Na medal liczono w biegu na 1500 m, a najbardziej na Jana Szymańskiego. W grudniu wygrał dwie eliminacje Pucharu Świata, w tym na torze w Heerenveen.
Wówczas uzyskał czas 1.45,92 min, ale wczoraj nie wystarczyłoby to nawet na brąz. Nasz faworyt był dopiero 8. (1.46,24), z Polaków przed nim znalazł się Zbigniew Bródka (6. lokata, 1.46,19, ponad sekundę od podium), a na 10. pozycji uplasował się Konrad Niedźwiedzki (1.46,43).
Złoto zdobył Rosjanin Denis Juskow, który zdeklasował rywali, zwyciężając z fenomenalnym rekordem toru 1.43,36 min. Drugi w stawce Kanadyjczyk Denny Morrison stracił do niego 1,72 s – to nokaut (brąz wywalczył Holender Koen Verweij).
Czasu na rozpamiętywanie niepowodzenia Polacy nie mieli, bowiem dwie godziny później rywalizowali w biegu drużynowym (wygrali w tym sezonie jedną z rund PŚ). Ten występ też nie był udany, zajęli 6. miejsce (3.48,94), poza zasięgiem byli Holendrzy (3.41,40). Srebro zdobyła Kanada, a brąz Korea Płd.
W biegach kobiet (bez Polek) zwyciężyły: na 1000 m Amerykanka Brittany Bowe (1.13,90), na 5000 m Czeszka Martina Sablikova (6.52,73).
W weekend mamy kolejne medalowe szanse. Dzisiaj rozegrany zostanie bieg drużynowy kobiet, a jutro w sprincie powalczy Artur Waś, który w tym sezonie w 6 startach w PŚ 5 razy uplasował się na podium.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?