Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpis zrujnował życie całej rodziny

Redakcja
Gdyby czas można było cofnąć, wykreśliliby z przeszłości popołudnie sprzed 15 lat, kiedy pan Władysław zgodził się być żyrantem Tadeusza W. Znał go kilka dobrych lat, razem pracowali. Uwierzył, że koledze spalił się dom, a pożyczkę zaciąga na remont. Pan Władysław złożył podpis na wniosku o kredyt.

POMOC. Chciał pomóc, ale został oszukany. Teraz nie mają z czego żyć.

- Już nawet nie pamiętam, o jaką kwotę chodziło. Pamiętam natomiast wizyty panów z windykacji Grupy Finansowej, w której kredyt został zaciągnięty. Niespłacany dług i odsetki urosły do 130 tys. złotych - wspomina 54-letnia pani Grażyna, żona Wojciecha.

Okazało się, że kolega po kilku ratach przestał spłacać dług i zniknął. Potem umarł. Grupa Finansowa zaczęła się domagać pieniędzy od pana Władysława.

Kwota przerastała możliwości małżonków. On - pracownik jednej z krakowskich spółdzielni, zarabia nieco ponad minimalną krajową. Ona - rencistka ze świadczeniami w wysokości około 600 zł. Na utrzymaniu dwie córki.

Windykatorzy pukali do drzwi coraz częściej. Pan Władysław nie wytrzymał napięcia. Dwa razy próbował się zabić. Zaczął chorować. - W końcu udało nam się zdobyć te pieniądze. Zadłużyliśmy się w kilku bankach. Co miesiąc spłacamy ogromne raty, nawet ponad 1,5 tys. zł. Zostało nam już tylko ok. 20 tys. złotych do spłaty - wylicza ze łzami w oczach pani Grażyna.

Rodzina, oddając dług za kolegę ojca, odejmuje sobie od ust. Pani Grażyna codziennie z wielkim wysiłkiem zdobywa jak najtańsze produkty żywnościowe.

- W jarzyniaku pani sprzedaje mi tanie ziemniaki, gdzieś na promocji znajdę udka z kurczaka, olej raz w miesiącu dostajemy w PCK. Dziś mam w lodówce litr chudego rosołu, trochę fasolki, ser i dżem z darów. Musi nam wystarczyć - opowiada kobieta.

Spłacając feralny kredyt rodzina zaczęła zalegać z czynszem za dwupokojowe mieszkanie komunalne (706 zł miesięcznie). Dług urósł do ponad 118 tys. złotych. Co miesiąc komornik zajmuje 170 zł z renty kobiety.

Kilka lat temu pani Grażyna zachorowała na raka. Jest po mastektomii. Wpadła w stany depresyjne. - Nie wiedziałam, że człowiek może tyle znieść. Ale teraz brakuje mi już sił. Jestem bezradna - mówi, zasłaniając twarz.

Szukała pomocy już wszędzie. Najpierw postanowiła chodzić po okolicznych firmach. Bezskutecznie. Pisała do prezydenta Bronisława Komorowskiego, prosiła o wsparcie prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. Uzyskała jedynie deklaracje pomocy. Akcja "Rodzina w potrzebie", prowadzona przez "Dziennik Polski" we współpracy z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Krakowie, to jedna z jej ostatnich nadziei. - Może wśród Czytelników, znajdzie się ktoś, kto zechce nam pomóc? - zastanawia się.

W mieszkaniu jest biednie, ale czysto. Na ścianach wiszą fotografie ze ślubu starszej córki i uśmiechniętej buzi dwuletniej wnuczki. Telewizor, jedyny nowy sprzęt, pożyczył im znajomy, który wyjechał za granicę.

Pani Grażyna marzy o odkurzaczu, bo stary się zepsuł i nie nadaje się do naprawy. 17-letniej córce bardzo potrzebny jest komputer. Dziewczyna świetnie się uczy, otrzymuje świadectwa z wyróżnieniem, chciałaby iść na studia. Marzy o medycynie lub psychologii.

- To skromna, pracowita i sumienna dziewczyna - mówią o niej pracownicy MOPS-u w Krakowie.

Pani Grażyna najbardziej boi się, że przez ich biedę talent córki zostanie zaprzepaszczony. - Ona się musi uczyć! - mówi z determinacją.

Natalia Adamska-Golińska

[email protected]

MOŻEMY POMÓC

Pieniądze na jedzenie i opłaty oraz sprawny odkurzacz i komputer - to najpilniejsze potrzeby rodziny pani Grażyny. Wszystkich, którzy są w stanie pomóc prosimy o kontakt z pracownikiem MOPS-u: Barbarą Strączek, nr tel. 12-616-54-68, e-mail: [email protected]. Można również wpłacać pieniądze na konto MOPS-u: 29 1240 4722 1111 0000 4855 3573, Bank Pekao S.A., Oddział w Krakowie, ul. Józefińska 18, 30-955 Kraków z dopiskiem "Rodzina w potrzebie - pani Grażyna".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski