Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoda pokonała narciarzy. Trasy trzeba było zamknąć

Paweł Szeliga, Jerzy Cebula
Kryniccy snowboardziści cieszyli się z otwarcia sezonu. Chwalili dobrze przygotowane trasy, na których nie było nierówności i muld. Wczoraj na stok już nie wrócili, bo wyciągi zamknięto
Kryniccy snowboardziści cieszyli się z otwarcia sezonu. Chwalili dobrze przygotowane trasy, na których nie było nierówności i muld. Wczoraj na stok już nie wrócili, bo wyciągi zamknięto Jerzy Cebula
Krynica-Zdrój, Wierchomla. W sobotę na Jaworzynie Krynickiej odbyło się Ogólnopolskie Otwarcie Sezonu Zimowego. Zabawa trwała dwa dni. W poniedziałek wyciągi zamknięto

- Patrząc na stoki Jaworzyny trudno uwierzyć, że do kalendarzowej zimy jest jeszcze tydzień, a my jesteśmy od niej szybsi - stwierdził marszałek Małopolski Marek Sowa, otwierając sezon na Jaworzynie Krynickiej. Pierwsi narciarze zjechali ze stoków. Grubość pokrywy białego puchu, po sztucznym śnieżeniu, sięgała tam 80 centymetrów.

Marszałek przekonywał, że Małopolska, z jej 55 stacjami narciarskimi ma ogromny potencjał turystyczny.

- Nie trzeba jechać w Alpy czy na Słowację, żeby szusować po stokach - dodał Marek Sowa. Z jakości tras zjazdowych na Jaworzynie zadowoleni byli narciarze.

- Trasa jest bardzo dobrze przygotowana - podkreślał Jakub Dybaś, snowboardzista z Krynicy-Zdroju. - Nie ma muld, jeździ się wprost znakomicie.

Walka o śnieg na stoku
- Zdążyliśmy z przygotowaniem tras, tak jak obiecywaliśmy, choć nie było łatwo - przyznaje Jan Łuszczewski, prezes spółki Kolej Gondolowa Jaworzyna Krynicka. Dodaje, że ostatnie dni przed weekendem były chłodne, więc można było uruchomić armatki śnieżne. Trasa numer trzy była w całości przygotowana dla narciarzy. Na samej Jaworzynie otwarto stok dla dzieci, pracowano nad przygotowaniem kolejnych tras dla narciarzy.

- Patrzymy w niebo z nadzieją, że spadnie śnieg - wyznał Jan Łuszczewski. - Podkład został już zrobiony, a gdy przybędzie dwadzieścia, trzydzieści centymetrów świeżego puchu, warunki będą wyraźnie lepsze - dodaje.

Szybko, bo już w poniedziałek, właściciele stacji narciarskich zrozumieli jednak, że tak hucznie rozpoczęty sezon nie będzie łatwy.

Temperatura skoczyła do plus ośmiu stopni Celsjusza. Choć sztucznego śniegu nie ubyło, to jednak warunki znacznie się pogorszyły. Nie było sensu wpuszczać na trasy narciarzy. Co gorsza, nie było też mowy o ponownym włączeniu armatek śnieżnych, bowiem ich praca ma sens przy spadku temperatury co najmniej do minus pięciu stopni. Na Sądecczyźnie na razie takich mroźnych dni i nocy nikt nie przewiduje.

W weekend drugi start?
- Teraz pogoda sprzyja bogaczom - stwierdził z goryczą prezes Łuszczewski. - Warunki do uprawiania narciarstwa są dobre w Alpach. U nas jest na to stanowczo za ciepło.

W efekcie w poniedziałek stanęły wyciągi na Jaworzynie Krynickiej, Słotwinach i Wierchomli. Nie jeżdżono także na Azotach, które wyprzedziły sezon o tydzień, robiąc narciarzom niespodziankę już w pierwszych dniach grudnia. Kryniccy goprowcy dostali wczoraj informację, że właściciele beskidzkich stacji narciarskich chcą ponownie je uruchomić w najbliższy weekend. Nie wiadomo jednak, czy do tego dojdzie.

- Wszystko zależy od pogody - zastrzega Jan Łuszczewski. - Najważniejsze, żeby nie padał deszcz, no i żeby temperatura spadła do jakichś rozsądnych, zimowych wartości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski