Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy skuteczni aż do bólu [WIDEO]

Krzysztof Kawa
Kwalifikacje ME 2016. Piłkarze Adama Nawałki obronili w Tbilisi pozycję lidera grupy D i przed przyszłorocznymi meczami o awans na turniej Euro we Francji są w znakomitej sytuacji. W czterech pierwszych meczach zdobyli piętnaście bramek, a stracili tylko dwie.

Gruzja - Polska 0:4 (0:0)
Bramki: 0:1 Glik 51, 0:2 Krychowiak 70, 0:3 Mila 73, 0:4 Milik 90+2.
Gruzja: Loria - Łobzanidze, Kwerkwelia, Chubutia, Grigaława - Dauszwili, Kaszia, Ananidze (59 Okriaszwili), Kankawa, Kobachidze (88 Dżalamidze) - Mczedlidze (68 Czanturia).
Polska: Szczęsny - Piszczek, Szukała, Glik, Jędrzejczyk - Grosicki (69 Rybus), Krychowiak, Mączyński (66 Jodłowiec), Mila (86 Linetty) - Milik, Lewandowski.
Sędziował: Paolo Tagliavento (Włochy). Żółte kartki: Łobzanidze, Kankawa - Glik, Jodłowiec, Linnetty. Widzów: 25 000.

Na reprezentantów Polski znów spadnie deszcz pochwał. Absolutnie zasłużonych, bo z Gruzinami rozprawili się koncertowo. To prawda, że pierwszy z czterech goli padł dopiero po 50 minutach gry, lecz przecież dominowali od początku meczu i tylko brak precyzji lub zwykły pech przeszkadzały w jeszcze bardziej efektownym rozgromieniu gospodarzy.

Biało-czerwoni spędzą więc zimę tam, gdzie obiecywali, czyli na fotelu lidera tabeli grupy D. Zapracowali na to przede wszystkim niewiarygodną, rzadko widywaną u nich wcześniej skutecznością. W każdym z czterech jesiennych spotkań kwalifikacji do mistrzostw Europy strzelali co najmniej dwa gole.

Tylko raz, w potyczce ze Szkocją na Stadionie Narodowym, nie wystarczyło to do zwycięstwa. Choć, co ciekawe, akurat Robert Lewandowski trzy ostatnie mecze kończył bez bramki.

Wczoraj miał dwie świetne okazje, lecz najpierw trafił z przewrotki w golkipera, a potem chybił z półobrotu.

Bardziej bezwzględni byli jego partnerzy, zarówno z formacji defensywnej, jak i z ataku. Kamil Glik, tak jak w spotkaniu z Anglią przed dwoma laty, użył pod bramką rywali głowy. Za drugim razem - gdy przedłużył podanie z rzutu wolnego Macieja Rybusa - zrewanżował się za wcześniejsze zagranie Grzegorzowi Krychowiakowi, pomagając mu zdobyć dziewiczego gola w reprezentacji.

Najpiękniejszego gola zdobył Sebastian Mila, lewą nogą lokując piłkę w "okienku" bramki Giorgiego Lorii. Arkadiusz Milik, któremu dwukrotnie przeszkodziła poprzeczka, przełamał pecha w doliczonym czasie meczu. Skierował futbolówkę do pustej bramki po akcji Lewandowskiego.

Napastnik Bayernu Monachium, mimo nieskuteczności, rozegrał kolejny świetny mecz w barwach drużyny narodowej. Powierzenie mu opaski kapitana wpłynęło na niego bardzo mobilizująco. To już nie ten sam piłkarz, który bezradnie biegał po boisku w poszukiwaniu dobrych okazji. Teraz przede wszystkim sam je kreuje, czego przykładów mieliśmy w Tbilisi aż nadto.
Adam Nawałka znów popisał się zmysłem taktycznym. Zdecydował się odejść od sprawdzonego w meczach z Niemcami i

Szkocją ustawienia z udziałem dwóch defensywnych pomocników, a co więcej - zrezygnował z nominalnego lewego pomocnika. W zamian miejsce w wyjściowej jedenastce otrzymali Krzysztof Mączyński i Mila.

- Krzysztof będzie zawodnikiem o zadaniach pół na pół ofensywnych i defensywnych, tak jak występuje w klubie, a Sebastian został desygnowany do gry w środku, za napastnikami - wyjaśniał selekcjoner.

Pomysł wypalił, aczkolwiek właśnie z naszej lewej strony, gdzie brakowało zawodnika do wspierania obrońcy Artura Jędrzejczyka, Gruzini stworzyli w pierwszej połowie najwięcej akcji. Dwie z nich, zakończone strzałami Dżaby Kankawy i Aleksandre Kobachidze, mogły zakończyć się zdobyczą.
Wprowadzenie na boisko przy stanie 1:0 Tomasza Jodłowca za Mączyńskiego wcale nie zmniejszyło siły rażenia drużyny. Przeciwnie, dało spokój w środku boiska i pociągnęło za sobą kreowanie przez pomocników większej liczby klarownych sytuacji. Reszta była kwestią skuteczności, która wprawiła nas w zachwyt.

Fatalna atmosfera w ekipie gospodarzy, brak najgroźniejszego napastnika (Nikołoz Gelaszwili jest kontuzjowany) i zapowiedź Temura Kecbai, że rezygnuje z prowadzenia kadry bez względu na wynik meczu z Polską, w żaden sposób nie umniejszają wartości sukcesu Polaków. Przecież mierzący się z tą samą drużyną Irlandczycy i Szkoci wygrywali z wielkim trudem. Wyścig o awans na mistrzostwa Europy w 2016 roku trwa i liczy się w nim wszystko, także stosunek bramek. A ten na razie biało-czerwoni mają znakomity.

Pozostałe mecze grupy D
Niemcy - Gibraltar 4:0 (3:0), Szkocja - Irlandia 1:0 (0:0).
Inne wyniki
Grupa F: Grecja - Wyspy Owcze 0:1 (0:0), Węgry - Finlandia 1:0 (0:0), Rumunia - Irlandia Północna 2:0 (0:0). Grupa I: Portugalia - Armenia 1:0 (0:0), Serbia - Dania 1:3 (1:0).

A Śmiali się z Nawałki...
* Adam Nawałka (trener kadry): - Do przerwy zbyt długo rozgrywaliśmy piłkę od tyłu, nie było odpowiedniego tempa naszych akcji. Mieliśmy sytuacje podbramkowe, ale ich nie wykorzystaliśmy. Po wyniku spotkania mogłoby się wydawać, że było ono dla nas łatwe, ale jestem innego zdania. Dopiero druga połowa należała do nas i zwycięstwo w takich rozmiarach jest zasłużone.
* Grzegorz Krychowiak: - Kiedy trener Adam Nawałka powiedział, że po jesiennych meczach będziemy mieli 10 punktów, to niektórzy śmiali się z niego... A teraz jesteśmy liderem grupy i wszystko napawa optymizmem. Wynik końcowy nie odzwierciedla jednak przebiegu spotkania. W pierwszej połowie na boisku było sporo chaosu, mogliśmy nawet przegrywać. W drugiej wymiana piłki między zawodnikami była lepsza, było też więcej spokoju w naszych poczynaniach. Dwie pierwsze bramki padły po stałych fragmentach, ale muszę przyznać, że sporo czasu spędziliśmy na ich ćwiczeniu.
* Sebastian Mila: - Mam nadzieję, że to taki... milowy krok ku awansowi. Mamy fajną paczkę, jest superatmosfera, więc będzie dobrze. Na pewno będzie dobrze. Tworzymy superkolektyw, trener w nas wierzy - same pozytywy. Do przodu! Jeśli chodzi o gola, Arek Milik całą robotę wykonał za mnie, fajnie wystawił mi piłkę, a pozostało jedynie pocelować, aby piłka nabrała dobrej rotacji i wpadła do siatki.
* Radosław Gilewicz (były reprezentant): - Kiedyś mówiono, że mamy trójkę z Dortmundu: Lewandowski, Błaszczykowski, Piszczek i bramkarzy. Teraz jest inaczej. Mamy zespół. Już nie tylko Robert musi strzelać. (PAP, K)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski