Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogromca Janowicza

Daniel Weimer
Marcin Gawron powrócił na korty i wygrał w deblu turniej w Egipcie
Marcin Gawron powrócił na korty i wygrał w deblu turniej w Egipcie Fot. Archiwum Marcina Gawrona
Tenis. Marcin Gawron, sądecki finalista Wimbledonu juniorów, wraca na światowe korty.

Upalna sobota w maju 2006 roku. Na sądeckim rynku gromadzą się tłumy kibiców. Na specjalnie zainstalowanym telebimie za chwil kilka oglądać będą bezpośredni przekaz z Lon-

dynu, gdzie w finale wimbledońskiego turnieju juniorów wystąpi ich krajan. Marcin Gawron ma 18 lat i staje naprzeciw rozstawionego z nr 1 Thiemo de Bakkera. Fani tenisa z Nowego Sącza wierzą w Marcina. Sensacji nie ma. Holender wygrywa 6:2, 7:6, ale to Gawronowi eksperci przepowiadają bardziej świetlaną przyszłość.

Mają rację: podopieczny słowackiego trenera Mario Tarnowskiego zaczyna odnosić sukcesy w zawodach seniorów, pnie się na listach klasyfikacyjnych. Zdobywa kolejne tytuły „dorosłych” mistrzów Polski, dociera do 262. lokaty na świecie w najbardziej prestiżowym rankingu ATP. Wydaje się, że zostanie spadkobiercą sławy Wojciecha Fibaka. Załamanie formy przychodzi nagle i nieoczekiwanie.

– Na pewno spory wpływ na taki stan rzeczy miała nagła śmierć mojego ukochanego taty – tłumaczy Marcin. – Długo nie mogłem się po niej pozbierać. Przyplątały się ponadto kontuzje. Przyznać też muszę, że był moment, gdy wydawało mi się, iż złapałem Pana Boga za nogi, że umiem już wszystko i __zwycięstwa same się będą rodzić.

Nie ukrywa, że rok 2013 był najgorszym w jego karierze.

– Rozpoczynałem go na 300. miejscu na świecie, a kończyłem na 720. – _kontynuuje tenisista. – Takiego regresu nie sposób zwalić wyłącznie na czynniki obiektywne. Jedynym usprawiedliwieniem mogą być kłopoty zdrowotne. Najpierw przydarzył się uraz biodra, z którym zmagałem się przez pięć tygodni. Ledwie go wyleczyłem, przytrafiła się kontuzja nadgarstka. Wyłączyła mnie z treningów na niemal dwa miesiące. _

Ręka wciąż bolała, gdy zdecydował się wrócić na korty. Wziął udział w 14 turniejach, podczas gdy zawodnik na jego poziomie powinien uczestniczyć w 26-30 zawodach. Większość czasu spędzał wówczas w siłowniach, co miało procentować dobrym przygotowaniem fizycznym na kolejny sezon.

Najwyraźniej podążył właściwą drogą. Dowodzą tego wywalczony wraz z Oskarem Michałkiem tytuł drużynowego wicemistrza Polski dla STT Fakro Nowy Sącz, a także dobra postawa w Egipcie, gdzie uczestniczył w serii turniejów ITF Futures.

– Rozpocząłem od rywalizacji singlowej w zawodach pod nazwą Egypt F11 z pulą nagród 10 tysięcy dolarów relacjonuje. – Odpadłem w II rundzie, przegrywając z reprezentantem Hiszpanii. Znacznie lepiej powiodło mi się w deblu, w którym partnerem był mój rodak Andriej Kapaś. Przez kwalifikacje przebrnęliśmy bez straty seta, by następnie eliminować kolejno duety z Hiszpanii, Francji, Węgier. Finał odbył się na oczach licznej publiczności. Jednym z naszych rywali był Egipcjanin Osama, a partnerował mu Syryjczyk Taweel. Sprawiliśmy zawód miejscowym kibicom, bowiem zwyciężyliśmy 6:4, 6:4. Uznałem, że to dobry omen przed kolejnymi zmaganiami w turniejach singlowych.

Optymistą jest także Paweł Mrowca, sekretarz Sądeckiego Towarzystwa Tenisowego Fakro.

– Marcin to nie tylko samorodny sportowy talent, ale także twardy, ambitny facet – _ocenia działacz. – Obecnie duży wpływ ma na jego postawę trener Grzegorz Jeż, który wprowadzał go w tenisowe tajniki. Atutem Gawrona jest też odporność psychiczna. Niejednokrotnie potrafił obronną ręką wychodzić z beznadziejnych, wydawać się mogło, opresji. To prawda, znajdo- wał się w życiowym, niezawinionym przez siebie dołku, ale najgorsze za nim. Jestem przekonany, że wkrótce powróci na zajmowane nie tak dawno przecież wysokie pozycje._

Przekleństwem Marcina są wspomniane kontuzje. Wyraża jednak nadzieję, że w minionym roku wyczerpał już ich limit.

– Do gry wracam po kilkumiesięcznej przerwie – przypomina. – Wiadomo, że początki zawsze są trudne. Ale ja cały czas wierzę, że stać mnie na wielki tenis. Serce mi się kraje, gdy studiuję rankingi i na wysokich miejscach odnajduję zawodników, których niedawno bez większego trudu ogrywałem. Myślę sobie wówczas, że skoro oni mogli się tak fajnie wspiąć, to i ja spróbuję.

Wciąż przed jego oczami stoi zwycięski dla niego mecz, jaki przed dwoma laty stoczył z Jerzym Janowiczem, obecnie zawodnikiem ze światowego topu.

– Stać mnie na nawiązanie do tamtych czasów – _przekonuje. _– Dzięki finansowemu wsparciu firmy Fakro mogę już teraz zaplanować udział w piętnastu turniejach. W finale juniorskiego Wimbledonu już nie wystąpię, ale kto powiedział, że nie podbiję Londynu jako senior?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski