Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpalony na ulicy

Redakcja
14-letni Daniel szedł w sobotę około godziny 20 ulicą Klikowską w stronę domu. W okolicach skrzyżowania z ul. Romanowicza został oblany łatwo palną cieczą i podpalony. Ma rozległe poparzenia klatki piersiowej trzeciego stopnia. Lekarze oceniają, że konieczna będzie operacja polegająca na usunięciu martwej tkanki i dokonaniu przeszczepu. Chłopiec ma także dotkliwe poparzenia twarzy i ręki.

Tarnowska policja zatrzymała podejrzanego o bestialską napaść na czternastolatka

 (INF. WŁ.) Tarnowska policja ujęła podejrzanego o podpalenie w sobotę w centrum miasta 14-letniego chłopca. Wczoraj nadal poszukiwano dwóch pozostałych mężczyzn, uczestników tragicznego w skutkach incydentu.
 Daniel przebywa obecnie na oddziale chirurgii dziecięcej tarnowskiego Szpitala im. Świętego Łukasza.

 Dlaczego doszło do podpalenia? - Sądzimy, że był to motyw typowo chuligański - powiedział nam wczoraj rzecznik tarnowskiej policji, Andrzej Sus.
 Policja ujęła jednego z podejrzanych w niedzielę, po kilkunastu godzinach od incydentu. Zatrzymanego, niespełna 17-letniego Adriana S., osadzono w tarnowskiej Izbie Dziecka. Wczoraj był przesłuchiwany w Prokuraturze Rejonowej. Zarzuca się mu doprowadzenie do ciężkiego uszkodzenia ciała i trwałego uszczerbku na zdrowiu. Dlatego przez sąd Adrian S. będzie prawdopodobnie traktowany jako osoba dorosła. Prokurator złożył wczoraj w tej sprawie stosowny wniosek.
 - Gdy w sobotę tuż przed dziewiątą zadzwonił telefon i dowiedziałam się, co przydarzyło się Danielowi, byłam cała roztrzęsiona - mówiła nam wczoraj matka poparzonego chłopca, Marta D. Twierdzi, że jej syn w ogóle nie znał podejrzanego o bestialską napaść. - Syn został zaatakowany znienacka - opowiada. - Nawet nie widział, kto na niego wylał ciecz, być może benzynę, być może rozpuszczalnik.
 Według relacji matki, sprawcy nie pozwolili początkowo jednemu z kolegów Daniela, aby ten ugasił płomienie, które wybuchły na chłopcu. Dopiero po jakimś czasie dwaj koledzy Daniela byli w stanie pomóc koledze. Wspólnie doszli do pobliskiego postoju taksówek, skąd wezwali telefonicznie pogotowie.

(SMOL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski