Podstęp oligarchy. Co czeka Gruzję po przyjęciu ustawy o „zagranicznych agentach”?

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
W którym kierunku pójdzie Gruzja? Wiele wskazuje na to, że niestety dziś bliżej jej do Rosji niż UE
W którym kierunku pójdzie Gruzja? Wiele wskazuje na to, że niestety dziś bliżej jej do Rosji niż UE Zurab Tsertsvadze/Associated Press/East News
Gruziński parlament przyjął w trzecim czytaniu projekt tzw. ustawy o zagranicznych agentach, który wywołał masowe protesty w Tbilisi i innych dużych miastach. Faktyczny władca Gruzji, miliarder Bidzina Iwaniszwili, oczekuje, że jego przeciwnicy „zmarnują teraz energię”, a partia Gruzińskie Marzenie pokona podzieloną opozycję w jesiennych wyborach. Opozycja oskarża Iwaniszwilego o prorosyjską politykę i zamiar powrotu Gruzji do strefy wpływów Moskwy.

Spis treści

Gruziński parlament przyjął we wtorek w ostatnim, trzecim czytaniu projekt ustawy „O przejrzystości wpływów zagranicznych”. Sam wynik głosowania był do przewidzenia - rządzące Gruzińskie Marzenie ma ponad połowę głosów w parlamencie. Ustawa zostanie teraz zawetowana przez gruzińską prezydent Salome Zurabiszwili, która przeszła do opozycji, ale Gruzińskie Marzenie ma wystarczającą liczbę głosów, aby obalić weto.

„Ustawa o zagranicznych agentach”

Partia Iwaniszwilego po raz pierwszy zaproponowała tzw. ustawę o zagranicznych agentach w lutym 2023 r., ale projekt został wycofany po protestach. Obecny jest niemal identyczny, ale w nowej wersji rządząca partia Gruzińskie Marzenie zastąpiła termin „agenci obcych wpływów” terminem „organizacje służące interesom obcego mocarstwa”.

Ustawa jest podobna do rosyjskiej. Pod groźbą odpowiedzialności karnej zobowiązuje organizacje pozarządowe i media drukowane, internetowe i telewizyjno-radiowe, które otrzymują 20 procent lub więcej swoich rocznych przychodów - wsparcia finansowego lub rzeczowego - od „obcego mocarstwa”, zarejestrowały się w Ministerstwie Sprawiedliwości i oznaczały swoje materiały (tak muszą robić dziś np. media rosyjskie znajdujące się na liście „zagranicznych agentów).

Jeśli ustawa zostanie przyjęta, nałoży ona na podmioty dodatkowe uciążliwe, cykliczne wymogi sprawozdawcze, wprowadzi inspekcje i odpowiedzialność administracyjną, w tym grzywny w wysokości do 9 300 USD za naruszenia przepisów.

Gruzińskie ustawodawstwo już teraz wymaga od organizacji pozarządowych rejestrowania dotacji w organach podatkowych, w tym kwot i czasu trwania projektów, w celu skorzystania z pewnych zwolnień podatkowych. Składają one również miesięczne raporty finansowe, które zawierają informacje na temat liczby pracowników i umów o świadczenie usług oraz zapłaconego podatku dochodowego. Media składają również miesięczne raporty na temat swoich dochodów i wydatków do Komisji Regulacji Komunikacji. Wszystkie informacje przekazywane przez grupy pozarządowe i media są jawne i każdy może poprosić o ich kopię.

Zachód lub Rosja

Ale tzw. ustawa o zagranicznych agentach wywołuje sprzeciw nie tylko ze względu na jej konkretne przepisy. Stała się ona dla prozachodniej gruzińskiej młodzieży ucieleśnieniem prób partii rządzącej i Bidziny Iwaniszwilego uzurpowania władzy i zwrócenia Gruzji, która stała się kandydatem do UE w grudniu 2023 r., w kierunku Rosji. Ustawa jest krytykowana jako „rosyjskie prawo”, a Iwaniszwili jest podejrzewany o zmowę z Moskwą - w latach dziewięćdziesiątych dorobił się tam fortuny (7 mld USD - jedna czwarta gruzińskiego PKB).

Przystąpienie do UE jest popierane przez przytłaczającą większość gruzińskiej populacji, niezależnie od orientacji politycznej - a Gruzińskie Marzenie jest oficjalnie entuzjastycznym zwolennikiem przystąpienia Gruzji do UE: partia jako swój sukces przedstawia uzyskanie statusu kandydata, a jednym z głównych punktów jej programu jest wprowadzenie Gruzji do UE do 2030 roku.

Jednak obecne wydarzenia wyraźnie oddalają ten kraj od tej perspektywy: dziś wielu przedstawicieli UE twierdzi bez ogródek, że ustawa będzie przeszkodą w przystąpieniu Gruzji do UE, podczas gdy Stany Zjednoczone ostrzegły, że będą zmuszone do „fundamentalnej rewizji stosunków”, a nawet zagroziły sankcjami.

Plan Iwaniszwilego

Sam Iwaniszwili, który przez wiele lat demonstracyjnie dystansował się od założonej przez siebie partii, oficjalnie powrócił do polityki pod koniec 2023 r., obejmując stanowisko honorowego przewodniczącego Gruzińskiego Marzenia. A 30 kwietnia, po ponownym wprowadzeniu do parlamentu tzw. ustawy o agentach zagranicznych i rozpoczęciu masowych protestów, oligarcha wygłosił przemówienie na wiecu zorganizowanym przez jego partię. Podkreślił, że pewne „siły zewnętrzne” nieustannie próbują doprowadzić do władzy w Gruzji swoich „agentów”, którzy sprawią, że kraj ten stanie się drugim frontem wojny z Rosją, a nowe prawo jest próbą zapobieżenia temu.

W tym samym przemówieniu Iwaniszwili całkiem racjonalnie wyjaśnił logikę, jaką się kierował w tej kwestii, a czego wiele osób nie rozumiało: po co wprowadza ustawę, która wywoła masowe protesty i zmobilizuje opozycję na kilka miesięcy przed zbliżającymi się wyborami krajowymi pod koniec października. Oligarcha tłumaczył, że obecne wielkie protesty uliczne w końcu zaczną wygasać. - Energia, którą opozycja powinna zgromadzić do jesieni, jest teraz przedwcześnie wydawana na ulicę - powiedział Iwaniszwili.

Co dalej z kagańcową ustawą?

Opozycja wyraźnie przejęła ulicę w ostatnich tygodniach, a ustawa o zagranicznych agentach jest niepopularna: w niedawnym sondażu (zleconym jednak przez opozycyjny kanał telewizyjny) 68 proc. respondentów stwierdziło, że jest ona niepotrzebna.

Perspektywy opozycji w wyborach są jednak niejasne i będą zależeć od jej zdolności do zjednoczenia. W poprzednich wyborach Gruzińskie Marzenie uzyskało 48,2 proc. głosów na listach partyjnych, a największa opozycyjna koalicja 27,2 proc. (w Gruzji obowiązuje ordynacja mieszana, część posłów jest wybierana w okręgach jednomandatowych, część z list partii). Teraz sondaże wskazują, że poparcie dla Gruzińskiego Marzenia spadło do nieco ponad 30 proc. Tyle samo łącznie mają różne partie opozycyjne, ale żadna z nich nie uzyskała więcej niż 10 proc. Największa partia opozycyjna UNM (Zjednoczony Ruch Narodowy związany z Micheilem Saakaszwilim, rządzący przed 2012 rokiem) już dziś zadeklarowała, że „porzuca swoje partyjne interesy” i jest gotowa się zjednoczyć, podczas gdy prezydent Zurabiszwili jest gotów „stać się twarzą” proeuropejskiego zjednoczonego frontu w wyborach.

emisja bez ograniczeń wiekowych

źr. Bell.io, HRW, OSW

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
Piotr
Tja, dlaczego w Ameryce nie można z zagranicy organizacji finansowo wspierać ale Ameryka jest w tym wypadku oburzona?
m
marek
Tylko spokojnie. Były wybory, czyli wyborcy zdecydowali. To, że garstka jest niezadowolona, ich sprawa. Ich i tych "zatroskanych" którzy wsadzają nos w nie swoje sprawy.

Chyba, że wyniki wyborów będą dyktowane z wiadomej ambasady, lubiącej kolorowe rewolucje.
T
Tadeusz
To jest bardzo dobra ustawa i mam nadzieje że w Polsce kiedyś tez zostanie wprowadzona. Jasno i wyraźnie pokazuje kto i ile płaci aby mieszać w danym kraju, oraz kto im służy.
Wróć na i.pl Portal i.pl