Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pójść śladem Chrapka

Redakcja
22-letni Sebastian Leszczak ostatnie dwa i pół roku spędził w Garbarni FOT. WACŁAW KLAG
22-letni Sebastian Leszczak ostatnie dwa i pół roku spędził w Garbarni FOT. WACŁAW KLAG
- Postrzegany jest Pan w futbolowym światku jako ciekawy, niekonwencjonalny człowiek. Na czym polega ta Pańska nietuzinkowość?

22-letni Sebastian Leszczak ostatnie dwa i pół roku spędził w Garbarni FOT. WACŁAW KLAG

Rozmowa z SEBASTIANEM LESZCZAKIEM, piłkarzem I-ligowego Kolejarza Stróże

- Pierwszy raz coś takiego o sobie słyszę. Uważam, że jestem normalnym, młodym człowiekiem. Może tylko czasami podejmuję zaskakujące, nawet dla mnie samego, decyzje.

- Do takowych zaliczyć należy przenosiny z wielkiego Krakowa, miasta pięknych stadionów do maleńkich Stróż, gdzie za piłką uganiać się Pan będzie musiał po murawie, nazwijmy to, wątpliwej jakości?

- Nie jest istotne po jakim boisku się biega. Najważniejsze, żeby podnosić swe umiejętności. A o tym, że w Stróżach jest to możliwe, najlepiej świadczy przykład mojego przyjaciela Michała Chrapka. Jakoś nie mógł przebić się w Wiśle Kraków, przeszedł więc do Kolejarza, gdzie nabrał doświadczenia i pewności siebie. Efekt? Jest dzisiaj wiodącą postacią "Białej Gwiazdy". Marzy mi się, żeby podobna historia powtórzyła się także w moim przypadku.

- Do Kolejarza, z którym związał się rocznym kontraktem, trafił Pan z drugoligowej Garbarni. Można więc mówić o sportowym awansie.

- I tak jest w istocie. Pobyt w klubie z Ludwinowa był ważnym dla mnie rozdziałem w karierze, ale w II lidze zaczęło mi się robić duszno.

- Tym bardziej, że jako zawodnik Wisły Kraków posmakował Pan ekstraklasy.

- Wisła to klub mojego życia, chociaż nie jestem jej wychowankiem. Na ul. Reymonta trafiłem jako dziesięciolatek z Clepardii. Rzeczywiście, trzykrotnie pojawiłem się w ekstraklasie. To było za trenera Macieja Skorży. Później wypożyczony zostałem do Górnika Zabrze, ale trener Adam Nawałka nie dał mi szansy, by zaistnieć w pierwszej drużynie. Przeniosłem się więc do Garbarni. A z niej do Kolejarza.

- Ma Pan żal do obecnego selekcjonera reprezentacji Polski?

- Nie, chociaż oczywiście czułem się trochę zawiedziony. Wie pan, jak to jest: człowiek widzi się już w roli Bóg wie kogo, a tu nagle trzeba zejść na ziemię. Jeden występ w Pucharze Polski to nie to, czego oczekiwałem po pobycie w Zabrzu.

- Jakie są największe Pańskie atuty, a nad poprawą których elementów futbolowego rzemiosła musi Pan jeszcze popracować?

- Fachowcy twierdza, że jestem szybkim zawodnikiem, że łatwo przychodzi mi wygrywanie zrywalami starć jeden najeden. Amankament? Zdecydowanie gra wdefensywie.

Rozmawiał DANIEL WEIMER

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski