Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podczas losowania turnieju Euro 2016 nie będzie „ciepłych” kulek [ZDJĘCIA]

Rozmawiał Jerzy Filipiuk
- Dobrze byłoby uniknąć drużyn z południa Europy - mówi o losowaniu finałów Euro 2016 Jerzy Dudek
- Dobrze byłoby uniknąć drużyn z południa Europy - mówi o losowaniu finałów Euro 2016 Jerzy Dudek fot. Michał Gąciarz
Rozmowa z byłym bramkarzem m.in. Liverpoolu i Realu JERZYM DUDKIEM, który w Krakowie promuje autobiografię „nieREALna kariera”.

- Pana najnowsza książka trafiła już do księgarń. Jest Pan z niej zadowolony?

- Tak, jestem. Nie powstałaby ona jednak, gdyby nie Dariusz Kurowski (współautor także pierwszej części biografii Dudka - przyp.), który mnie zmuszał do opowiadania o sobie, choć ja ciągle nie miałem czasu. Wiem, że książka wywołała kontrowersje, ale to tylko pokazuje, że jest prawdziwa. W czerwcu poleciałem na mecz oldbojów Real - Liverpool. Już na lotnisku w Madrycie jego pracownicy pytali mnie o książkę. Dowiedziałem się, że gazety pisały o niej przez cały tydzień. Bałem się, co powiedzą o niej w klubie.

- W sobotę w Paryżu odbędzie się losowanie grup Euro 2016. Ma Pan jakąś własną grupę marzeń lub grupę śmierci dla polskiej reprezentacji?

- Nie zadawałbym pytania, czy są dobrzy czy źli rywale dla naszej drużyny. Bez względu na kogo trafimy, chcemy przecież wyjść z grupy. W turnieju zagrają drużyny o wyrównanym poziomie, czeka nas zacięta walka. Myślę, że wyjście z grupy będzie dla nas planem minimum. To będzie test dla drużyny Adama Nawałki. Patrząc na to, jak sobie ostatnio radziliśmy w wielkich turniejach, już sam awans z grupy będzie dla naszej drużyny sukcesem.

- Są ekipy, których mimo wszystko wolałby Pan, żeby polska reprezentacja uniknęła?

- Dobrze byłoby uniknąć drużyn z południa Europy: Włoch i Hiszpanii, których styl gry nam nie leży, oraz Francji, bo jak pokazały ostatnie mundiale i Euro 2008, nie potrafimy grać z gospodarzami turniejów - przegraliśmy z Koreą Południową i Niemcami, zremisowaliśmy z Austrią.

- Pan miał już okazję uczestniczenia w ceremonii losowania, i to w roli wyciągającego kulki z nazwami drużyn. Jakie ma Pan wspomnienie z tym związane?

- Byłem bardzo dumny, gdy dowiedziałem się, że mam być ambasadorem Ligi Europy. I zaskoczony, że UEFA mnie wybrała. Przed każdym losowaniem jest próba generalna. Raz w historii zdarzyło się, że potem wylosowane pary były niemal te same jak na próbie. Zrobiła się z tego afera, ale to był tylko przypadek. Zapewniam, że podczas losowania nie ma żadnych „ciepłych” kulek.

- Ostatnio jednym z gorących tematów jest ponowne zainteresowanie Realu Robertem Lewandowskim. W Bayernie podkreślają, że dla nich nie ma tematu transferu Polaka. Również „Lewy” powiedział, że nikt z Realu się z nim nie kontaktował. Czy gdyby było jednak coś na rzeczy, pasowałby do klubu z tyloma gwiazdami?

- Skoro się odnajduje w Bayernie, gdzie też są gwiazdy, to myślę, że bez problemu poradziłby sobie i w Realu. Oczywiście w Niemczech miał łatwiej, bo gdy zmieniał Borussię Dortmund na Bayern, bardzo dobrze znał Bundesligę, język niemiecki, tamtejszą kulturę, miał tam ugruntowaną pozycję, cała Bawaria go ceniła. Nie jestem może obiektywny w ocenie jako fan Realu, ale uważam, że Robert pasuje do tego klubu. Jest bardzo pracowity, inteligentny pod bramką, skuteczny. Pasowałby do drużyny także pod względem mentalnym. Piłkarze Realu są bardzo serdeczni, wrażliwi i zjednoczeni, gdy jest potrzeba.

- Czy do zagranicznego klubu powinien się wybrać zbierający dobre recenzje Bartosz Kapustka z Cracovii? Kiedy w ogóle piłkarz powinien wyjechać za granicę?

