Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogranicznicy czekają na szturm kandydatów

Piotr Subik
Piotr Subik
Pierwsze szlify pogranicznicy zdobędą m.in. na lotnisku w Balicach
Pierwsze szlify pogranicznicy zdobędą m.in. na lotnisku w Balicach fot. Marcin Makówka
Bezpieczeństwo. Po reaktywacji Karpackiego Oddziału SG dużo mówiło się o nowych miejscach pracy. Na razie przygotowano 18 etatów, tylko w placówkach poza Nowym Sączem.

Nawet kilkaset osób będzie próbowało w przyszłym tygodniu złożyć podanie o przyjęcie do służby w placówkach Straży Granicznej w Krakowie-Balicach, Tarnowie i Zakopanem. To pierwszy nabór zorganizowany po przywróceniu w maju tego roku Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu. Sęk w tym, że na kandydatów czeka tylko... 18 etatów. A kadrowcy z KaOSG zakładają, że od poniedziałku do piątku, bo tyle trwa nabór, zdążą zarejestrować tylko 100 podań o przyjęcie do służby. Dlaczego? Bo wszystkie dokumenty składane przez kandydatów wymagają weryfikacji i tylko na tyle wystarczy czasu.

Tymczasem na zorganizowane we wtorek w koszarach SG w Nowym Sączu spotkanie organizacyjne przyszły... 244 osoby. Ci, którzy nie mogli się stawić osobiście, wysyłali rodziców lub narzeczone. Można też przypuszczać, że nie byli to wszyscy zainteresowani podjęciem pracy w Karpackim Oddziale Straży Granicznej.

- Na razie nie zapadły żadne decyzje, ale zastanawiamy się, czy nie przyjąć dokumentów od wszystkich chętnych. To leży przede wszystkim w naszym interesie, bo odsiew kandydatów w procesie kwalifikacyjnym jest bardzo duży - mówi „Dziennikowi Polskiemu” kpt. Dorota Kądziołka, rzeczniczka komendanta KaOSG w Nowym Sączu.

Rozczarowania tak małą liczbą miejsc pracy, którą oferuje Straż Graniczna, nie kryje nawet sądecki senator Stanisław Kogut. Był on w gronie polityków PiS, którzy najpierw sprzeciwiali się likwidacji oddziału SG, a później sprzyjali jego powrotowi do Nowego Sącza. - Uważam, że osiemnaście etatów to zdecydowanie za mało. Powinno ich być znacznie więcej. Ale decyzja w tej sprawie należy do komendanta i do Warszawy, nie do mnie - mówi Stanisław Kogut. - Spokojnie, to dopiero początek. Nie da się odbudować oddziału z dnia na dzień - uspokaja Mariusz Tyl, szef NSZZ Funkcjonariuszy SG.

Duże zainteresowanie służbą w SG nie powinno dziwić. - SG w dobie wysokiego bezrobocia oferuje pewną i dobrze płatną pracę - mówi polityk PiS.

Szeregowy funkcjonariusz może liczyć na wynagrodzenie w wysokości 2 tys. zł. Ale wcześniej musi przejść procedurę kwalifikacyjną i szkolenie podstawowe w Ośrodku Szkolenia SG w Kętrzynie lub Koszalinie. Do służby trafi więc najwcześniej w połowie 2017 r. Najpierw do placówek SG, później ewentualnie do oddziału. O ile oczywiście przejdzie przez sito kwalifikacyjne. - Najwięcej kandydatów odpada po badaniu wariografem i rozmowie z psychologiem - mówi kpt. Dorota Kądziołka.

Przypomnijmy. KaOSG w Nowym Sączu zlikwidowano z końcem 2013 r. Decyzję o jego reaktywacji - co nastąpiło 16 maja 2016 r. - podjął obecny minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak. W KaOSG zatrudnionych jest 665 funkcjonariuszy i 118 pracowników cywilnych. Znaczna część z nich to osoby, które wróciły z „wygnania”, na którym znalazły się po likwidacji poprzedniego KaOSG.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski