Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podjęli walkę

Redakcja
Na marginesie meczu Biegoniczanki z Bobową

Na marginesie meczu Biegoniczanki z Bobową

Na marginesie meczu Biegoniczanki

z Bobową

Zdecydowanym faworytem rozgrywanego w niedzielę w Biegonicach spotkania o mistrzostwo sądecko-gorlickiej grupy klasy A pomiędzy liderującą w rozgrywkach Biegoniczanką i KS Bobowa byli gospodarze. Kroczący od zwycięstwa do zwycięstwa podopieczni trenera Tadeusza Kantora zmiatali dotąd stające im na drodze kolejne ekipy, swój triumfalny marsz wieńcząc przed tygodniem wygraną w Starym Sączu z drugim w tabeli Sokołem. W tej sytuacji kibice drużyny z przemysłowej dzielnicy naddunajeckiego miasta oczekiwali pogromu ambitnych, ale też działających w więcej niż skromnych warunkach bobowian.

Biegoniczanka oczywiście wygrała - inaczej po prostu być nie mogło, zbyt wielka różnica w umiejętnościach i przede wszystkim w piłkarskim doświadczeniu dzieli graczy obydwu ekip, ale zwycięstwo 4-1 nie przyszło jej tak łatwo, jak należało się tego spodziewać. Szczególnie od momentu strzelenia przez Budzyna w 42 min kontaktowego dla przyjezdnych gola na 2-1, aż do 70 min, kiedy to Serafin po raz trzeci pokonał bramkarza drużyny przeciwnej, kłopotali się biegoniczanie o końcowy rezultat. Ostatecznie wszystko skończyło się po myśli niemal stuprocentowego już piątoligowca. O swych rywalach z uznaniem wyrażał się jednak sądecki szkoleniowiec Tadeusz Kantor.

- Przyznam się, że goście zaskoczyli nas agresją, nieustępliwością, boiskowym cwaniactwem - mówił po meczu trener Biegoniczanki. - Zwłaszcza o tę ostatnią cechę ich nie podejrzewałem. Moi podopieczni niepotrzebnie dali się prowokować, co wprowadziło na boisko nerwowość. Ale taka postawa bobowian - myślę o nieustępliwości, zadziorności - nie o złośliwościach - przypadła mi do gustu. Tak w tej klasie po prostu trzeba grać. Poza wszystkim goście zaprezentowali zupełnie przyzwoite rzemiosło futbolowe. Są nieźle wyszkoleni technicznie, wybiegani, tworzą rozumiejący się kolektyw. Uważam, że zajmowana przez nich czwarta, zatem wysoka lokata w tabeli, nie jest bynajmniej dziełem przypadku.

Wracając do układu A-klasowej tabeli, to na pięć kolejek przed zakończeniem rozgrywek Biegoniczanka ma nad Sokołem dziewięć punktów przewagi i już tylko jakiś kataklizm mógłby odebrać jej awans do upragnionej piątej ligi.

(dw)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski