Pół tysiąca pacjentów broni prof. Sadowskiego

Wybitny kardiochirurg od dziś nie jest już pracownikiem Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II. Umowa wiążącą go z placówką wygasła, a dyrekcja lecznicy nie zdecydowała się na jej przedłużenie. Chirurgowi zaproponowano jedynie udzielanie porad w przyszpitalnej przychodni, bez możliwości operowania chorych. W efekcie lekarz rozważa podjęcie pracy w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu.

Przeprowadzki prof. Sadowskiego na Śląsk nie wyobrażają sobie jednak pacjenci, którzy właśnie rozpoczęli zbiórkę podpisów pod internetową petycją w jego obronie. „Domagamy się godnego uszanowania dorobku Pana Profesora Jerzego Sadowskiego, wybitnego kardiochirurga, światowej klasy specjalisty, wspaniałego człowieka i wielkiego lekarza” - napisali. Pod dokumentem w ciągu kilkunastu godzin podpisało się ponad pół tysiąca osób.

Petycja jest skierowana do marszałka województwa, który nadzoruje działanie „papieskiej” placówki. Obrońcy prof. Sadowskiego liczą na to, że władze województwa zobowiążą dyrekcję szpitala do kontynuacji współpracy z kardiochirurgiem, także w zakresie operacji.

Decyzja o ewentualnej interwencji marszałka ma zapaść w przyszłym tygodniu. - We wtorek zbierze się zarząd województwa, który zajmie się tą sprawą - informuje Jacek Pilch, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego.

W obronie prof. Sadowskiego stanął także prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - W sytuacji, kiedy mamy ogromny niedobór lekarzy, nie możemy sobie pozwolić na to, że znakomitego chirurga nie angażujemy do przeprowadzenia operacji. Trzeba zrobić wszystko, żeby profesor Sadowski mógł operować w Krakowie - mówi prezes PSL. - To dyrektor placówki podejmuje jednak decyzję, z kim pracuje, ja mogę tylko wyrazić swoją opinię - zaznacza.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 10

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto