MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polacy nadal lubią skoki i dobrą zabawę

Redakcja
Kibice nadal chcą przyjeżdżać do Zakopanego na skoki i dobrze się bawić FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Kibice nadal chcą przyjeżdżać do Zakopanego na skoki i dobrze się bawić FOT. ANDRZEJ BANAŚ
OPINIE. 15 tysięcy kibiców na skoczni w piątek, 19 tysięcy w sobotę. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z frekwencji - mówił Wojciech Gumny z biura organizacyjnego Pucharu Świata. To jednak nie zmienia faktu, że trend jest spadkowy i o widzów trzeba będzie w przyszłości powalczyć.

Kibice nadal chcą przyjeżdżać do Zakopanego na skoki i dobrze się bawić FOT. ANDRZEJ BANAŚ

Czasy, gdy ludzie mieli problem z kupieniem biletów na konkursy Pucharu Świata w Zakopanem i znalezieniem tu noclegu czy wolnego stolika w restauracji, minęły bezpowrotnie. Marketingowa siła imprezy zmalała w chwili, gdy Adam Małysz ogłosił koniec kariery. Po raz pierwszy od 10 lat zdarzyło się, że na trybunach było sporo wolnego miejsca. A jednak pod Wielką Krokwią nie słychać było głosów rozczarowania.

- Trudno było oczekiwać, że już rok po tym, jak na emeryturę odszedł wielki mistrz, skocznia zapełni się w całości - zauważa Andrzej Kawecki, dyrektor Biura Promocji Zakopanego. - Dlatego uważam, że tegoroczny wynik trzeba uznać za dobry.

Wtóruje mu Mariusz Koperski, zastępca burmistrza Zakopanego. - Fakt, że na tegoroczny PŚ przyszło tylko trochę mniej osób niż w latach poprzednich, trzeba traktować nie w charakterze porażki, ale sukcesu. Przecież w poprzednich latach większość ludzi przyznawała, że przyjechali pod Giewont nie na skoki, tylko "na Małysza". Dlatego trzeba się cieszyć, że gdy jego zabrakło nawet na trybunach, to i tak były tłumy. Wierzę, że za rok będzie tych kibiców jeszcze więcej - stwierdził.

Zdaniem Gumnego marka zawodów ciągle trzyma się bardzo mocno, bo ludzie wiedzą, że w Zakopanem czekają ich nie tylko sportowe emocje.

- Przez ostatnie lata pracowaliśmy na to, żeby ludzie przyjeżdżali do nas również na fantastyczną zabawę, który trwa zarówno na skoczni, jak i wieczorem na Krupówkach. Myślę, że to się udało - przekonuje. - Będziemy się starać, żeby z roku na rok fanów było ich coraz więcej. Ważne są też dobre wyniki polskich skoczków, ale o nie chyba możemy być spokojni. Kamil Stoch będzie świecić coraz jaśniej.

Pomysły na przyciągnięcie kibiców już są.

- Po pierwsze trzeba trochę obniżyć cenę biletów, bo 60 złotych za wejściówkę to dla niektórych trochę zbyt dużo. Po drugie za rok razem z organizatorami musimy pomyśleć o organizacji jakichś imprez dodatkowych, które będą się odbywać w Zakopanem w dniach zawodów i będą dla kibiców uzupełnieniem sportowej oferty - przedstawia propozycje Kawecki.

Jedno jest pewne - zakopiański Puchar Świata ciągle ma bardzo wysokie notowania w Międzynarodowej Federacji Narciarskiej.

- Ludzie z FIS zobaczyli, że skoki w Polsce nadal cieszą się sporą popularnością - potwierdza prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Apoloniusz Tajner. - Dla nich i dla wielu ekip weekend w Zakopanem należy do najbardziej ulubionych w sezonie. Miasto nie musi się martwić o dalszą obecność w kalendarzu Pucharu Świata. A bilans organizacji imprezy mimo mniejszej liczby kibiców też będzie dodatni.

- Trudno teraz o precyzyjne liczby, ale z frekwencji byliśmy bardzo zadowoleni - przyznaje Wojciech Gumny. - Inna sprawa, że koszty imprezy rosną z roku na rok, bo trzeba pamiętać o wysokim kursie franka szwajcarskiego.

Najważniejsze jednak, że niektórzy kibice już się umawiali na przyjazd do Zakopanego za rok.

PRZEMYSŁAW FRANCZAK, TOMASZ MATEUSIAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski