Jan Szymański (Poroniec Poronin) został najlepszym zawodnikiem mistrzostw Polski w Zakopanem FOT. ARCHIWUM
ŁYŻWIARSTWO SZYBKIE. Trener Wiesław Kmiecik zadowolony z postawy kadrowiczów w MP
Grudzień był bardzo udany zwłaszcza dla Szymańskiego. Wcześniej na uniwersjadzie w Trentino zdobył trzy medale (dwa złote i srebrny). Po krótkiej pauzie w treningach, jaką miał w listopadzie z powodu choroby, wrócił do formy. - Od początku sezonu robi postępy. W mistrzostwach Polski świetnie pobiegł na 1500 m, gdzie wygrał z Bródką, chyba po raz pierwszy w karierze. Na tym dystansie jeździ coraz lepiej. To dobra podbudowa do biegu na 5000 metrów - mówi trener.
Polska kadra wybiera się teraz na wielobojowe mistrzostwa Europy do norweskiego Hamar (11-12 stycznia). Pojadą tam: Niedźwiedzki, Szymański, Bródka i Piotr Puszkarski (niezrzeszony), a także: Natalia Czerwonka (Cuprum Lubin), Katarzyna Bachleda-Curuś i Luiza Złotkowska (obie Poroniec). Rezerwowymi będą Sebastian Druszkiewicz (AZS Zakopane) i Katarzyna Woźniak (Stegny Warszawa).
- Nie nastawiamy się specjalnie na te zawody, nie należy się więc spodziewać fajerwerków. Najważniejsze są igrzyska w lutym. Oczywiście nie znaczy to, że odpuścimy, jedziemy pokazać się z jak najlepszej strony - mówi Kmiecik.
Jak podkreśla szkoleniowiec, będą to historyczne dla Polaków ME, bowiem po raz pierwszy wystawimy w nich czterech mężczyzn. - To efekt bardzo dobrych wyników. Już od poprzedniego sezonu liczymy się już mocno w światowej czołówce. Najważniejsze, żeby tego teraz nie roztrwonić. Bez dobrego obiektu, czyli toru w hali, trudno będzie znaleźć następców. W innych krajach młodzież może trenować w lepszych warunkach znacznie dłużej niż u nas - mówi.
Być może sytuacja poprawi się po igrzyskach w Soczi, w czym pomógłby sukces w postaci medalu olimpijskiego. Tak dużych szans na podium dotąd nie mieliśmy. Jest nadzieja na indywidualne medale: w tym sezonie Bachleda-Curuś i Bródka byli na podium PŚ na 1500 m, medalowe pozycje zajmowały obie drużyny. Kmiecik ostrożnie podchodzi do oceny szans.
- Chcemy pokazać się jak najlepiej - mówi. - Pewnie, że najbardziej usatysfakcjonowałby mnie medal, ale zdajemy sobie sprawę, że nie będzie o to łatwo. Indywidualnie na 1500 m każdy z zawodników z czołowej "dziesiątki" Pucharu Świata ma na to szanse, różnice są niewielkie. W biegu drużynowym stawka też jest wyrównana.
Artur Bogacki
artur.bogacki@dziennik.krakow.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?