Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poglądy to nie marchewka

Redakcja
Ile głosów oddadzą w niedzielę mieszkańcy powiatu krakowskiego? Fot. Ewa Tyrpa
Ile głosów oddadzą w niedzielę mieszkańcy powiatu krakowskiego? Fot. Ewa Tyrpa
Wieloletni radni w gminach i powiecie krakowskim rezygnują z kandydowania ze względu na politykę, która wdziera się do samorządu. Zastępują ich nowe osoby. Coraz większe znaczenie mają partie polityczne. W powiecie krakowskim niektórzy buntują się przeciwko temu, bo samorząd rozumieją jako pracę na rzecz swojego środowiska.

Ile głosów oddadzą w niedzielę mieszkańcy powiatu krakowskiego? Fot. Ewa Tyrpa

WYBORY. W ciągu minionych pięciu lat głosowaliśmy czterokrotnie. Teraz do urn wyborczych pójdziemy po raz piąty.

- Do samorządu wkraczają posłowie krakowscy czy warszawscy i tu budują swoje zaplecze. Nie chodzi im o dobro powiatu, gmin, o poprawę życia społecznego - oburza się Józef Olchawa, radny powiatowy minionej kadencji. - Kandydaci poświęcają swoje poglądy po to tylko, żeby zdobyć mandat, zyskać dietę. Przecież swoich poglądów, w których wzrastało się przez całe lata nie da się sprzedać jak marchewki na Rybitwach - ubolewa Olchawa. Zaznacza, że do samorządu nigdy się nie zniechęci, ale nie rozumie coraz większego upolityczniania go.

Po kilku kadencjach pracy w Radzie Miejskiej w Krzeszowicach z kandydowania wycofał się Władysław Gwiazdowski. - Pojęcie uczciwego radnego, który chce pracować na korzyść społeczeństwa zatraciło się - mówi. - Zauważam, że radni aktywizują się tylko na czas wyborów. Rządzący szefowie gmin kupują radnych za kawałek chodnika. Chodzi o rządzenie, zdobycie poparcia, a nie pomoc ludziom. Nie chcę w tym uczestniczyć - mówi.

Socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego Jarosław Flis przyznaje, że ludzie, którzy chcą kandydować organizują się w większe koalicje. - Prowadzą coraz bardziej profesjonalne kampanie i coraz lepiej potrafią oceniać swoje szanse na zdobycie mandatu - zauważa.

Obecna kampania jest intensywna, ale zainteresowanie samorządem nie zmienia się drastycznie w porównaniu do poprzedniej kampanii samorządowej.

Dogrywka prawie pewna

W minionej kadencji o fotel 5 burmistrzów i 12 wójtów walczyło 51 kandydatów. W pięciu gminach odbyła się druga tura: Igołomia-Wawrzeńczyce (7 kandydatów), Jerzmanowice-Przeginia (3), Krzeszowice (6), Skała 4), Słomniki (6).

Wszyscy wybrani dotrwali do końca, mimo że czasie minionej kadencji w dwóch gminach przeprowadzono referenda odwołujące szefów. Żadne nie było ważne ze względu na niską frekwencję. W gminie Jerzmanowice-Przeginia głosowało 17,94 procent wyborców, a w gminie Skała do urn przyszło 18,52 procent uprawnionych do oddania głosu.

W tych wyborach w szranki o fotel szefów gmin stanęło 49 chętnych: najwięcej w Skale - 7, w Igołomi-Wawrzeńczycach, Iwanowicach, Jerzmanowicach-Przegini, Skawinie - po 4, Krzeszowicach, Liszkach, Mogilanach - po 3, Kocmyrzowie-Luborzycy, Michałowicach, Słomnikach, Sułoszowej,

Świątnikach Górnych, Wielkiej Wsi, Zabierzowie, Zielonkach - po 2. Tylko w Czernichowie kandyduje jedna osoba - dotychczasowy wójt.

Na podstawie poprzednich wyborów można przypuszczać, że w gminach, gdzie jest trzech, czterech i więcej kandydatów, wybory nie zostaną rozstrzygnięte i dojdzie do drugiej tury, która jest przewidziana na 5 grudnia.

Mniej do rad

Do rad miejskich i gminnych cztery lata temu było 1166 kandydatów, teraz jest ich 1112. Walczą o miejsca w 14 liczących 15 osób samorządach oraz w trzech 21-osobowych radach, które są w gminach zamieszkałych przez ponad 20 tysięcy ludzi. Najwięcej kandydatów jest w tych ostatnich gminach: w Skawinie - 169, Krzeszowicach - 145, Zabierzowie - 104. Najmniej chętnych jest w gminie Wielka Wieś - 34, Świątniki Górne - 35, Czernichów - 36.
Do 29-osobowej Rady Powiatu w Krakowie startuje 229 osób, w poprzednich wyborach było 311.

Jaka będzie frekwencja?

- Trudno jest ocenić, bo z jednej strony ludzie są zmęczeni częstymi w ostatnich latach wyborami, z drugiej, są one też formą edukacji społeczeństwa, które ma coraz wyższą świadomość ważności swojego głosu - mówi dr Krzysztof Gerc, dyrektor Poradni Pedagogiczno-Psychologicznej w Skawinie. Jego zdaniem coraz większa jest wiedza o konieczność uczestnictwa w życiu publicznym wśród młodych ludzi. Oni mają świadomość, że swoim głosem mogą wpływać na to, co będzie się działo w małych ojczyznach. Stałym elektoratem są ludzie starsi, którzy jakby z poczucia obowiązku idą do urn.

- Generalizując, w Polsce ludzie nie głosują jeszcze zgodnie ze swoimi odczuciami, na osobę, do której czują sympatię, bo boją się, że ich głos zostanie stracony. Często oddają go na tego kandydata, który ma największe szanse w wyborach, chociaż nie jest ich faworytem - dodaje dr Gerc.

Ewa Tyrpa, Barbara Ciryt

[email protected]

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski