Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podgórskie Targi Rzeczy Wyjątkowych

Redakcja
Wystawcy musieli wykazać się rękodziełem wytwarzanym po prawej stronie Wisły Fot. Anna Kaczmarz
Wystawcy musieli wykazać się rękodziełem wytwarzanym po prawej stronie Wisły Fot. Anna Kaczmarz
W sobotę i w niedzielę na Rynku Podgórskim odbyły się drugie Targi Rzeczy Wyjątkowych. Wystawcy, którzy chcieli w nich uczestniczyć, musieli wykazać się rękodziełem wytwarzanym po prawej stronie Wisły.

Wystawcy musieli wykazać się rękodziełem wytwarzanym po prawej stronie Wisły Fot. Anna Kaczmarz

ATRAKCJE. Cuda na kiju pani Zeni, czekoladowy kopiec Krakusa, bransoletka z widelca, a wszystko made in Podgórze

- Tu nie znajdzie się drugiej takiej samej rzeczy - mówił Jacek Kowalik otoczony kolorowymi świecami, z których każda faktycznie miała inny kształt. Woskowe róże, stożki i kule sprzedawane były na wagę. Oczy przyciągały też kolczyki zrobione z główek łyżeczek i koralików oraz bransolety z ozdobnych widelców z pofalowanymi zębami.
- Podgórze nie jest skażone komercją i musimy walczyć, żeby ten stan przetrwał. Targi są w tym bardzo pomocne - dodał Pan Jacek z galerii Jagamakota.
Tuż obok na stoisku leżały pachnące ciastka i pierniki. Najbardziej podgórskie były mosty Piłsudskiego z wymalowaną kratownicą i czekoladowe kopce krakusa posypane kolorowymi wiórkami. Na szczycie każdego z nich leżał orzech włoski.- To pewnie Krak - komentowali zwiedzający targi. Cukiernik Wojciech Doliński odpowiadał uśmiechem.
- Przymierzam się jeszcze do kościoła św. Józefa - mówił spoglądając w kierunku strzelistej budowli. - Inspirację biorę z niczego, czyli z głowy. w Podgórzu drzemie wielki potencjał. Tworzą go ludzie, przyroda i klimat.
Wojciech Doliński razem z żoną prowadzi najstarszą cukiernię w Podgórzu. Można u nich kupić ciastko w kształcie anioła, smoka wawelskiego, lokomotywy, kota lub psa. Są też słodkie wyroby galicyjskie - sernik, makowiec, piszingier.
- Oryginalne receptury pochodzą z lat 20. i 30. XX wieku. Należały do mojego ojca Franciszka Staśty, podgórskiego cukiernika, który rzemiosła uczył się u wiedeńczyków - opowiadała Lucyna Dolińska.
Niecodzienna biżuteria zdobiła drewniany domek-stoisko Zenony Stróżyk-Stulgińskiej. Na sznurkach korali wisiały pestki ze śliwek, czapeczki żołędzi, kawałki buczyny i bzu.
- Inspirują mnie elegantki rzymskie, które robiły pachnącą biżuterię - zdradziła pani Zenona, prezentując naszyjnik z goździków spożywczych. - Nie jest to może biżuteria, którą można zapisać w spadku, ale doczekała się już swojej wystawy i jest po prostu inna. Tak jak Podgórze, w którym mi się świetnie mieszka.
Targi "Made in Podgórze" zorganizowało Stowarzyszenie PODGÓRZE.PL wraz z Radą Dzielnicy XIII i Domem Kultury. Oprócz ciekawych zakupów, można było przyjrzeć się technikom wytwarzania garnków oraz wziąć udział w warsztatach tworzenia ozdób i biżuterii z bibułki, papieru, kamyków i... odrobiny fantazji. (PP)
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski