Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podhale rozczarowane porażką u siebie z Avią

Maciej Zubek
III liga piłkarska. - Nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Liczyliśmy na zwycięstwo i trzy punkty na starcie sezonu. Avia wylała na nas jednak przysłowiowy kubeł zimnej wody - mówił po meczu trener Marek Żołądź.

- Teraz najważniejsze, abyśmy szybko się otrząsnęli i wyciągnęli wnioski z __tej lekcji - dodał szkoleniowiec Podhala.

Pozytywów w postawie drużyny doszukiwał się w drugiej połowie. - W niej byliśmy już zdecydowanie lepszym zespołem niż w pierwszych 45 minutach, kiedy tak naprawdę kompletnie nie przypominaliśmy siebie. Byliśmy za wolni, przewidywalni. Po przerwie udało się nam przejąć inicjatywę, zaczęliśmy stwarzać sobie sytuacje. Szkoda, że tylko jedną z nich wykorzystaliśmy. W pozostałych brakło nam szczęścia, ale też precyzji i __dokładności.

W podobnym tonie wypowiadali się nowotarscy pilkarze.

- Trudno wytłumaczyć naszą postawę w pierwszej połowie. Można powiedzieć, że nie było nas na boisku. Kompletnie nie mieliśmy pomysłu, aby przebić się przed defensywę rywala. W dodatku sami w __prosty sposób stracilismy gole - przyznał kapitan Podhala i strzelec bramki Sebastian Świerzbiński.

Martwi nie tylko brak punktów na inaugurację, ale też nie- najlepsza sytuacja kadrowa Podhala, szczególnie jeśli chodzi o zawodników w wieku młodzieżowca, których w myśl regulaminu musi na boisku przez 90 minut przebywać co najmniej dwóch. W meczu przeciwko Avii trener Żołądź nie miał praktycznie żadnego pola manewru. Kontuzje wyeliminowały Jarosława Potońca i Jakuba Luberdę. W dodatku wciąż nie udało się przeprowadzić transferu bramkarza Mikołaja Gorzelańskiego za którego ŁKS Łódź postawił - zdaniem działaczy z Nowego Targu - zaporową cenę.

Wskutek tego trener nowotarżan miał do dyspozycji tylko Mirosława Jandurę i Michała Czubina, bo dla siedzących na ławce rezerwowych wychowanków klubu Wojciecha Kobylarczyka i Patryka Kwiatka III liga to w tej chwili za wysokie progi.

Kontuzja przywodziciela odnowiła się Tarasowi Jaworskiemu, który wytrwał na boisku 45 minut. _- Poczuł ból. Nie chcieliśmy ryzykować, by uraz się nie pogłębił -___podkreślił Żoładź.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski