Kolejne zamieszanie prawne wokół wytwórni mas bitumicznych
Kolejne zamieszanie prawne wokół wytwórni mas bitumicznych
KLĘCZANY: Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Nowym Sączu uchyliło decyzję starosty nowosądeckiego, który nie wyraził zgody na gospodarkę odpadami niebezpiecznymi wytwórni mas bitumicznych w Klęczanach. Szefowa wytwórni Bożena Szypuła twierdzi, że urzędnicy powiatowi się nie popisali. Szef Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa Starostwa Powiatowego w Nowym Sączu Jan Opiło uważa, że miał podstawy prawne zakazując wytwórni na planowane gospodarowanie odpadami.
- Uważam, że urzędnicy powiatowi wydając decyzję dotyczącą naszych odpadów przy produkcji asfaltu nie popisali się i są w błędzie - twierdzi Bożena Szypuła. Prowadzi ona jedną z wytwórni podkarpackiego "DROGBUDU". Staje do przetargów, jest konkurencyjna w stosunku do zasiedziałych od lat koło Nowego Sącza monopolistów. Cena asfaltu spadła o 30 proc. To umożliwia samorządom planowanie dłuższych odcinków dróg do roboty. Powstały w ubiegłym roku komitet protestacyjny, cały czas próbuje wszelkimi legalnymi sposobami doprowadzić do zamknięcia produkcji i usunięcia nowoczesnej i bardzo wydajnej maszyny. Tłumaczy to ochroną środowiska, choć w tle cały czas toczy się walka o rynek zamówień. Do Klęczan zjeżdżają coraz to nowe kontrole. Ostatnio powiatowy nadzór budowlany nakazał zaprzestanie produkcji. "DROGBUD" się odwołuje do wyższej instancji. Zaangażował w to sztab ludzi. Gra idzie o duże pieniądze. Kolejny pojedynek prawny trwa wokół odpadów niebezpiecznych.
Podpisany pod decyzją dyrektor Opiło odmówił zatwierdzenia programu gospodarki odpadami niebezpiecznymi wytwarzanymi przez "DROGBUD".
"Zamierzony sposób mógłby powodować zagrożenie dla środowiska" - czytamy w uzasadnieniu decyzji. Powołuje się ona na ustawę o odpadach i na niezgodność z planami gospodarki odpadami. - Z programu wynika, że mogą być wytwarzane odpady takie jak: oleje hydrauliczne, silnikowe, przekładniowe i smarowe, sorbenty, tkaniny zanieczyszczone substancjami niebezpiecznymi i zużyte urządzenia zawierające lampy rtęciowe, świetlówki, filtry olejowe.
Decyzja taka zapadła mimo, iż odpady mają być czasowo magazynowane i przekazywane innej firmie do unieszkodliwienia. Samorządowe Kolegium Odwoławcze stanęło po stronie wytwórni uchylając decyzję wydziału i kierując do ponownego rozpatrzenia. Twierdzi, że została wydana "z naruszeniem prawa procesowego jak i przepisów materialno-prawnych".
- Komentarza na razie nie będzie. Mamy 30 dni na ponowne przeanalizowanie sprawy - powiedział nam wczoraj Jan Opiło. - Uważam, że mieliśmy podstawy, by tak postąpić. Nie umiem powiedzieć jaka będzie kolejna decyzja.
Z ogromną maszyną na kołach ustawioną na wiele lat w Klęczanach, jak do tej pory, nie radzą sobie jej przeciwnicy. Niby jeździ a stoi, niby zanieczyszcza otoczenie, ale produkuje w najnowszych technologiach, niby wcześniej nie planowana, ale według wojewódzkich specjalistów, z miejscowym planem się nie kłóci. (WCH)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?