Podczas spaceru w lesie policjant znalazł zwłoki zaginionej kobiety

Częściowo zmumifikowane zwłoki znalazł w niedzielę policjant spacerujący po lesie. Trafił na nie w paśmie Dalinu, niedaleko wierzchołka góry. Znajdowały się między drzewami, około 40 metrów od szlaku turystycznego. Ubranie wskazywało, że to prawdopodobnie ciało zaginionej 11 stycznia 73-letniej mieszkanki Myślenic. Potwierdziła to rodzina. Miejsce, gdzie je znaleziono, znajduje się około 2–3 km od domu zaginionej. Ciało przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej.

Także w niedzielę do policji dotarło zgłoszenie ze stoku narciarskiego na Chełmie. osoba zgłaszająca podejrzewała, że jeden z pracowników znajduje się pod wpływem alkoholu. Potwierdziło to badanie wykonane przez policję. 52-letni mieszkaniec gminy Pcim, który sprawował nadzór nad wyciągiem krzesełkowym, miał 2 promile alkoholu. Jak informuje st. asp. Szymon Sala z KPP w Myś­lenicach, obowiązki niesubor­odynowanego pracownika prze­jął inny, trzeźwy, a tamtego odsunięto od zajęć. Grozi mu areszt lub grzywna.

Areszt lub grzywna, a ponadto co najmniej półroczny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów grozi też 41-latce z gminy Myślenice, która prowadziła pod wpływem alkoholu (0,5 promila). Wpadła, bo nie miała zapiętych pasów. To skłoniło patrol do kontroli trzeźwości. Razem z kobietą jechał mąż i dwójka dzieci.

41-letnia kobieta z gminy Sułkowice siedziała za kierownicą citroena, który zderzył się z renault na ulicy 3 Maja w niedzielne popołudnie. Na zakręcie straciła panowanie nad kierownicą i uderzyła w nadjeżdżający z naprzeciwka samochód. Kierowca tego po­jaz­­du, chcąc uniknąć zderzania, wjechał na ogrodzenie jednej z posesji. Ucierpiała jego pasażerka oraz kierująca citroenem. Obie kobiety, poważnie ranne, zostały zabrane do szpitala. Mniejszych obrażeń doznał kierowca renault. Kierujący obydwoma pojazdami byli trzeźwi. Policja wyjaśnia przyczyny o okoliczności tego wypadku.