Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podhale. Pogorzelcy potrzebują pomocy. Stracili cały swój dobytek [ZDJĘCIA]

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
- Drewniany dom po pożarze nadawał się już tylko do rozbiórki. Ludzie nam w tym pomogli - mówi Anna Wójt z Murzasichla
- Drewniany dom po pożarze nadawał się już tylko do rozbiórki. Ludzie nam w tym pomogli - mówi Anna Wójt z Murzasichla Łukasz Bobek
Pozostały książki, kilka garnków, elementy odzieży. Ogień pochłonął zaś sprzęty kuchenne, pamiątki - dosłownie wszystko. - Gdyby to było w nocy, kto wie, czy udałoby się nam przeżyć - mówi Anna Wójt, właścicielka domu z Murzasichla, który poszedł z dymem.

Pożar domu wybuchł w środku dnia. Gdy pojawił się pierwszy sygnał o ogniu, do wioski w gm. Poronin zjechało się kilkanaście jednostek straży pożarnej - od zawodowej po ochotników.

Niewiele to pomogło. Starej, drewnianej chałupy nie udało się uratować. Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie.

Obudził mnie sąsiad

- Byłam wtedy sama w domu, przysnęłam. Nagle usłyszałam ogromne strzały. Pierwsze co pomyślałam, że ktoś wrócił do domu i włączył jakiś film, gdzie strzelają - mówi Anna Wójt, matka rodziny, która straciła dach nad głową. - Wtedy wpadł do mnie sąsiad i krzyknął: „Ciotko, palicie się. Jest kto inny w domu?”.

To była godz. 11.40. Strzelał rozgrzany eternit na dachu. Wewnątrz budynku była jedynie pani Anna.

Kobieta wybiegła z domu boso, w koszulce z krótkim rękawem. Zdołała jedynie wyprowadzić auto do sąsiada po drugiej stronie drogi. - Wybiegając widziałam już, że pali się klatka schodowa i jedna ze ścian. Chciałam wrócić po rzeczy, ale już nie dałam rady - wyjaśnia kobieta.

Ktoś biorący udział w akcji gaśniczej wyniósł z środka, co tylko dał radę - trochę ubrań, drobnych rzeczy. Co zdołano ocalić, lądowało w szopie sąsiada.

Pani Anna i jej czterej synowie znaleźli schronienie u sąsiadów z naprzeciwka. Tam śpią i doprowadzają do stanu używalności rzeczy, które im zostały. - Przelane są wodą, przesiąknięte dymem, szkoda gadać - wzdycha pani Anna.

Ludzie ruszyli na pomoc

Dom rodziny Wójtów nie był ubezpieczony. Dlatego nie mieli na co czekać - bo i tak żadnego odszkodowania nie dostaną. A że ludzie zaraz po pożarze oferowali pomoc, w ciągu kilku dni stary, spalony dom zniknął z krajobrazu wioski. - Na górali to naprawdę mogę liczyć. Momentami przy rozbiórce tego domu pracowało 70 osób. To sąsiedzi, ludzie z różnych stron Podhala. Dużo fiakrów pomaga, bo syn jest członkiem Związku Podhalan - mówi pani Anna.

Teraz jednak zaczynają się schody. Rodzina Wójtów musi gdzieś mieszkać. - Nie będziemy odbudowywali starego domy, ale musimy jak najszybciej wykończyć nasz nowy dom - mówi góralka. Wójtowie od lat małymi krokami próbują postawić nowy budynek. Na razie jest on w stanie surowym zamkniętym.

- Żeby przynajmniej zrobić hydraulikę i elektrykę. Wytynkować ściany. Chociażby na jednym piętrze - planuje pani Anna. Próbuje umówić ekipy budowlane. Skąd na to pieniądze - na razie nie ma pojęcia.

Robią zrzutkę w internecie

Pomoc dla pogorzelców zaoferował już wójt Poronina Bronisław Stoch. Pani Anna, która pracuje w PSS Społem, otrzymała wsparcie materialne od swojej firmy - mogła zrobić zakupy za 5 tys. zł. Firmy budowlane zaoferowały, że sprzedadzą materiały budowlane ze zniżką.

O pomoc apeluje także Związek Podhalan z Zakopanego, który uruchomił konto bankowe: 66 8791 0009 0001 0011 4808 0003, a na portalu utworzył zbiórkę datków dla rodziny Wójtów. Wspomóc ich może każdy. Aby to zrobić, wystarczy wejść na stronę zrzutka.pl/68d2gd.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Pierwsza pomoc. Kiedy i jak używać defibrylatora?

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Podhale. Pogorzelcy potrzebują pomocy. Stracili cały swój dobytek [ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski