Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pójdźmy wszyscy do stajenki

Redakcja
Ilekroć słyszę tę kolędę, uśmiecham się porozumiewawczo…sama do siebie. Bo Tych, którzy wiedzieli, o co chodzi, nie ma już obok mnie.

Barbara Rotter-Stankiewicz: ZA MOICH CZASÓW

Bardzo często chodziłam z rodzicami w niedzielę do kościoła oo. Bernardynów, gdzie obowiązkowo tę właśnie kolędę śpiewano na zakończenie mszy św. Z domu zawsze wychodziliśmy w wielkim pośpiechu i – wstyd się przyznać – zostawiali bałagan. Gdy więc brzmiały słowa "pójdźmy do stajenki”, mieliśmy już całkiem niebetlejemskie skojarzenia…

Jak wiele dzieci najchętniej chodziłam do kościoła w okresie, gdy śpiewano kolędy. Bo kto nie lubi ich śpiewać? Przez dziesięciolecia była w tym zakresie pełna samoobsługa – kolędować trzeba było samemu – w domu, przy choince albo podczas nabożeństw w kościele. Od czasu do czasu można się było natknąć na kolędę w radiu, ale z reguły było to wykonanie na tak wysokim, operowym poziomie, że oryginał przypominało tylko w niewielkim stopniu.

A potem nadszedł kolędowy boom… Powstały nowe pastorałki, które dziś – np. "Jest taki dzień” Czerwonych Gitar – są już klasyką. A dziś bożonoarodzeniowe pieśni i piosnki śpiewają wszyscy we wszystkich możliwych aranżacjach, rytmach i stylach. Ale ja i tak najbardziej lubię, kiedy na zakończenie mszy św. w kościele ss. Wizytek ks. Mieczysław Maliński intonuje całą wiązankę kolęd, które śpiewa się razem z nim. I pewnie nie tylko ja, bo z takiej mszy św. wszyscy wychodzą uśmiechnięci.

Nigdy nie zapomnę też śpiewania kolęd w Bazylice Narodzenia Pańskiego w Betlejem. Tam brzmią one w różnych językach świata przez cały rok.

W tym roku zdarzyło mi się jednak kolędować w całkiem nowatorski sposób – ks. Jarosław Cielecki, będąc w Rzymie, zaproponował, żebyśmy zaśpiewali Jezusowi… na skype`ie. On w Watykanie, ja pod Krakowem. Nie wiem, jak z obiektywnego punktu wiedzenia, a raczej słyszenia, brzmiało nasze "Lulajże, Jezuniu”, ale w końcu liczą się intencje. A kolędowanie przez skype`a z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi naprawdę polecam. Oczywiście tylko wtedy, gdy nie można tego zrobić naprawdę razem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski