Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podtopione domy, rozmyte drogi i strach w oczach

Redakcja
Fot. Jerzy Cebula
Fot. Jerzy Cebula
Dwie burzowe nawałnice, które przeszły nad Sądecczyzną z soboty na niedzielę spowodowały podtopienie kilkuset gospodarstw w paru gminach, zniszczenia dróg lokal nych, powstanie nowych osuwisk. Żywioł dopadł ludzi w nocy. W wielu miejscowościach rozgrywały się dramatyczne sceny przy ratowaniu dobytku, obronie wałów i mostów.

Fot. Jerzy Cebula

REGION. Nawałnice dopadły Sądecczyznę z soboty na niedzielę. Stan alarmowy na Kamienicy i Łubince

Choć deszcz padał z przerwami od ponad tygodnia, to Sądecczyzna była w miarę oszczędzana. Do sobotniej nocy, kiedy nad region od wschodu nadciągnęły ciężkie, brunatne, nisko wiszące chmury.
- To było coś przerażającego - opowiadał nam jeden z mieszkańców Nowego Sącza. - Nie mogłem zasnąć. Wstałem, podszedłem do okna. Lało już, co chwila niebo rozświetlały błyskawice. W pewnej chwili usłyszałem straszny szum. Narastał jak warkot nadjeżdżającego samochodu. To była woda, lała się dosłownie z nieba.
- Pierwsza fala gwałtownych opadów nadeszła około godz. 22 - mówi zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu, Paweł Motyka. - Podtopiła głównie okolice Korzennej i Grybowa. Druga nawałnica między godz. 3 a 4 rano dopadła Nowy Sącz, Stary Sącz, okolice Chełmca i Podegrodzia.
W Stadłach woda przyszła z pobliskich wzniesień. W ciągu kilkudziesięciu minut wiele domów zostało skutecznie zalanych. Wezbrane potoki, a wraz z nimi tony błota zatarasowały drogi. Mieszkańcy wraz ze strażakami przez wiele godzin oczyszczali trakty komunikacyjne. Brzegi potoków przy pomocy worków z piaskiem zostały podwyższone, bowiem zapowiadano kolejne burze i opady.
- Panie! Takiej wody to tu nie było 70 lat - opowiada Władysław Szabla ze Stadeł. - Wszystko stało się nagle. Tradycyjnie Gostwiczanka wezbrała, ale nigdy tak wiele. Woda zalała zabudowania gospodarcze i mieszkanie. Dom jest stary, drewniany, nie wiem jak dojdziemy do ładu.
Niedaleko od Stadeł potok Niskowianka przerwał w jednym miejscu wał. Woda zalała dom i zabudowania. Na Olszanę w gminie Podegrodzie wodna lawina spadła około 4.30 rano.
- To było niesamowite - opowiadali strażacy z OSP w Olszanie. - Nagle pojawiło się tak wiele wody, że nie można było nic zrobić. Ponad 50 chłopów ratowało strażacki dobytek, bowiem zala ło remizę. Podobnie jak kotłownię w kościele. Wszystko trwało może z godzinę. Mimo że woda zniknęła, będziemy dyżurować do skutku, bowiem niewiele wskazuje na to, że pogoda się poprawi.
Kilkanaście kilometrów dalej w Naszacowicach zalało domy, które stoją niedaleko pobliskiej góry. W Gru szowie, tuż obok Jazowska, nawałnica spowodowała, że ze wszystkich zboczy popłynęła woda, kamienie i śmieci.
- Przez środek zabudowań wciąż płynie potok - mówili mieszkańcy Gruszowa. - Nie da się tego nijak zatrzymać. Tuż obok jest rowek o głębokości zaledwie 20 cm, a powstał potężny potok, który przez wiele godzin zalewał domy i pola.
Wodę skierowano w końcu na pola, ale okazało się, że jednych to ratowało, ale zaczęło zalewać zabudowania położone poniżej.
- Trudno się dziwić, że ktoś ratuje swój dobytek - mówili mieszkańcy, którzy mogli tylko patrzeć bezradnie jak woda ich zalewa. - Może nie byłoby aż takiego problemu, ale kanał burzowy, który tu funkcjonuje, jest niedrożny. Jeden z gospodarzy wciąż go zasypuje, bo jego zdaniem biegnie zbyt blisko jego działki.
W Brzeznej po raz kolejny potok dał znać o sobie.
- W tym miejscu most jest zbyt nisko i zawsze, kiedy jest większa woda, mamy problem - mówili strażacy z OSP. - Jakby tego było mało, w moście jest za budowany kabel wysokiego napięcia. Strach jest wchodzić do wody, a trzeba na bieżąco usuwać gałęzie i większe konary, aby nie było zatoru.
Do około 80 posesji dostała się woda w podgorlickiej Ropicy Polskiej i Szymbarku. W trzech miejscach z powodu naniesienia mas żwiru i ziemi uległy uszkodzeniu mosty, przepusty i zamulone zostały rowy przydrożne. Zalaniu uległa stołówka i świetlica szkolna w Zespole Szkół w Ropicy Polskiej.
W Nowym Sączu tradycyjnie zalany został parking przy ul. Królowej Jadwigi. Część ludzi w środku nocy zdołała wyprowadzić pojazdy na pobliskie ulice i trawniki. Ale nie wszyscy mieli takie szczęście. Pozostali od świtu musieli czyścić pojazdy. To, co mówili przy tym o władzach miasta, nie nadaje się do druku.
W Bobowej w sobotę nad ranem na po bliskie tory osunęło się zbocze.
- To wszystko stało się ok. 3 rano - mówił Grzegorz Gucwa. - Ale, co ciekawe, zbocze było zabezpieczone murem oporowym. Podwórko było miejscem zabaw dla dzieci. I cały ten obiekt zsunął się na tory. Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby bawiły się tu dzieci. Na pewno coś z tym trzeba będzie zrobić. Zbocze zostało naruszone, a tu wszędzie są domy.
Od godzin rannych pracowały sztaby kryzysowe w mieście i powiecie.
- Krótko mieliśmy przekroczenie poziomu alarmowego na Białej - informował Leon Kościsz, szef Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego. - Monitorujemy rzeki, w których wody opadają, ale najgorsze jest ciągłe zagrożenie burzowe. Jesteśmy w kontakcie z wójtami, którzy są jednocześnie szefami obrony cywilnej i zespołów reagowania kryzysowego. Do akcji przede wszystkich poszli strażacy z OSP i jednostki zawodowe. Mamy bieżące raporty o podtopieniach.
Wynika z nich, że woda zrobiła spustoszenie w kilku gminach. W Grybowie podtopiony został ośrodek zdrowia, w gminie Grybów podmyte są drogi lokalne. Woda wdzierała się do piwnic i kotłowni. Zagroziła wiadukto wi kolejowemu niedaleko stacji CPN. Rozszalał się potok Siołkówka koło plebanii, gdzie był zatkany przepust. W Białej Niżnej i w okolicach Stróż woda zalała pola, zniszczyła dobytek w wielu piwnicach domów.
Na terenie Chełmca strażacy wypompowywali wodę z domów na Limanowskiej, Batalionów Chłopskich, Lachów Sądeckich, Dunajcowej. Dramatyczne sceny rozgrywały się w okolicach Gajowej, gdzie utworzyło się brunatne jezioro. Woda zalewała piwnice domów w Biczycach Dolnych i Górnych oraz w Marcinkowicach. Na terenie gminy Stary Sącz topiły się Moszczenica Górna i Dolna, domy w Przysietnicy. W Moszczenicy Górnej nastąpiło osunięcie ziemi na drogę powiatową, przez chwilę zalana została droga krajowa między Barcicami a Rytrem.
Strumienie wody wylały się na miejscowości w gminie Łabowa. Tak było w Kotowie, Kamiannej, No wej Wsi i samej Łabowej, gdzie pod wodą znalazły się podziemia szkoły podstawowej i gimnazjum.
W gminie Łososina Dolna burza podmyła drogę asfaltową w Za wadce, zatopiła część podziemną ośrodka zdrowia w Tęgoborzy.
Niewiele brakowało, by woda z Kamienicy wylała się na Bulwar Narwiku w Nowym Sączu. Łubinka podtopiła domy przy ulicy Lwowskiej na odcinku, gdzie brakuje odpowiedniego zabezpieczenia wałami. Ze wzgórz schodził z wodą żwir i muł. Wołano strażaków na ulice Jagodową, Marcinkowicką, Zdrojową, Barską, Biegonicką, Zabełecką i Małą Porębę.
- W związku z gwałtownym przybraniem wód Kamienicy i Łubinki i przekroczeniem stanów alarmowych o godz. 5 rano prezydent Nowego Sącza ogłosił alarm powodziowy na tych rzekach - poinformował Marek Nieć, szef Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności Urzędu Miasta. - Choć woda w obu rzekach opadła, to jednak alarmu nie odwołujemy, gdyż prognozy pogodowe zapowiadają dalsze opady. Na razie do wtorku. Przy obecnym nasączeniu gleby, to grozi powodzią.
Krynicę-Zdrój, zwykle zalewaną, tym razem żywioł oszczędził. Odpukać.
(WCH),(JEC)
ZOBACZ GALERIĘ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski