Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podwodna podróż z Zakrzówka do głębi oceanu

Jerzy Filipiuk
Mateusz Malina jest posiadaczem 26 rekordów Polski w sześciu konkurencjach, rekordzistą świata w pływaniu pod wodą bez płetw na jednym wdechu (226 m)
Mateusz Malina jest posiadaczem 26 rekordów Polski w sześciu konkurencjach, rekordzistą świata w pływaniu pod wodą bez płetw na jednym wdechu (226 m) Fot. Daan Verhoeven
Nurkowanie. Mateusz Malina urodził się w mieście bez pływalni. Dziś bije kolejne rekordy pod wodą. Jest jednym z najlepszych płetwonurków świata, absolwentem Politechniki Krakowskiej.

– _Nurkowanie trwa od czterech do pięciu minut. Na początku zanurzam się i wykonuję kilkanaście ruchów, by pokonać siłę, która mnie wypycha w górę. Na głębokości około 20 metrów staję się cięższy od wody. Moje płuca kurczą się pod wpływem ciśnienia. Woda mnie wciąga. Opadam w bezruchu z szybkością około metra na sekundę. Czuję się jak w kosmosie. Ogarnia mnie uczucie nieważkości. Jakbym leciał. Bardzo to lubię. Także tę ciszę w __wodzie _– opowiada Mateusz Malina, jeden z najlepszych płetwonurków świata, absolwent Politechniki Krakowskiej, który trenował m.in. w Zakrzówku.

Gdy spadam, wyrównuję, z pomocą specjalnej techniki, ciśnienie w organizmie. Muszę być wtedy zrelaksowany. Na pięć metrów przed osiągnięciem ustalonej głębokości włącza się alarm w moim zegarku nurkowym. Nie mogę zejść niżej, bo jestem przypięty liną, która ma taką długość, jaką dzień wcześniej zadysponowałem. Nie myślę, gdzie jestem, co robię. Jestem w transie. Gdybym myślał o tym, że osiągnąłem tak dużą głębokość, stresowałbym się, a stres pod wodą zabiera tlen, sprawia, że serce bije mocniej. Na szczęście stres mam już pod __kontrolą – zdradza 28-latek, wychowujący się nie nad morzem, ale w górach, bo urodził się w Ustroniu na Śląsku, w którym... nie było pływalni.

Narkoza i zakwasy
Na dużej głębokości odczuwa się narkozę azotową. Ale to indywidualna sprawa. U mnie objawia się lekkim uczuciem paniki, żeby się to już skończyło i żebym szybko wypłynął na powierzchnię. Na ustalonej głębokości jestem dwie sekundy. Wszystko wykonuję automatycznie. Zabieram plakietkę z talerzyka umocowanego do smyczy na samym dole liny i wykonuję nawrot. To jest najtrudniejsza chwila, bo muszę pokonać siłę, która wcześniej wypychała mnie w górę, a teraz chce mnie zostawić na dole – opisuje wicemistrz świata we freedivingu, jednej z odmian nurkowania – bez butli, na wstrzymanym oddechu.

– _Podczas wynurzania się, z pomocą liny, pojawiają się zakwasy. Zaczynam odczuwać narastające zmęczenie mięśni w rękach i nogach. Krew z kończyn odpływa do klatki piersiowej, chroniąc ją przed zgnieceniem. Długie nurkowanie to jak końcówka maratonu. Na ostatnich 30-50 metrach eskortują mnie nurkowie asekurujący. Gdybym stracił przytomność, od razu wydobywają mnie na powierzchnię. Cztery lata temu straciłem ją na dwie czy trzy sekundy, będąc już na powierzchni. Ostatnie 10 metrów pokonuję w bezruchu, ponieważ woda sama wypycha mnie na __powierzchnię _– wyjaśnia posiadacz 26 rekordów Polski w 6 konkurencjach i rekordzista świata w pływaniu pod wodą bez płetw na jednym wdechu (226 m).

Basen, mata i parkiet
Jak chłopak z gór zaczął odnosić takie sukcesy pod wodą? Jak stał się jedynym Polakiem, który trafił do światowej czołówki w nurkowaniu swobodnym? Jego historia to dowód na to, że jeśli ktoś ma jakąś pasję i chce realizować swe marzenia, może je spełnić dzięki wytrwałości i uporowi, dzięki ambicji i samodyscyplinie.

Pływać nauczył się, gdy miał 6 lat. – W pseudo basenie w hotelu – jak to określa. Mąż pani, która prowadziła tam zajęcia, Tomasz Zakolski, był trenerem judo. I tak mały Mateusz zaczął trenować także japońską sztukę walki. Kontynuował ją później w Cieszynie pod okiem trenera Jerzego Pilcha. Zdobywał medale nawet na zawodach międzynarodowych. Dzięki judo nabrał dużej sprawności i gibkości, ale musiał przerwać treningi. – _Bolały mnie kolana i __plecy _– wyjaśnia.

Kiedy miał 15 czy 16 lat, pojechał z kolegami na basen poza Ustroń, gdzie zaczęli nurkować. Spodobało mu się to. Nie miał możliwości i środków, by się tym zająć na dobre, ale... – _Pomyślałem wówczas, że kiedyś do __tego powrócę _– zapewnia.

Trenował wtedy siatkówkę, która też mu się podobała (jego ojciec Stanisław uprawiał ją w Ustroniu). Był atakującym, przez 5 lat grał w miejscowym TRS Siła, występował w lidze wojewódzkiej.

„Wielki błękit”
Gdy miał 19 lat, wyjechał do Anglii. Chciał tam zostać na rok i zarobić na studia w... Australii. Pracował w Oxfordzie w fabryce samochodów. – _Składałem deski rozdzielcze. Praca była bardzo ciężka _– zaznacza. Uzbierał pieniądze i wrócił do kraju w grudniu. Do Australii miał polecieć w kwietniu, jednak zrezygnował z wyjazdu. W Anglii pracował prawie trzy lata. I pływał. Przez półtora roku niemal codziennie pokonywał ponad kilometr.
W końcu wrócił do Polski i, jak sam sobie obiecywał, do nurkowania. Zafascynował go film Luca Bessona „Wielki błękit”, opowiadający historię dwóch przyjaciół z dzieciństwa rywalizujących o mistrzostwo i rekord w nurkowaniu bez butli.

Był samoukiem. Nigdy nie brał udziału w żadnym kursie. Freedivingu uczył się z internetowych forów i filmów instruktażowych.

Miał wybór między Gliwicami a Krakowem. – Zdecydowałem się na Kraków, bo jest tam Zakrzówek i świetna uczelnia – _Politechnika _– wyjaśnia. W latach 2008-2013 na PK studiował automatykę i robotykę. Jest magistrem inżynierem. Od kwietnia 2014 roku pracuje jako tester oprogramowania w Motoroli Solutions w Krakowie.

Bez egipskich ciemności
W głębokim na 32 metry Zakrzówku zaczął trenować w listopadzie 2008 roku. Za pierwszym razem zatrzymał się na 27. metrze, gdy ogarnęła go ciemność. Poddał się, ale następnym razem dotknął dna. Trenował tam dwa miesiące, potem, zimą i wiosną, na basenie. Latem 2009 roku poleciał do Egiptu, do Dahabu. To mekka nurków, gdzie tuż przy brzegu znajduje się osłonięta od prądów jaskinia, przypominająca wielką studnię, o średnicy 50-60 metrów i głębokości 100 metrów. Trudno o lepsze miejsce do nurkowania.

W restauracji spotkał freediverów, którzy byli instruktorami. Poprosił jednego z nich o wspólne nurkowanie. I okazało się, że może schodzić nawet na 90 metrów, trzykrotnie niżej niż w Zakrzówku. I to po zaledwie dwóch miesiącach treningów w Egipcie. A zejść na 90 metrów potrafi tylko kilkunastu ludzi na świecie.

Ma dobre warunki fizyczne: 187 cm wzrostu, 81 kg wagi. Wcale jednak nie imponuje wydolnością. W liceum jego koledzy byli lepsi w teście Coopera (12-minutowy nieprzerwany bieg) i Harwardzkim (wchodzenie i schodzenie ze stopnia o wysokości 50 cm – 30 razy na minutę). Jego siłą jest determinacja, spokój i pewność siebie.

Przez większą część roku trenował na basenie, a w wakacje wyjeżdżał do Egiptu. Na Zakrzówek wrócił po dwuletniej przerwie. Od półtora roku trenuje w nim co tydzień od lipca do listopada. Do swych zajęć włączył też trening siłowy. Nie stosuje natomiast żadnych technik relaksacyjnych – medytacji czy jogi.

Podkreśla znaczenie zajęć na basenie, gdzie trenuje pływanie na odległość i gdzie dzięki pełnej asekuracji ma w stu procentach zapewnione bezpieczeństwo. Nieobce jest mu uczucie strachu, ale... – _Staram się go wyeliminować, wykonując wszystko w __bezpieczny sposób. Gdybym ryzykował, strach byłby większy _– zauważa.

Osiem konkurencji
Freediving (nurkowanie na jednym wdechu) składa się z ośmiu konkurencji – trzech basenowych i pięciu głębokościowych.

Konkurencje basenowe to: statyka (jak najdłuższe wstrzymywanie oddechu pod wodą bez poruszania się), dynamika w płetwach i dynamika bez płetw (przepłynięcie jak najdłuższego dystansu pod wodą). Rekordy Mateusza Maliny wynoszą: statyka – 9 minut i 3 sekundy, dynamika w płetwach – 250 m (rekord Polski), dynamika bez płetw – 226 m. Ten ostatni wynik to – przypomnijmy – rekord świata, który ustanowił 9 listopada 2014 roku w Brnie.

Konkurencje głębokościowe to: nurkowanie bez płetw (drogę w dół i do góry pokonuje się, podciągając się po linie), stały balast (zanurzanie i wynurzanie się wyłącznie o własnych siłach), stały balast bez płetw, zmienny balast (zanurzanie się z dodatkowym balastem i powrót o własnych siłach, korzystając z płetw lub liny) oraz no limits (zjeżdżanie w dół za pomocą wyciągu i powrót za pomocą poduszki powietrznej). Dwie ostatnie konkurencje nie są jednak zaliczane do oficjalnych zawodów gdyż są zbyt niebezpieczne.

Deklaracje o planowanym osiągnięciu głębokości składa się sędziom dzień przed startem. Na taką długość przygotowana jest lina. Nawet więc gdyby ktoś chciał zejść niżej – nie może. Rekordy świata padają zwykle nie na MŚ (gdzie zawodnicy mają tylko jedną szansę na to i gdzie liczą się medale), ale na innych zawodach (np. kiedy jest sześć dni nurkowych i liczy się wynik).

W cieniu ikony
W 2011 roku w greckiej Kalamacie ustronianin zdobył tytuł wicemistrza świata w nurkowaniu bez płetw – wynikiem 106 m. W grudniu 2014 roku podczas zawodów w Dean’s Blue Hole przy wyspie Long Island na Bahamach uzyskał 114,5 m, ale rekord Polski wynosi 113 m (taką głębokość zadeklarował). Następnego dnia zadeklarował aż 118 m, jednak próba się nie powiodła (zszedł do 103. metra).

Rekordzistą świata w nurkowaniu bez płetw (121 m) jest William Trubridge. Urodził się w 1980 roku w Wielkiej Brytanii. Nauczył się pływać, gdy miał 18 miesięcy. Przez pierwsze lata życia żeglował na jachcie swoich rodziców, którzy sprzedali dom i wypłynęli w rejs dookoła świata, aż osiedlili w Nowej Zelandii.

W wieku 8 lat nurkował ze wstrzymanym oddechem na głębokość 15 m. Trubridge przez siedem miesięcy w roku mieszka i trenuje na Bahamach, a w pozostałe pięć jeździ po świecie z wykładami. Całe życie poświęcił nurkowaniu, zawsze miał kontakt z wodą. Tymczasem dla chłopaka z miasta bez pływalni, który nie miał pieniędzy, by w 2013 roku wystąpić w MŚ głębokościowych w Grecji i dopiero niedawno – dzięki wsparciu firmy medycznej Grena Ltd – po raz pierwszy poleciał na Bahamy, nurkowanie to tylko hobby.

Czy Polak może pobić rekord ikony freedivingu? – To „tylko” kwestia wyrównywania ciśnienia pod wodą _– mówi. Jest czwartym w historii człowiekiem, który nurkując bez płetw osiągnął barierę 100 metrów. Ale nie głębokość jest dla niego najważniejsza: _– Pasjonuje mnie wydolność: jak długo można wytrzymać w wodzie bez wdechu.

Za najbardziej prestiżową konkurencję uważa stały balast bez płetw, czyli zanurzanie i wynurzanie się o własnych siłach (bez pomocy liny). I w niej rekord świata (101 m) należy, od 2010 roku, do Trubridge’a.

Mój rekord wynosi 83 metry. Nie pracowałem jednak zbytnio nad nim. W tej konkurencji dużą rolę odgrywa technika, bo się płynie, a __ja nie byłem pływakiem – zaznacza rekordzista Polski także w stałym balaście (z płetwami) z wynikiem 100 m.

Kiedyś będę latał!
W Polsce jest około 100 nurków startujących w zawodach. Należą oni do Stowarzyszenia Freediving Poland, z siedzibą w Bydgoszczy. W 2015 roku najważniejszymi dla nich imprezami będą MŚ w konkurencjach basenowych w Belgradzie i głębokościowych na Cyprze.

Mateusz Malina liczy na kolejne sukcesy. – Pobyt na Bahamach potwierdził słuszność moich metod pracy. Wiem, jak trenować w tak płytkim Zakrzówku, jak się przygotowywać do __zawodów – zaznacza. Kibicują mu ojciec Stanisław, mama Emilia i siostra Magdalena.

Judo, siatkówka, nurkowanie – to nie jedyne sporty, którymi się zajął. Jeździ też na desce snowboardowej, a już 5 lat przed nurkowaniem zrobił kurs na paralotnię. – _Kiedyś będę latał! _– zapewnia. I widząc, z jaką pasją realizuje swe marzenia, można mu wierzyć, że za jakiś czas zazna uczucia nieważkości w powietrzu. Jak teraz w wodzie.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski