Polacy wciąż mają około miliona książeczek mieszkaniowych

Oszczędzający na książeczkach mieszkaniowych zyskiwali prawo do tzw. premii gwarancyjnej, finansowanej ze środków budżetu państwa. Jak szacują bankowcy, w szufladach Polaków leży ok. miliona książeczek, założonych przed 23 października 1990 roku. Pozostali po likwidacji mieszkaniowego depozytu otrzymają jedynie początkowy wkład oraz niewielkie odsetki.

– Bank PKO BP, który zajmuje się obsługą książeczek mieszkaniowych, obecnie nalicza zyski odsetkowe według stawki wynoszącej od 0,60 do 1,50 proc. Dlatego osoby nieposiadające prawa do premii gwarancyjnej powinny szybko zlikwidować książeczki mieszkaniowe i wybrać bardziej zyskowne depozyty – radzi Andrzej Prajsnar z portalu RynekPierwotny.com.

Aby jednak otrzymać premię gwarancyjną, trzeba spełnić określone warunki. Według obowiązujących przepisów, zostanie ona przekazana po: zawarciu umowy zobowiązującej dewelopera do wybudowania domu jednorodzinnego lub mieszkania, uzyskaniu spółdzielczego prawa do lokalu mieszkalnego lub prawa własności w spółdzielni, całkowitym spłaceniu tzw. starego kredytu spółdzielczego, przystąpieniu do użytkowania wybudowanego domu jednorodzinnego (wymaga to spełnienia formalności), uzyskaniu odrębnej własności lokalu mieszkalnego w związku z rozbudową, nadbudową, przebudową istniejącego budynku albo pomieszczeń niemieszkalnych, uzyskaniu prawa własności do domu jednorodzinnego lub mieszkania wybudowanego przez spółdzielnię, wpłaceniu kaucji lub partycypacji w TBS.

Premię z likwidacji książeczek założonych przed 1987 r. można wykorzystać również na wymianę okien, instalacji gazowej albo instalacji elektrycznej w domu lub mieszkaniu, a także przy dokonaniu wpłaty na fundusz remontowy wspólnoty mieszkaniowej albo spółdzielni. W 2015 roku takie uprawnienia zdobędą posiadacze książeczek z 1988 roku, potem – następne roczniki.