Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podali wygraną na tacy

Jerzy Zaborski
Daniel Górski przygotowuje akcję krakowskiego zespołu
Daniel Górski przygotowuje akcję krakowskiego zespołu fot. Jerzy Zaborski
I liga siatkarzy. Goście przegrali derby Małopolski przede wszystkim w sferze mentalnej.

Kęczanin Kęty - AGH AZS Kraków 3:1 (25:23, 18:25, 25:22, 25:19)

Kęczanin: Macionczyk, Behrendt, Macek, Ciupa, Pietruczuk, Ogrodniczuk, Mariański (libero) oraz Szpyrka, Błasiak, Gaweł.

AGH: Akala, Halaba, Górski, Łaba, Dzierwa, Szalacha, Głód (libero) oraz Walczykowski, Galiński, Małysza, Gnatek, Kosiek.

- Grywaliśmy w tym sezonie już słabsze spotkania, ale w Kętach podaliśmy gospodarzom zwycięstwo na tacy - powiedział po meczu trener krakowian Andrzej Kubacki. - Rywale byli w naszym zasięgu. Przegraliśmy to spotkanie w sferze mentalnej - tymi słowami trener "akademików" nawiązał do pierwszej i trzeciej partii.

W premierowej odsłonie trwała wymiana ciosów. W końcówce, po ataku Pietruczuka, zrobiło się 23:22. Potem raz jeszcze zaatakował Pietruczuk (24:22), a w odpowiedzi z drugiej linii przymierzył Dzierwa i było 24:23. Jednak przy pierwszej piłce setowej krakowanie nie obronili ataku Macka.

W drugim secie gospodarze oddali pole. Szybko zrobiło się 5:10, a potem przyjezdni systematycznie powiększali przewagę (10:17). Przy stanie 14:22 trener kęczan Marek Błasiak wziął czas, ale to nie zmieniło obrazu gry.

Początek trzeciego seta to prawdziwy nokaut krakowian. Było 7:0. Wtedy dwa punkty na AZS AGH zdobył Akala (atakiem i blokiem), jednak na pierwszą przerwę techniczną zespoły schodziły przy wyniku 8:2.

Potem zrobiło się 10:5, a przy stanie 10:6 sędziowie najpierw zaliczyli punkt krakowianom, a potem, po konsultacji, oddali go kęczanom (11:7), co wywołało oburzenie w krakowskim obozie. Gwoli jednak sprawiedliwości, w drugim secie sędziowie skrzywdzili kęczan.

Goście nie spasowali, więc od stanu 12:7 zrobiło się 15:13. Potem kęczanie uciekli na 18:14, 20:16, a po błędach krakowian było 23:19. Seta atakiem ze skrzydła zakończył Błasiak.

W czwartej partii kontaktowa gra trwała do stanu 11:9. Potem gospodarze uciekli na 19:11 i spokojnie "dowieźli" wygraną. - Cieszy trzecie zwycięstwo z rzędu za pełną pulę, bo przecież problemów kadrowych w derbach Małopolski nam nie brakowało - ocenił Maciej Gruszka, II trener Kęczanina. - Zespół pokazał charakter.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski