Podhalanie przegrali 1:2 mimo prowadzenia do 65 minuty.
- Frajerska przegrana, która nie powinna była się nam przytrafić. Przez godzinę nic złego się nie działo - przyznał pełniący w tym spotkaniu funkcję kapitana Podhala Daniel Mikołajczyk. - Rywal praktycznie nam nie zagroził. Kontrolowaliśmy mecz i dążyliśmy do zdobycia kolejnych goli. Niestety, dwa proste błędy kosztowały nas bardzo dużo. Będziemy analizować na spokojnie, jak do tego doszło. Szkoda tej przegranej, bo wydawało się, że będziemy kontynuować fajną serię na __swoim boisku.
Trener Dariusz Siekliński przyznał, że to był najsłabszy występ Podhala, odkąd został jego trenerem: - Przegraliśmy nie z Wierną, ale sami z sobą. Zawodnicy wiedzą, o czym mówię i mam nadzieję, że wyciągną na __przyszłość odpowiednie wnioski. Absolutnie nie zlekceważyliśmy przeciwnika. Obawiałem się tego meczu i, jak się niestety okazało, były to słuszne obawy.
Przyzwyczaił już do częstych rotacji w wyjściowej „11”. Tym razem największym zaskoczeniem był brak w składzie kapitana drużyny i zazwyczaj jego wiodącej postaci Sebastiana Świerzbińskiego, który spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych.
_- Sebastian w ostatnim czasie był mocno eksploatowany. W dodatku ma na koncie trzy żółte kartki i nie chcieliśmy ryzykować, że wyeliminuje się z następnego, ważnego dla nas meczu w Białej Podlaskiej - _tłumaczył Siekliński, który do „18” nie powołał też imponującego formą Dawida Basty.
Oprócz straty punktów złą informacją dla nowotarkiej drużyny jest uraz, jakiego w trakcie pierwszej połowy doznał Wojciech Dziadzio. Zderzył się on z bramkarzem rywali i upadając na murawę nabawił się kontuzji kolana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?