana. W technologii 4K transmitujemy prawie 100 meczów w sezonie, a to jedna z wyższych proporcji w takiej rozdzielczości w porównaniu do lig zagranicznych. Co także oczywiście podniosło wartość naszego produktu i zwiększyło zainteresowanie zagranicznych nadawców. Wszystkie te projekty związane z produkcją i transmisją telewizyjną są koordynowane w naszej spółce Ekstraklasa Live Park. Zaczynaliśmy produkować mecze we własnym zakresie w 2011 r. na bazie wynajmowanych wozów. W 2015 roku kupiliśmy pierwszy własny wóz – z jakością HD - za 15 milionów złotych, a w 2018 roku nabyliśmy pierwszy w Polsce wóz 4K za 25 milionów złotych. Ekstraklasa Live Park to zresztą projekt, który nieustannie rozwijamy. Już jesteśmy gotowi do współpracy z PZPN przy budowie centralnej bazy VAR. To oczywiście bardzo duże wyzwanie logistyczne, ale wcześniej niż później taki centralny system powstanie. W rozpoczętej w miniony weekend rundzie kibice oglądający mecze w telewizji także mogli zauważyć pewne nowinki. Mam tu na myśli obraz z kamer zainstalowanych przy chorągiewkach, spod których piłkarze wykonują rzuty rożne.
Rozmawiał Adam Godlewski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Transmisje meczów PKO Ekstraklasy od lipca w Stanach Zjednoczonych - zapowiada Marcin Animucki, prezes Ekstraklasy SA - Portal i.pl

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski