Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpalenie miało zatrzeć ślady? Makabryczne odkrycie na os. Piastów [ZDJĘCIA, WIDEO]

Marzena Rogozik
Marzena Rogozik
fot. Marcin Starczyński
Mistrzejowice. W doszczętnie spalonym mieszkaniu znaleziono ciało mężczyzny. Wszystko wskazuje na to, że wcześniej został on zamordowany.

Kłęby czarnego dymu i płomienie wydobywające się z lokalu na trzecim piętrze w bloku nr 4 na os. Piastów postawiły nowohucian na nogi. Po godzinie 23 w środę rozegrał się tutaj dramat. Konieczna była ewakuacja mieszkańców. Niektórych trzeba było spuszczać po linie. Nikt nie podejrzewał wtedy, że w tle pożaru czai się zbrodnia.

Tajemnicze podpalenie

- Zgłoszenie dostaliśmy o godz. 23.19. Gdy przyjechaliśmy na miejsce pożar był już na tyle rozwinięty, że płomienie wydobywały się na zewnątrz - relacjonuje Paweł Knapik z wojewódzkiej straży pożarnej.

Autor: Marzena Rogozik

Trzypokojowe mieszkanie, które zajął ogień jest własnością starszego pana, który po śmierci żony wynajmował jeden pokój 42-letniemu mężczyźnie. W chwili wybuchu pożaru właściciela nie było w mieszkaniu, jak twierdzi jeden z sąsiadów przebywał tego dnia u swojej matki, poza Krakowem.

- Poczułem dym, sprawdziłem z jednej strony, z drugiej i zobaczyłem, że dym wydobywa się z mieszkania pod nami więc natychmiast zadzwoniłem na straż pożarną - relacjonuje sąsiad z czwartek piętra, mieszkający tuż nad spalonym lokalem.

Zanim jednak zjawiło się 10 wozów strażackich na pomoc przybiegł strażak, mieszkający w sąsiednim bloku na os. Piastów 3. To on podjął pierwsze działania i próbował wejść do płonącego mieszkania. Z relacji świadka wynika, że miał trudności z dostaniem się na klatkę, bo nie został wpuszczony, gdy dzwonił do kilku mieszkań domofonem. Podczas dramatycznej próby ratowania mieszkańców z pożaru skaleczył nawet rękę próbując wybić szybę w drzwiach wejściowych.

- To on wyważył także drzwi do mieszkania i podjął pierwsze działania gaśnicze - wyjaśnia Paweł Knapik ze straży pożarnej.

Po wejściu do pomieszczenia ekipa strażaków dokonała makabrycznego odkrycia. W środku znajdował się 42-letni mężczyzna, który miał na ciele kilkanaście ran ciętych i kłutych. Świadkowie twierdzą, że martwy leżał na tapczanie. Zwłoki z mieszkania zostały wyniesione przed blok gdzie za parawanem trwały wstępne oględziny.

Dramat dla całego bloku

W międzyczasie trwała akcja ewakuacyjna innych lokatorów z tej klatki. Było to utrudnione, bo między blokami 3 i 4, szeroki chodnik i stojące obok zaparkowane samochody skutecznie torowały dojazd strażaków.

Większość mieszkańców opuściła swoje mieszkania samodzielnie, ale byli i tacy jak pan Witold, mieszkający na czwartym piętrze, który z mieszkania wyszedł po drabinie. Jego ciężko chorą i nie poruszającą się o własnych siłach żonę, strażacy spuścili na ziemię po linie. Z klatki ewakuowano 14 osób, a osiem z nich trafiło do szpitala z podejrzeniem podtrucia dymem. Strażacy zakończyli swoją pracę o godz. 2.30 nad ranem.

Przez całą noc trwały jednak policyjne oględziny. Mieszkaniec sąsiedniego bloku nr 3 na os. Piastów, który ma mieszkanie dokładnie na wprost tego, spalonego lokalu obserwował całe zdarzenie. - Do godzin rannych policja przeszukiwała szczegółowo cały teren wokół bloku, przeczesywali każdy centymetr trawy - mówi pan Marcin.

Wczoraj po godzinie 9 na miejscu pojawili się również inspektorzy nadzoru budowlanego. Już wcześniej strop spalonego mieszkania został zabezpieczony drewnianymi balami chroniącymi go przed zawaleniem.

Na czas oględzin mieszkańcy musieli opuścić swoje lokale. Część noc spędziła w szpitalu, część u znajomych, sąsiadów, a niektórzy spali w samochodach. Większość mieszkań jest zalana, a wszystkie przesiąknięte są gryzącym dymem. W całym pionie klatki nie działa instalacja elektryczna i gazowa. Dwa mieszkania są wyłączone z użytkowania. Wczoraj jeszcze o godz. 10 policja nie wpuszczała do środka lokatorów, a teren był ogrodzony taśmą.

Podciął gardło, zatarł ślady?

Rany kłute i cięte na ciele zmarłego mężczyzny sugerują, że został brutalnie zamordowany. Potem sprawca chcąc zatrzeć ślady podpalił mieszkanie. Jeden z mieszkańców słyszał nawet jak policjanci przez krótkofalówkę mówili, że ofiara ma podcięte gardło.

Policja jest na razie jednak bardzo ostrożna w wydawaniu opinii o wydarzeniu. - W sytuacji takich zdarzeń mogą pojawić się różne obrażenia. Skąd na jego ciele rany kłute ustalą dopiero biegli medycyny sądowej - tłumaczy powściągliwie Grzegorz Gubała z komendy wojewódzkiej policji. Tymczasem prokuratura zarejestrowała sprawę zabójstwa. - Czekamy na wyniki sekcji zwłok, obrażenia nie mogły jednak powstać w wyniku pożaru i on był prawdopodobnie wzniecony by je zatrzeć - mówi wprost prokurator Janusz Hnatko.

Trwa ustalanie okoliczności w jakich doszło do zgonu mężczyzny i pożaru. - Została zatrzymana jedna osoba, która jest w tej chwili przesłuchiwana - mówi kom. Grzegorz Gubała. Podkreśla jednak, że jest za wcześnie by rozstrzygać czy miała coś wspólnego ze sprawą.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że o godz. 1 w nocy policji został przekazany pełen monitoring bloku.

Samotnik i milczek

O zmarłym tragicznie mężczyźnie niestety niewiele wiadomo. Pokój u starszego pana wynajmował od około dwóch lat. - Nic o nim nie wiemy, był takim typem samotnika, który nie rozmawiał z nikim - twierdzi pan Witold, mieszkający piętro wyżej. Z jego relacji wynika, że wychodził z mieszkania, robił zakupy i wracał. Sąsiedzi nie mają również pojęcia czym zajmował się zmarły mężczyzna i czy gdzieś pracował.

Mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy nie widzieli też by z kimś się pokazywał na osiedlu i by przyjmował gości. - Nikomu, nawet starszym nie mówił zwyczajowego „dzień dobry” - dodaje lokator mieszkający tuż nad nim. Tymczasem dotarliśmy do świadka, który twierdzi, że od ok. dwóch tygodni zmarłego odwiedzał inny mężczyzna. Nie wykluczone, że to on jest przesłuchiwany.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski