Polacy pokochali Joannę

Redakcja
Jeszcze kilka lat temu relikwie tej świętej były tylko w jednej parafii w Polsce - na os. Kalinowym w Krakowie-Nowej Hucie. Obecnie znajdują się już w 50 miejscach naszego kraju - m. in. w kaplicy Sejmu. Wszędzie tam można spotkać wiele modlących się młodych kobiet. W prośbach składanych w skrzynkach intencji najwięcej jest próśb o dar macierzyństwa. Zafascynowani tą świętą, krakowscy twórcy oraz wydawcy książek o niej postanowili zrealizować film na kanwie życiorysu Włoszki. Uważają, że to święta, jakiej jeszcze w Kościele nie było.

Oficjalny wizerunek św. Joanny Beretty Molli Fot: własność Dom Wydawniczy "Rafael"

Urodzona w 1922 roku w Magencie, niedaleko Mediolanu, Joanna Beretta Molla - doktor medycyny, pediatra - była kobietą na wskroś nowoczesną. Kochała życie we wszystkich jego przejawach. Miała wiele pasji. Uwielbiała przyrodę, więc razem z mężem i dziećmi wędrowali alpejskimi szlakami. Uprawiała narciarstwo. Nie opuściła żadnej premiery w La Scali. Lubiła się modnie ubierać. Doskonale gotowała. Była przy tym bardzo religijna, zaangażowana w modlitwę, medytację. Swój zawód traktowała jako służbę bliźniemu. Wolny czas dzieliła między dom, dzieci i pracę w Akcji Katolickiej. Jako wolontariuszka odwiedzała osoby starsze w rodzinnym Magencie. Jej mąż, Piotr, wspomina, że Joanna często powtarzała, iż "życie chrześcijańskie nie jest dla ludzi, którzy niewiele czynią, lecz dla osób, które angażują się do głębi". "Modlitwa, działanie i poświęcenie" - takie było motto i kierunek apostolatu dla członków Akcji Katolickiej. - "Moja żona uczyniła je swoim" - stwierdza mąż Joanny Beretty Molli. Dla św. Joanny bardzo ważna była rodzina. Razem z mężem tworzyli parę niemal idealną. Świadczą o tym m. in. opublikowane w formie książkowej listy Joanny do męża i Piotra do żony. Oboje pragnęli mieć gromadkę dzieci. Czwarta ciąża Joanny okazał się jednak dla niej wezwaniem do poświęcenia życia, które ofiarowała z pełną świadomością. Okazało się, iż ma złośliwego guza macicy. Lekarze widzieli tylko jedno wyjście - usunąć narządy rodne. Ale Joanna, będąc lekarką, wiedziała, że to jest równoznaczne z utratą dziecka. Zdecydowała się je urodzić, zdając sobie sprawę, że będzie musiała umrzeć. Zmarła tuż po porodzie 28 kwietnia 1962 roku. Pięć lat temu została kanonizowana.
Kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski, który życie i postawę św. Joanny i jej męża stawia jako wzór wszystkim narzeczonym i świeżo upieczonym małżonkom, uważa, że wyniesienie do chwały świętych tej Włoszki to "zarazem oddanie hołdu wszystkim szlachetnym matkom, które podejmują, czasem nawet aż heroiczną decyzję, urodzenia i wychowania swego potomstwa".
Zafascynowani tą świętą krakowscy twórcy oraz wydawcy książek o niej postanowili zrealizować film o Joannie Berecie Molli.
- Historia życia Joanny, jej osobowość, listy i słowa to fantastyczny materiał do stworzenia filmu z pięknym, ewangelicznym przesłaniem, a przy tym szalenie ciekawego, intrygującego, pełnego uczuć, namiętności, odkrywającego - i tego nie ma w chyba żadnym filmie na świecie - świętość z krwi i kości dostępną dla każdego świeckiego człowieka, który żyje w rodzinie, pracuje, przeżywa prozaiczne problemy dnia codziennego - mówią przedstawiciele Domu Wydawniczego "Rafael", który przygotowuje cały projekt od strony produkcyjnej.
Na pytanie, czy życie świętego w ogóle może być atrakcyjnym materiałem na film, odpowiadają twierdząco, choć od razu zastrzegają, że najgorszą krzywdę, jaką można wyrządzić bohaterowi takiej opowieści, to zanadto go polukrować. Święci, to bowiem ludzie do szpiku kości prawdziwi, mocne charaktery, gdy trzeba pokorni, a innym razem gotowi umrzeć za swoje przekonania, przy tym namiętni w tym, co robią, w tym w czym odnaleźli swoje powołanie. Joanna odnalazła je w miłości, małżeństwie, macierzyństwie, ale także w pracy zawodowej.
Jak pokazać świętą, nie budując spiżowego pomnika? Jak, czując respekt wobec osoby, pokazać ją w zwyczajnym życiu zakochanej dziewczyny, matki i żony? - takie pytania zadaje sobie Dariusz Regucki, autor przygotowywanego właśnie scenariusza filmu.
- Bardzo mi pomógł wyjazd do Włoch, gdzie, począwszy od Bergamo, udało mi się dotrzeć do miejsc, w których mieszkała i pracowała Joanna. Te i wiele innych miejsc uzmysłowiły mi, że ta święta jest na wyciągnięcie ręki. Jest tuż obok mnie. To niezwykłe przeżycie - odpowiada Dariusz Regucki.
To, co istotne dla twórców filmu, to fenomen oddziaływania Joanny na wielu dzisiejszych ludzi, także na nich samych. I właśnie ów fenomen jest punktem wyjścia do opowieści o świętej.
To nie będzie klasyczna biografia, bo i Joanna nie jest stereotypową świętą. Nie będzie przedstawienia krok po kroku szczegółów z jej życia. Akcja filmu ma rozgrywać się współcześnie, a postać świętej będzie ukazana w retrospekcji, głównie przez pryzmat jej pięknej korespondencji z narzeczonym, a później mężem. Na odpowiedź na pytanie, jak to się stanie, że listy pewnej Włoszki, którą polski papież postanowił wynieść na ołtarze, staną się pół wieku później przyczyną wielu niezwykłych wydarzeń w życiu bohaterów opowieści, trzeba będzie poczekać do premiery filmu.
Wszyscy zaangażowani w projekt mają nadzieję, że premiera odbędzie się za 2 lata. Liczą przy tym na wsparcie tych, którym bliska jest postać św. Joanny. Zrobienie dobrego filmu, z dobrym scenariuszem, dobrą obsadą aktorską, pięknymi zdjęciami, wykorzystaniem nowoczesnej techniki, wreszcie odpowiednią promocją to ogromne przedsięwzięcie finansowe. - Mamy nadzieję, że stworzymy społeczność, która będzie miała wydatny wkład w powstanie dzieła - mówią autorzy projektu filmowego "Joanna". O szczegółach przedsięwzięcia, które ma błogosławieństwo kard. Stanisława Dziwisza, i warunkach uczestnictwa w projekcie można przeczytać na stronie poświęconej św. Joannie - www.swietajoanna.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski
Dodaj ogłoszenie