Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podhale: "Pseudodetektyw" Rutkowski ochronił zakład garbarski przed szantażystą?

Tomasz Mateusiak
Tomasz Mateusiak
Duży zakład garbarski z Nowego Targu miał być szantażowany przez strażaka ochotnika z Małopolski Zachodniej. Właścicielka garbarni twierdzi, że strażak wyłudził od niej 470 tys. zł. Sprawą zajęła się nowotarska prokuratura. Sprawa wyszła na jaw w czwartek 23 sierpnia, kiedy strażak został zatrzymany przez Krzysztofa Rutkowskiego, kontrowersyjnego prywatnego detektywa (działa bez licencji). Wynajęła go właścicielka zakładu garbarskiego z Nowego Targu Urszula Talarek.

Według jej słów, szantażystą ma być Dawid B. Mężczyzna ten miał szantażować kobietę wyłudzając od niej regularnie duże kwoty. Jak twierdzi wynajęty przez nią Rutkowski, została ona oplątana siecią powiązań, a dodatkowo szantażysta powoływał się na koneksje wśród nowotarskich urzędników.

„Urzędniczy układ”

Jak wynika ze słów Rutkowskiego, Dawid B. miał wyłudzić od właścicieli zakładu garbarskiego w ciągu kilku miesięcy kwotę 470 tysięcy złotych. Co więcej, w dniu gdy zatrzymali go pracownicy kontrowersyjnego detektywa, szantażysta miał podjąć kolejną kopertę z 130 tys. zł w środku.

Cały proceder rozpoczął się po tym, jak pół roku temu Dawid B. miał zgłosić się do pani Talarek i wmówić jej, że lada chwila spadnie na nią lawina urzędniczych kontroli. Według jego słów, w ten sposób biznes kobiety chciał zniszczyć przestępczy „układ” tworzony przez urzędników i biznesową konkurencję szantażowanej. Dawid B. zapewniał jednak swoją ofiarę, że ma dojście do tego przestępczego kartelu i za odpowiednie kwoty potrafi cały atak na biznes garbarski powstrzymać.

Zamieszany „zięć”?

Dawid B. został zatrzymany przez ludzi Rutkowskiego i przekazany policji. Według Rutkowskiego, sygnał o majętności właścicielki garbarni i możliwości wyłudzenia od niej pieniędzy mógł pochodzić od Adriana W., niedoszłego zięcia szantażowanej kobiety. Urszula Talarek ponadto twierdzi, że ma informacje o tym, że ten sam człowiek wyłudził 150 tys. zł od innego przedsiębiorcy - Andrzeja S.

Prokuratura bada

Teraz sprawę domniemanego przestępstwa, o którym mówi Rutkowski, zajęła się nowotarska policja wespół z lokalną prokuraturą.

Dawid B. został zatrzymany na 48 godzin. Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu nie wnosiła o jego tymczasowe aresztowanie.

- Wobec podejrzanego zostały zastosowane dwa środki zapobiegawcze - informuje Ireneusz Głowiński, prokurator rejonowy z Nowego Targu. - To dozór policyjny połączony z zakazem zbliżania się do pokrzywdzonej oraz poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł - dodaje. Jak przekonuje, sprawa budzi rozliczne wątpliwości i może być rozwojowa.

To była prowokacja?

Dawid B. jest dobrze znanym w gminie Brzeszcze strażakiem. - Nie jest taki kryształowy za jakiego się podaje - mówią mieszkańcy gminy. - Parę lat temu był zamieszany w kradzieże z włamaniem do jednostek OSP, ale dostał wyrok w zawieszeniu - dodają.

Dawid B. nie ma sobie nic do zarzucenia. Jak przekonuje, wydarzenia z ostatniego czwartku, to prowokacja Krzysztofa Rutkowskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Podhale: "Pseudodetektyw" Rutkowski ochronił zakład garbarski przed szantażystą? - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski