Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podoliński: Musimy uszczelnić naszą łódkę

Rozmawiał Jacek Żukowski
Trener Robert Podoliński
Trener Robert Podoliński Fot. Andrzej Banaś
Rozmowa. – Sparingi przed sezonem uspokoiły mnie, popełniłem błąd pychy – przyznaje ROBERT PODOLIŃSKI, trener Cracovii.

– Gdyby „Pasy” nie wygrały z Zawiszą, zrobiłoby się nerwowo?

– Nerwową atmosferę mam co tydzień, życie w stresie utwardza człowieka. Nie ma weekendu, żebym wrócił z pracy bez jakiegoś problemu.

– Nerwowość wynika też z tego, że wyniki są niczym sinusoida: co podskoczycie, to opadacie.

– Wynik jest pochodną wielu rzeczy. Trzeba je zmieniać ewolucyjnie, choć wszystko idzie w dobrym kierunku.

– Po trzech porażkach na początku sezonu określił Pan sytuację, w jakiej znalazła się Cracovia, jako złą. A jaka jest obecnie?

– Ojej... Ciężko powiedzieć. Może nawiążę do spotu reklamowego, jaki promuje nasze mecze: „Dodaj nam wiatru w żagle”. W tej chwili łódkę musimy bardzo uszczelnić, bo za dużo rzeczy nam wycieka.

– Trochę miejsc do uszczelnienia jest, spory kłopot ma Pan z napastnikami. Wiem, wiem, Deniss Rakels zaczął strzelać, ale nie czynią tego Dariusz Zjawiński, Przemysław Kita, nie ma Dawida Nowaka...

– Deniss zaczął strzelać, sam sobie na to zapracował. A z sytuacją trzeba sobie radzić. Nie mamy recepty na to, jak stworzyć supernapastnika.

– Ostatnio w rozmowie z telewizją klubową wspomniał Pan o siedmiu transferach zimą. Priorytetem będzie napastnik?

– Przypomnę tylko konwencję cyklu „Odpinamy pasy”, jest ona z przymrużeniem oka. Ile będzie transferów? Nie wiem, nie chciałbym paść ofiarą własnych słów. Sypię głowę popiołem po tym, co stało się w sparingach przed sezonem. Uspokoiły mnie, popełniłem błąd pychy. Przyznaję się bez bicia, że zbyt optymistycznie oceniłem to, czym dysponujemy. Zespół potrzebował pozytywnego bodźca, ale zbyt mocno uwierzyłem, że wystarczy dotknąć i będzie sukces. Zapomniałem, ile pracy to kosztuje...

– Wrócę do priorytetów: potrzebujecie napastnika?

– Powiem inaczej: kiedy mamy przekonać się, jak wartościowymi napastnikami są Deniss, Darek czy Przemek? Do tej pory byli w cieniu Dawida. Miałbym frajdę, gdybym mógł za chwilę przyznać – Podoliński pomylił się do co Przemka, gdy zacznie on strzelać bramki.

– Macie 17 punktów. To zdobycz adekwatna do gry czy liczył Pan na więcej?

– Nie chciałbym tego oceniać, zostało jeszcze w tym roku pięć kolejek, będziemy mądrzejsi. Przekonuję piłkarzy do swego pomysłu. Jeśli ich potencjał będzie wzrastać, wtedy zaufanie też wzrasta. Powtarzam, sparingi trochę uśpiły moją czujność, ale jestem przekonany, że tego błędu już nie popełnię.

– Przegraliście m.in. z Bełchatowem. To Panu coś dało w kontekście najbliższej, ligowej konfrontacji?

– Znam ten zespół świetnie, byłem tam na rozmowach o pracę, zresztą polecony przez Kamila Kieresia dwa lata temu. Dzięki Bogu, Kamil został.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski