Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy nie płacą rachunków, bo... nie pamiętają. Albo celowo ich nie płacą, bo nie chcą tego robić

PB
fot. Maciej Jeziorek
Zalegam z opłacaniem rachunków, bo o nich nie pamiętam – tak najczęściej tłumaczą swoje zaległości w opłatach Polacy. Jeśliby wierzyć tym deklaracjom, to najmniejsze problemy z pamięcią mają… osoby powyżej 60. roku życia. Takie wnioski płyną z trzeciej części raportu Krajowego Rejestru Długów BIG „Portfel statystycznego Polaka”.

31 proc. dorosłych Polaków przyznaje się do opłacania rachunków po terminie, choć zdecydowana większość z tej grupy twierdzi, że dzieje się tak sporadycznie. Częste zaleganie z opłatami deklaruje zaledwie 4,3 proc. respondentów. Gdyby przełożyć procenty na liczby, to takich notorycznych dłużników byłoby nieco ponad milion. Jeszcze mniej, bo tylko półtora promila, a więc ok. 37 tysięcy, przyznaje się wprost do tego, że celowo nie płaci i nie zamierza tego robić w przyszłości. Tymczasem w Krajowym Rejestrze Długów jest już notowanych ponad 2,5 miliona zadłużonych konsumentów i liczba ta cały czas rośnie.

Do Krajowego Rejestru Długów nie trafia się przez przypadek. Płatność musi być przeterminowana przynajmniej o 30 dni, a wierzyciel musi wysłać do dłużnika listem poleconym lub doręczyć mu osobiście wezwanie do zapłaty z ostrzeżeniem, że jeśli w ciągu 30 dni nie ureguluje długu, to jego dane zostaną przekazane do KRD. Teoretycznie więc dłużnik może trafić do bazy danych po 60 dniach od upływu terminu zapłaty.

- W praktyce trwa to dłużej, bo większość wierzycieli kilkakrotnie próbuje nakłonić dłużnika do spłaty, zanim zdecyduje się na wpis. Statystyczny dłużnik notowany w KRD ma trzy niezapłacone zobowiązania wpisane przez dwóch różnych wierzycieli. Jak więc widać deklaracje, że sporadycznie zdarza się nam nie płacić rozmijają się z rzeczywistością - tłumaczy Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.

Najbardziej zdyscyplinowaną grupą, jeśli chodzi o terminowe regulowanie zobowiązań są osoby po 60. roku życia. Aż 84 proc. z nich przyznaje, że nigdy nie zdarza im się spóźnić z opłacaniem zobowiązań. Najgorzej pod tym względem wypadają natomiast osoby w wieku od 35 do 44 lat. Z opłatami spóźnia się połowa z nich. Na to, czy stajemy się dłużnikiem wpływ ma też płeć i wykształcenie. Kobiety zdecydowanie rzadziej zalegają z opłatami od mężczyzn, a osoby z wykształceniem średnim i wyższym od tych, które zakończyły edukację na szkole podstawowej lub zawodowej.

W trzeciej i jednocześnie ostatniej już części badania przygotowanego przez Kantar Millward Brown na zlecenie Krajowego Rejestru Długów BIG, spytano naszych rodaków o przyczyny nieterminowych płatności.

Jak się okazuje, najwięcej osób ma problemy z pamięcią. „Zapomnienie o danym zobowiązaniu” wskazuje blisko 40 procent respondentów. Trudno w to jednak uwierzyć. Gdyby istotnie tak było, to oznacza, że najlepszą pamięcią wyróżniają się seniorzy. Tymczasem najbardziej nierzetelną grupę płatników, co pokazuje zarówno raport, jak i dane KRD, stanowią osoby w kwiecie wieku, czyli trzydziesto- i czterdziestolatkowie.

O połowę mniejsza liczba respondentów wskazuje jako przyczynę zaległości w opłatach niewystarczające dochody i przejściowe problemy finansowe. Nie wynikają one jednak ani z chorób czy utraty pracy, bo na takie powody wskazuje odpowiednio 10,9 proc. i 8,6] proc. Polaków. Znacznie częściej zaległości w rachunkach powodują „nieprzewidziane wydatki na inne rzeczy”. Ta ostatnia przyczyna potwierdza wieloletnie obserwacje, że często traktujemy stałych dostawców usług jako źródło taniej pożyczki, gdy chcemy kupić coś innego.

„Celowo nie zapłaciłem i nie zamierzam płacić w ogóle” – takie wskazanie podaje zaledwie pół procenta respondentów, którzy przyznają się do opóźnień w opłacaniu rachunków. W całej populacji stanowią oni tylko 1,5 promila. To bardzo mało. Jednak zdaniem eksperta do spraw windykacji – to wyidealizowana sytuacja.

- Wieloletnie doświadczenie w branży windykacyjnej niestety pozbawia mnie złudzeń. Takich osób jest znacznie więcej, ale wstyd im się przyznać nawet w anonimowej ankiecie, że nie płacą celowo. Zazwyczaj, nawet jeśli tak jest, to starają się szukać usprawiedliwienia, które nie będzie stawiać ich w roli „złego dłużnika”, bagatelizując negatywny wydźwięk swojej postawy (zapomniałem) lub szukając obiektywnych usprawiedliwień (niespodziewane wydatki, choroba itp.). Dlatego ważne jest, aby mówić o tym, że płacenie w terminie jest normą i nie ma ku temu żadnych usprawiedliwień - podkreśla Jakub Kostecki, prezes zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

Interesujące jest porównanie opinii Polaków o tym, czy niepłacenie rachunków w terminie można usprawiedliwić. Okazuje się, że sami dla siebie jesteśmy bardzo wyrozumiali. Tylko 3 proc. respondentów nie widzi żadnego usprawiedliwienia dla nieterminowego wnoszenia opłat przez konsumentów, podczas gdy w przypadku firm ten odsetek wynosi 22 proc. Jeszcze więcej, bo 30 proc. Polaków, nie znajduje usprawiedliwienia dla pracodawcy, który zalega z wypłatą wynagrodzeń.

Własne zaległości staramy się zawsze „czymś” wytłumaczyć. A to chorobą czy wypadkiem losowym, a to utratą pracy, niektórzy nawet pobytem za granicą (7 proc. wskazań).

W przypadku przedsiębiorstw, jeśli już można czymś wytłumaczyć zaległości w płatnościach, to najczęściej tym, że firma wykorzystuje pieniądze do ratowania się przed bankructwem lub że nie otrzymała pieniędzy od kontrahenta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski