Podwójnie zakochani

- Czy łatwo się rymuje dzieje 750 lat Krakowa?

- Samo rymowanie to nie taki problem, jak się ma coś, co może przesadnie nazywam warsztatem. Problem w tym, że musiałem zagłębić się w historię, którą, przyznam, słabo znałem. Z jednej strony nie chciałem palnąć żadnej głupoty, z drugiej - chciałem odnaleźć postaci i zdarzenia, które zaciekawią. Zajęło mi to wiele czasu, ale w tej chwili mógłbym już w podstawówce uczyć historii - Krakowa na pewno.
-**Konsultowałeś się z**historykami?
- Nie, wystarczyły mi dokumenty źródłowe z minionych wieków, bo przecież nie zależało mi na "odkrywaniu Ameryki", a raczej na odnalezieniu kolorytu dawnych wieków, jak i faktów, które mogą zaskoczyć. -**Na**przykład?
- O Kazimierzu Wielkim, który był wielkim kobieciarzem; tak strasznym, że po nocach rozpustnych jeszcze szedł do Esterki, by z tą kochanką doznać dalszych rozkoszy. Zresztą urodziła mu dwie córki, których gmina żydowska nie oddała królowi na wychowanie. I tak poprzez rozmaite postaci pokazuję dzieje Krakowa od czasów lokacji miasta na prawie magdeburskim aż po współczesność. Jest to opowieść o niezwykłych ludziach: o Bolesławie Wstydliwym, który przyrzekł z własną żoną, że powstrzymają się od współżycia do końca swoich dni, co rozgniewało szlachtę, bo oznaczało bezpotomną śmierć władcy, o Barbarze Radziwiłłównie, o Kościuszce, ale i gen. Franku, i oczywiście o Karolu Wojtyle. -**Songi przeplatają fakty historyczne podawane przez narratora…
- Te, które zdarzyły się równolegle w świecie, zarówno wielkiej wagi historycznej, jak i np. wprowadzenie w Paryżu dziurek do guzików. -**Dominują oczywiście piosenki…
- Funkcjonujące na trzech poziomach. A zatem te o postaciach z historii, po wtóre - kuplety opowiadające o legendach, a jeszcze jest osiem tzw. _love songs_… -**Jak na**"Zakochanych w**Krakowie" przystało…
- Co ma dwa znaczenia - mówi o tych, którzy zakochali się w samym mieście, ale też tutaj się zakochali, którzy znaleźli w naszym mieście miłość. -**Sam Rubik przyznaje, że pierwszą swą randkę z**Agatą Paskudzką odbył w**Krakowie.
- Myślę, że Kraków zachwycił Rubika, a i polubił; to przecież jego zaproszono do skomponowania tej kantaty na 750-lecie lokacji miasta. To nie ja wybrałem sobie kompozytora z Warszawy, to on zaprosił mnie do współpracy. -**Wróćmy do**historii, równoprawnie traktowałeś wszystkie epoki?
- Najwięcej jest o czasach Jagiellonów, bo to epoka, kiedy to nasz kraj był potęgą tamtego świata. -**Płynie z**tych opowieści jakiś morał ogólny?
- Jest m.in. song o dzwonie Zygmunta mówiący o najświetniejszych czasach Rzeczypospolitej - z pytaniem, co się zdarzy z tą naszą Polską, która teraz taka wspaniała, Jagiellońska i wielka? Dziś wiemy, co było potem… Starałem się pisać tak, by rodziło to i refleksję, jaka płynie z historii dla współczesności. Pisałem nie na kolanach, niekoturnowo, niemniej z wielką sympatią dla tego miasta… Pierwotnie się przeraziłem, jak pisać na taki temat, by dało się tego słuchać, by nie była to akademia ku czci, teraz odnoszę, może nieskromnie, wrażenie, że to będzie do słuchania… To gratka napisać taką rzecz dla miasta, w którym się mieszka. Jeżeli wyjdzie płyta, to może chłopak czy dziewczyna słuchając powiększą dzięki tym piosenkom swą wiedzę o dziejach Polski. Byłoby to miłe… -**I**tak oto Zbigniew Książek, który zjechał do**Krakowa na**studia z**Kielc, i**Piotr Rubik, warszawianin, zaprezentują dzieje Krakowa…
- I to jest fenomen tego niezwykłego miasta, które przyciąga ludzi, a oni stają się bardziej krakowscy od tych, którzy się w nim urodzili - czego najlepszym przykładem Piotr Skrzynecki. -**Słyszałeś już choć fragmenty muzyki Rubika?**
- Tak, do _love songs.___I sądzę, że to potencjalne przeboje. I myślę, że niejedyne. Jest tam taki przebojowy hymnik o krakowianach, jeśli ludzie podchwycą refren, a będzie on powracał kilka razy, i zaczną go śpiewać, będę bardzo zadowolony. Może nawet doczeka się popularności na miarę "Jak długo na Wawelu"…
Rozmawiał: WACŁAW KRUPIŃSKI