To rzadki widok, gdy bokser po wygranej przed czasem odpowiada na pytania ze skwaszoną miną. Wyraz twarzy Janika współgrał z jego wypowiedziami, bo czołowy zawodnik kat. junior ciężkiej surowo zrecenzował swą 28. zawodową wygraną.
– Przeciwnik nie był wymagający, a ja nie potrafiłem odnaleźć się w ringu. Ciągle byłem o __pół tempa spóźniony, nie mogłem czysto trafić, brakowało mi refleksu – kajał się Janik.
Dyspozycja 29-letniego zawodnika grupy Sferis KnockOut Promotions okazała się rozczarowaniem. Mający duże braki techniczne Sanchez próbował szczęścia, zadając obszerne ciosy zamachowe i w 3. rundzie był bliski posłania Polaka na deski. W przedostatniej rundzie niepozorny cios Janika z prawej ręki na korpus zmusił do przyklęknięcia Argentyńczyka, który został wyliczony przez sędziego.
– Jak widać, dwie walki w ciągu roku to za mało, aby pokazać bardzo skuteczny boks – dodał pięściarz z Jeleniej Góry.
Wiele emocji zapewniło starcie Sasuna Karapetyana z dorabiającym do pensji weteranem Krzysztofem Szotem. Ormianin z polskim obywatelstwem wygrał na punkty, ale był na deskach. Krzysztof Kopytek wysoko na punkty wygrał z Patrykiem Litkiewiczem, Marek Matyja jednogłośnie z Niemcem Bai-Thaimko Contehem, a Kamil Szeremeta rozprawił się z Hiszpanem Josem Yebesem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?