Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogrom, ale wynik nie oddaje tego, co działo się na boisku

Redakcja
Zgodnie z oczekiwaniami, w pojedynku lokalnych rywali, choć położonych w innych województwach, walka była zacięta. Jednak wyprawa Przeboju Wolbrom do Jędrzejowa skończyła się jego klęską 1-5 (1-2).

Trener Jarosław Rak po wizycie w Jędrzejowie musiał niczym dobry ojciec pocieszać swoich zawodników, że wysokie porażki też trzeba umieć przyjąć. Fot. Paweł Filus

III LIGA PIŁKARSKA. Przebój Wolbrom w końcówce meczu pozwolił się rozstrzelać w Jędrzejowie miejscowemu Naprzodowi 1-5 (1-2)

Trener Przeboju Jarosław Rak liczył na podtrzymanie tradycji w kontaktach pomiędzy zespołami, a w niej wolbromianie wygrywali zawsze jedną bramką. Tak się jednak nie stało, bo jędrzejowianie, walczący o zachowanie statusu trzecioligowca, rozbili wolbromian. - Wynik kompletnie nie oddaje tego, co działo się na boisku - mówi Jarosław Rak, trener Przeboju. - Przecież do 84 minuty przegrywaliśmy tylko jedną bramką. Co mieliśmy robić? Musieliśmy podjąć ryzyko otwarcia gry, by poszukać remisu. Trudno, żeby było inaczej. Nie było już na co czekać. Piłka nożna to nie hokej na lodzie, że można zwlekać z podjęciem ryzyka do ostatnich sekund. W futbolu nie można przecież wycofać bramkarza. Owszem, może on wejść do pola, ale przewaga jednego zawodnika w piłce nożnej nie jest aż takim atutem jak w hokeju, bo gra toczy się na placach o różnych rozmiarach, a i hokej jest dynamiczniejszą grą od futbolu. Muszę jednak przyznać, że ostatnie trzy bramki straciliśmy w iście hokejowych odstępach czasu, bo padły one w ciągu ośmiu minut. Takie mecze się zdarzają, że rywalom wychodziła każda kontra. Trzeba ten wynik przyjąć z pokorą - podkreśla wolbromski szkoleniowiec.

Jarosław Rak musiał starać się też zapanować nad temperamentami swoich zawodników, bowiem ostrej gry, czasem wręcz brutalnej, nie brakowało. - Powtarzałem piłkarzom, że trzeba przede wszystkim myśleć o grze - uważa trener Rak. - Nie można dać się sprowokować.

Skoro jędrzejowianie wciąż nie są pewni ligowego bytu, można sobie było wyobrazić atmosferę pojedynku. W opinii wielu jego obserwatorów atmosfera była gorąca. Okoliczności utraty przez wolbromian pierwszej bramki były mocno kontrowersyjne, bowiem sędzia nie zareagował na brutalne wejście w prowadzącego akcję wolbromskiego kapitana Michała Guję, więc gospodarze wyprowadzili szybką kontrę, po której objęli prowadzenie. Zdziwienie wzbudziło też zachowanie miejscowego kapitana, który na oczach sędziego opluł wolbromskiego kapitana, nie ponosząc za swoje zachowanie żadnych konsekwencji. W meczu, określanym jako "rąbanka" sędzia musi reagować szybko i zdecydowanie, a tego - zdaniem wolbromskich piłkarzy - właśnie zabrakło.

Wynik jest o tyle bolesny dla wolbromian, że przecież wcześniej na własnym boisku pokonali Górnika Wieliczka 2-1. Kibice liczyli zatem na kolejną pełną zdobycz. - Poprzednie spotkanie było chyba najlepszym w naszym wykonaniu - podkreśla trener Rak. - Niemal przez 90 procent pojedynku byliśmy w posiadaniu piłki. Teraz nasza gra też nie wyglądała źle. Przy wyniku 1-2 mieliśmy kilka doskonałych pozycji do strzelenia goli, których jednak nie udało nam się wykorzystać. Powiedziałem chłopcom, że na własnej skórze mogli doświadczyć tego, jak futbol potrafi być przewrotny i brutalny. Nie ma jednak powodów do zadręczania się porażką w Jędrzejowie. Jako zawodnik musiałem przeżywać podobne porażki, więc muszę je przyjąć także jako trener. Na pewno nie zasługujemy na to, żeby być w połowie tabeli, bo już podeszliśmy przecież bliżej czołówki. Jednak przed nami jeszcze kilka ciekawych spotkań. Przyjdzie nam zagrać derby zachodniej Małopolski w Libiążu czy Andrychowie, więc będzie jeszcze sporo okazji do poprawienia sobie nastrojów - kończy wolbromski szkoleniowiec.

Jerzy Zaborski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski