Przed XIX-wiecznym Pałacem Pugetów przy ulicy Starowiślnej jego właściciel, Jerzy Donimirski chce stworzyć muzeum. Cztery metry pod ziemią, pod dziedzińcem frontowym, mielibyśmy oglądać prace Ludwika i Jacka Pugetów, ojca i syna. Kiedy? Może już pod koniec 2018 roku.
Przede wszystkim galeria rzeźb Pugetów ma zostać utworzona dla przypomnienia i uhonorowania ich dzieł.
- Chcemy jednocześnie stworzyć nową ogólnodostępną przestrzeń oraz ożywić ulicę Starowiślną, żeby nie był to tylko asfalt i bruk. Dać w tym miejscu mieszkańcom i turystom coś więcej niż tylko przejazd dla samochodów - mówi Jerzy Donimirski.
Uważa on, że miasto w ścisłym centrum może się rozwijać właśnie w podziemiu. A poza tym powinno być parkiem, zapraszać w przestrzenie, gdzie jest zieleń i przyjemny chłód wody w upalne dni.
Koncepcja, jaka została przygotowana dla przedpola pałacu, zakłada, że powstałyby tu podziemia o powierzchni ok. 400 metrów kwadratowych. Zapewne połowę z tego zajęłoby samo muzeum - przestrzeń wystawiennicza. Musi jej towarzyszyć zaplecze, jak szatnie, toalety. Mogłaby także znaleźć się pod ziemią kawiarenka.
Ponadto sam dziedziniec zostałby przebudowany. Zniknęłaby przesłaniająca architekturę pałacu lipa zasadzona podczas II wojny, w latach 40. XX wieku, za to wzdłuż ogrodzenia - tak jak na początku historii pałacu - rosłyby odtąd strzyżone głogi.
Dotychczasowy skwer zastąpiłaby natomiast fontanna, a właściwie sadzawka, przy której również znalazłyby się rzeźby Pugetów. Według opracowywanej koncepcji miałaby szklane dno i dzięki temu stanowiła jednocześnie doświetlenie podziemnego wnętrza muzeum. Temu służyłoby również przeszklenie przy fasadzie pałacu.
Co do zejścia pod dziedziniec, zapadła decyzja, że byłyby dyskretne, ulokowane po bokach, a nie jak według pierwotnego pomysłu między schodami pałacu a chodnikiem ul. Starowiślnej.
Podziemne muzeum w założeniu żyłoby do późnego wieczora. Mogłoby też stawać się miejscem np. rautów. A najważniejsze: ekspozycja? Jak informuje Jerzy Donimirski , istnieje kolekcja ok. 150 odlewów gipsowych rzeźb obu twórców. Teraz należałoby wybrać i odlać w brązie kilkadziesiąt z nich. Oprócz tego 20 rzeźb znajduje się w depozycie w Muzeum Narodowym w Krakowie, kopie wybranych też trafiłyby do podziemnej galerii. - Trzeba przypomnieć tych wybitnych rzeźbiarzy. Ludwik Puget to przecież artysta na miarę Dunikowskiego. A Jacek był jednym z dwóch założycieli Wydziału Rzeźby na krakowskiej ASP - podkreśla Donimirski.
Inwestycja obejmująca dziedziniec i jego podziemie pochłonęłaby według wstępnych szacunków ok. 2,4 mln zł (nie licząc rzeźb). Planowana jest jako kontynuacja trwających od lat 90. XX wieku remontów, a poprzedzić ją mają jeszcze prace dotyczące dachu i elewacji pałacu.
Właściciel Pałacu Pugetów jest na etapie uzgadniania rozwiązań z wojewódzkim konserwatorem zabytków oraz magistratem.
- Wydaje mi się, że sam pomysł nie jest zły. W tym miejscu teren pod względem archeologicznym nie powinien sprawiać żadnych niespodzianek - mówi wojewódzki konserwator Jan Janczykowski. - Istotne będą szczegóły, na razie otrzymuję kolejne, zmieniające się koncepcje - zaznacza.
Konserwator zamierza też zasięgnąć opinii Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków. Zaznacza również, że ważne jest, aby zapewnić reprezentacyjny charakter dziedzińca frontowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?