- Dopóki zawodnik czuje, że ma szansę podnosić swoje umiejętności w swoim klubie, to nie powinien go opuszczać. Bo konfrontacja z inną rzeczywistością może być bolesna. Jeśli jednak piłkarz czuje, iż to ostatni dzwonek, by mógł się nadal rozwijać, niech próbuje wykorzystać swoją szansę. Gdy przegapi swój pociąg, to będzie za późno.

- O Kapustce zrobiło się ostatnio głośno także za sprawą pobicia w dyskotece, dokąd udał się z kilkoma kolegami. Klub ukarał ich finansowo za to, że bawili tam w trakcie sezonu.

- Dziwne, że doszło do takiej sytuacji. W Liverpoolu, będąc na jakiś imprezach, także byliśmy prowokowani, ale mieliśmy swojego ochroniarza. W Anglii graliśmy przez niemal cały rok i musieliśmy jakoś odreagowywać stres. Ważne, żeby wszystko było pod kontrolą, żeby zachować jasność umysłu. Piłkarze jako osoby publiczne mają więcej do stracenia niż inne w takich sytuacjach. Czasami ulegają prowokacji. Myślę, że dla Kapustki jest to dobra lekcja i wyciągnie wnioski, że musi być ostrożniejszy w tym względzie.

- Powróćmy do Realu, który zaliczył kilka wpadek i na boisku, i poza nim, a przede wszystkim przegrał u siebie z Barceloną.

- Real wygrywa 95 procent swoich spotkań, ale najważniejsze są te z Barceloną. Porażki z nią bolą najbardziej. Real jest nadal mocny, potrafi wyjść z kryzysu, ale dopiero w maju okaże się, czy odniesie sukces czy nie.

- Trener Realu Rafael Benitez jest krytykowany przez kibiców od początku swej kadencji...

- W Madrycie każdy szkoleniowiec czuje presję, bo porażka jest traktowana jak katastrofa. Benitez musi się nauczyć z tym żyć. Jego największym rywalem jest czas, bo wszyscy oczekują od Realu dobrej gry i sukcesów.

- Cristiano Ronaldo nie gra tak równo jak poprzednio. Strzela po kilka bramek w jednym meczu, a potem zawodzi w kilku innych spotkaniach. To początek końca jego wspaniałej formy czy lekki kryzys?

- Też się zastanawiam, kiedy skończy się jego świetna dyspozycja strzelecka. Niektórzy przewidywali już wcześniej, że będzie grał już tylko gorzej, a on z każdym sezonem pobija kolejne rekordy. Jest tak dobrze przygotowany fizycznie, że jeszcze przez dwa lub trzy sezony będzie zdobywał wiele goli.

- Tyle że jego rekordy nie zawsze przekładają się na wyniki Realu, zwłaszcza w La Liga.

- Dlatego bywa sfrustrowany. Rekordy zostają tylko w statystykach, a naprawdę liczą się trofea drużyny. Cristiano zdaje sobie z tego sprawę. Alfredo Di Stefano też strzelał wiele goli, ale Real za jego kadencji zdobył pięć razy Puchar Europy i osiem tytułów mistrza Hiszpanii (a Ronaldo po jednym trofeum - przyp.).

- Kilka dobrych meczów Liverpoolu, już pod wodzą Juergena Kloppa, sprawiło, że pojawiły się opinie, iż „The Reds” mogliby powalczyć nawet o tytuł. Czyżby?

- Na pewno jest za wcześnie, żeby po dwóch miesiącach pracy Kloppa mówić o mistrzostwie. Choć w Premier League często są niespodzianki. Manchester City jest na topie, ale nie zdecydowanym faworytem, a Arsenal i Manchester United grają nierówno. Przy dobrym układzie Liverpool może być w czwórce.

- Zawodzi Chelsea. Dlaczego?

- Po mistrzowskim sezonie drużynę czasem dopada kryzys. Trener Jose Mourinho padł ofiarą własnej koncepcji, bo nie chciał nowych graczy. Zespół powinien być wzmacniany. Chelsea na szczęście awansowała w Lidze Mistrzów i Mourinho ma spokój przynajmniej do marca.

Co powiedział „Lewy”?
Robert Lewandowski w rozmowie z Jackiem Kurowskim dla TVP na pytanie „Czy takiemu klubowi jak Real się odmawia”, odparł: „No, historię chyba znamy moją, więc...”. Miał na myśli, że w przeszłości odrzucił już oferty Realu. Hiszpanie błędnie przetłumaczyli słowo „no”, które w ich języku oznacza „nie”. I przyjęli tezę, że Polak wyznał, iż Realowi się nie odmawia. Media cytują jego słowa. „W ten sposób Robert spełnił pierwsze wymaganie, jeżeli chodzi o transfer do Realu” - spuentował wypowiedź Polaka lektor programu Deportes Cuatro. A duże dzienniki wrzucają wideo z błędną informacją na swoje strony... (FIL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski